REKLAMA

Brytyjczycy dopiekli Aerofłotowi. Potraktowali przewoźnika jak rosyjskiego oligarchę

Aerofłot i inne rosyjskie linie, które latały na Wyspy Brytyjskie, nie mają już prawa latać w przestrzeni powietrznej tego kraju, ale zostawiły tam pewne dobro. Takie, o które inni przewoźnicy byliby się gotowi pozabijać. Tak, dobrze podejrzewacie – chodzi o warte miliony funtów lotniskowe sloty. Decyzją brytyjskiego rządu Rosjanie nie zarobią na nich ani pensa.

Rosyjskie lotnictwo. Brytyjczycy potraktowali Aerofłot jak rosyjskiego oligarchę
REKLAMA

Premier Boris Johnson wziął się pewien czas temu za majątki oligarchów. Zamroził ich londyńskie fortuny i wyrzucił Romana Abramowicza z Chelsea. Jeden z najbogatszych Rosjan Michaił Fridman dostał prawo do wydania z konta 2,5 tys. funtów miesięcznie i żalił się swoim pracowników, że nie ma czego płacić im pensji. Reszta miliarderów rozbiegła się w popłochu, starając się ukryć przed oczami ustawodawcy swoje wille.

REKLAMA

Linie lotnicze były już wtedy poza zainteresowaniem rządu

Aerofłot, Ural Airlines i Rossiya Airlines dostały zakaz latania nad Wielką Brytanią i wydawało się, że to zamyka temat sankcji dla rosyjskiego lotnictwa. Brytyjski parlament ogłaszając kolejne pakiety sankcji, zapomniał jednak o innego rodzaju majątkach – slotach lotniskowych.

Chodzi tu rzecz jasna o pozwoleniach na start i lądowanie, które rozdają przewoźnikom lotniska. Na zatłoczonych wyspiarskich portach są one warte fortunę. Rosyjscy przewoźnicy nie mogą z nich korzystać, ale wciąż mogły skorzystać z gapiostwa Brytyjczyków i próbować je spieniężyć, sprzedając innym liniom lotniczym.

Ta furtka została zamknięta.

Aerofłot, Ural Airlines i Rossiya Airlines nie będą mogły zarabiać na slotach

REKLAMA

Sekretarz ds. transportu Grant Shapps wyliczył, że ich wartość to około 50 mln funtów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA