Biedny jak polski lekarz? Dobre sobie, lekarze w Polsce zarabiają lepiej niż programiści
Lekarze są tak biedni, że ich płace urągają godności i zmuszają ich do wychodzenia na ulice? A może jednak fact-checking: pokaż lekarzu, co masz garażu?
Ile zarabiają lekarze? Dane pokazał ostatnio GUS, prezentując raz na dwa lata szczegółowe dane na temat zarobków Polaków, zacznijmy od tych danych. W ochronie zdrowia przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto to:
- lekarze – 10 909,24 zł
- diagności laboratoryjni – 6 371 zł
- pielęgniarki 6 299,02 zł
- farmaceuci – 6 134,85 zł
- położne – 6 100,07 zł
- lekarze dentyści – 5 658,79 zł
- inni specjaliści ochrony zdrowia – 5 367,14 zł
To oczywiście średnia arytmetyczną, ale jak porówna się ją ze średnią arytmetyczną w innych grupach, to już coś nam powie. Otóż najlepiej zarabiające grupy według GUS to:
- dyrektorzy generalni i zarządzający – 15 838,29 zł
- kierownicy do spraw technologii informatycznych i telekomunikacyjnych – 15 147,11 zł
- specjaliści z dziedziny prawa – 10 916,09 zł
- lekarze – 10 909,24 zł
- kierownicy do spraw sprzedaży, marketingu i rozwoju – 10 854,08 zł
- analitycy systemów komputerowych i programiści – 10 504,38 zł
- kierownicy do spraw obsługi biznesu i zarządzania – 10 445,25 zł
- przedstawiciele władz publicznych i wyżsi urzędnicy – 9 543,87 zł
- specjaliści do spraw baz danych i sieci komputerowych – 9 425,88 zł
- kierownicy/dyrektorzy w instytucjach usług wyspecjalizowanych – 9 198,02 zł
Lekarze zarabiają średnio lepiej niż osławieni programiści
Medycy znajdują się już na czwartym miejscu na liście najlepiej zarabiających grup w Polsce.
Ale! Nie dziwi was, że według GUS dentyści zarabiają mniej niż pielęgniarki? Tak, to pokazuje słabość tych danych, które jednak zakrzywiają rzeczywistość, bo przecież wszyscy wiemy, że dentyści w Polsce w ogromnej mierze pracują, prowadząc prywatną praktykę, tymczasem wspomniane dane GUS uwzględniają jedynie miejsca pracy, w których zatrudnionych jest minimum 10 osób. I nie ma większego znaczenia to, że dane GUS dotyczą okresu sprzed półtora roku, bo są z października 2020 r., choć opublikowane dopiero co.
Bliżej prawdy są dane pokazane jesienią ubiegłego roku przez Polski Instytut Ekonomiczny, choć dotyczą okresu jeszcze wcześniejszego, bo 2019 r. To akurat celowy zabieg, bo dane za 2020 r. mogą być zafałszowane przez dodatki covidowe.
PIE za to przeanalizował zarobki lekarzy i pielęgniarek na bazie danych podatkowych bezpośrednio zaczerpniętych z Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Finansów i - co najważniejsze - analitycy wzięli pod uwagę wszystkie typy przychodów medyków, a więc nie tylko te z pracy na etacie, ale też z prywatnej działalności. Co im wyszło? Całkiem spore bogactwo.
Według PIE lekarze w 2019 r. zarabiali średnio 25,3 tys. zł brutto miesięcznie. Mediana wynagrodzeń lekarzy to 16,7 tys. zł brutto, co oznacza, że połowa lekarzy zarabiała jeszcze więcej, a połowa mniej.
28 proc. lekarzy zarabiało powyżej 25 tys. zł brutto, a kolejne 27,5 proc. – między 15 a 25 tys. zł brutto. Wychodzi z tego całkiem spora grupa. Poniżej 5 tys. zł brutto zarabiało w 2019 r. niespełna 11 proc. lekarzy.
Na drugim miejscu w profesjach medycznych są oczywiście dentyści, których średnie zarobki to 23,7 tys. zł. Połowa stomatologów otrzymywała powyżej 11,4 tys. zł, a połowa poniżej.
Średnie zarobki diagnostów laboratoryjnych to 9,8 tys. zł brutto, pielęgniarek - 7,6 tys. zł brutto, a fizjoterapeutów - 6,3 tys. zł brutto.
A teraz spójrzcie na to, że średnia krajowa w Polsce w 2021 r. wynosiła 5662 zł brutto, a na tę średnią nie może liczyć dwie trzecie społeczeństwa, bo zarabia mniej lub znacznie mniej?
40 tys. dla anestezjologa
Co chcę przez to powiedzieć? To nie znaczy, że uważam, że lekarzom czy pielęgniarkom nie należą się podwyżki. Tak, mamy w Polsce grupy lekarzy, którzy zarabiają żenująco mało i mają pełne prawo wychodzić na ulicę.
Ale jednocześnie w obu zawodach mamy grupy – jak widać jednak dominujące – które zarabiają nieprzyzwoicie dużo jak na polskie warunki, a anestezjolog na kontrakcie, który zarabia po 40 tys. zł miesięcznie to nie bajka dla grzecznej dziewczynki. Czy należy mu się jeszcze podwyżka?
Winny jest chory podwójny system, w którym etatowi lekarze ledwo wiążą koniec z końcem, a kontraktowi pławią się w luksusach. Naprawmy tę patologię zamiast udawać, że świat lekarzy jest jeden i łatać dziury po kątach.