Głodni i spragnieni urlopowicze to dla sieci handlowych wymarzeni klienci. Po całym dniu spędzonym na słońcu mało kto będzie oglądał każdą złotówkę dwa razy. Dlatego tuż po zejściu z plaży zaczyna się wyścig po ich portfele.

Biedronka twierdzi, że w jej sklepach w miejscowościach nad Bałtykiem w trakcie wakacji ruch rośnie o 130 proc. Zaskoczeni? Bo ja ani trochę. Polscy hotelarze już na wiosnę mieli kalendarze pełne rezerwacji, a życie w Łebie, Władysławowie czy Mielnie wraca do stanu sprzed pandemii.

Biedronkobus rusza w trasę
Tak samo jak we wcześniejszych latach w kolejce do plażowiczów ustawia się mnóstwo chętnych. Biedronki są zazwyczaj dość duże, trudno je więc wcisnąć w nadmorską infrastrukturę. Pomysłowi Portugalczycy mają jednak inny patent.
Od końca czerwca w Łebie kursuje Biedronkobus. Kursowanie zaczyna od godziny 15.00, ruszając spod sklepu w kierunku ul. Nadmorskiej. Kolejne przejazdy są co pół godziny, aż do godziny 19:00, kiedy startuje ostatni kurs. Podróż kosztuje złotówkę.
Oprócz tego sieć zdecydowała się wystawić stragany z warzywami przed sklepy w Mielnie, Ustroniu Morskim i Ustce, a także wystawić namioty z artykułami przemysłowymi w Stargardzie, Kołobrzegu, Dziwnowie, Słupsku i Koszalinie.
Żabka stawia na kontenery
Inną politykę przyjęła Żabka. Sieć założona przez Mariusza Świtalskiego stawia nad morzem sklepy modułowe. Jak widać pomysł się sprawdza, bo jest powtarzany konsekwentnie od 2016 r.
W tym roku Żabka planuje zwiększyć liczbę kontenerów z 56 do 80. Najwięcej sezonowych sklepów znajdziemy w Międzywodziu, Władysławowie, Mielnie, Jarosławcu i Niechorzu.
Tymczasowe placówki otwierają również firmy spoza branży spożywczej - Ziaja i Dominium Pizza. W tym roku portfeli na plaże lepiej chyba nie zabierać, bo łatwo można, he he, no wiecie, popłynąć.