REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Bloki węglowe są skazane na emeryturę. Zbliża się nieuchronna decyzja, co z nimi zrobić

Forum Energii wzięło na celownik jedne z najstarszych źródeł wytwórczych w polskim systemie energetycznym, czyli bloki węglowej klasy 200 MW. Pierwsze powstały nawet więcej niż pół wieku temu. Analiza nie pozostawia nawet cienia wątpliwości: te bloki są mało sprawne, generują ciągle wysokie koszty, a do tego wszystkiego stoją za sporymi emisjami gazów cieplarnianych. I jeżeli rząd szybko z nimi czegoś nie zrobi, będą coraz cięższą kulą u nogi planowanej w niedalekiej przyszłości Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego.

12.11.2022
17:54
Bloki węglowe są skazane na emeryturę. Zbliża się nieuchronna decyzja, co z nimi zrobić
REKLAMA

Bloki węglowe klasy 200 MW to solidna część polskiego miksu energetycznego. W eksploatacji pozostaje 47 jednostek: 38 na węgiel kamienny i 9 na węgiel brunatny. Najwięcej takich bloków ma PGE (16), potem Enea (15), Tauron (10), ZE PAK (3) i PKN Orlen (3). Ich łączna moc to 10,85 GW, co stanowi ok. 20 proc. mocy wytwórczych Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Tylko czy obecnie takie bloki nie mają żadnej alternatywy? Przecież były budowane w latach 60. ubiegłego stulecia. Pochylić się na tym zagadnieniem postanowili specjaliści z Forum Energii. Wnioski ich analizy nie są zbyt optymistyczne. Przyrost nowych mocy wytwórczych jest bowiem bardzo lichy, a istniejące elektrownie nie dają gwarancji pokrycia całego zapotrzebowania. 

REKLAMA

Przedłużanie życia bloków węglowych nie może przerodzić się w odsuwanie decyzji o odchodzeniu od węgla w przyszłości. Data końca węgla: rok 2035 powinna być utrzymana, jednocześnie równolegle trzeba zapewnić szybką budowę nowych niskoemisyjnych i odnawialnych mocy wytwórczych oraz inwestycji sieciowych, ze szczególnym naciskiem na sieci dystrybucyjne oraz magazyny energii - uważa autor analizy Forum Energii Marcin Dusiło.

Bloki węglowe są zbyt stare i zbyt drogie

Forum Energii szacuje, że w zeszłym roku polskie bloki węglowe klasy 200 MW zużyły ponad 11 mln ton węgla kamiennego i 12 mln ton węgla brunatnego. Tym samym analitycy szacują, że w 2021 r. te jednostki wyemitowały 38,8 mln ton CO2, co stanowi 35 proc. wszystkich emisji z elektroenergetyki, przy 23 proc. udziale w produkcji energii elektrycznej. Co gorsza: bloki z więcej niż 50-letnią metryką mają bardzo niską sprawność: na poziomie 31-38 proc. - w porównaniu do 44,5 proc. nowego bólu elektrowni Kozienice.

Bloki węglowe są to najmniej ekonomiczne jednostki w polskiej elektroenergetyce. Ich koszty operacyjne (zakup węgla i uprawnień do emisji CO2) są wyższe niż ich konkurencja - czytamy w opracowaniu Forum Energii.

Nic więc dziwnego, że te bloki węglowe z siwą brodą są systematycznie wyłączane. Do końca tego roku 6 z nich ma być wycofana z eksploatacji, a w latach 2023-2024 - kolejne 7. Warto też zauważyć, że obecnie 39 z tych bloków ma podpisane kontrakty mocowe, ale dla 29 z nich kończą się one po 2025 r. 

Elektrownie są wyłączane zarówno ze względu na koszty, jak i brak paliwa - wskazuje analiza.

NABE z ciężką kulą u nogi?

Analitycy Forum Energii zauważają, że polskie bloki węglowe klasy 200 MW bez zmiany paliwa i tak nie będą mogły być wspierane po roku 2025, ze względu na jednostkową emisyjność przekraczającą 550 gCO2/kWh. Tym samym już za parę lat te elektrownie mogą przynosić ogromne straty. To głównie kłopot dla Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, która w myśl Ministerstwa Aktywów Państwowych ma w niedalekiej przyszłości przejąć od spółek aktywa węglowe. Rząd planuje powołać NABE do życia z początkiem 2023 r. 

Widmo dużych strat to jeden z głównych powodów pozbycia się aktywów przez państwowe spółki energetyczne. Co nie zmienia faktu, że państwo będzie miało ogromny problem z ich utrzymaniem - zauważa Marcin Dusiło.

REKLAMA

Jednocześnie eksperci z Forum Energii twierdzą, że modernizacja niektórych boków węglowych klasy 200 MW jest jak najbardziej wskazana. Bo mogą relatywnie dobrze współpracować z OZE, a też ich dalsza eksploracja mogłaby zmniejszyć konieczne inwestycje w nowe, elastyczne moce gazowe. Wszak gaz jest bardzo drogi, a obecny kryzys energetyczny jednoznacznie wskazuje, że to paliwo obarczone jest bardzo dużym ryzykiem. 

Nie oznacza to kompletnej rezygnacji z gazu, którego profil pracy o wiele lepiej przystaje do generacji źródeł niesterowalnych, jednak można oszacować, że 4 GW uelastycznionych mocy węglowych mogłoby zastąpić ok. 2-3 GW gazu - wskazuje autor analizy Forum Energii.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA