Biedaszyby przeżywają drugą młodość. Ludzi nie stać na węgiel
Biedaszyby zaczęły powstawać lekko ponad 100 lat temu, podczas kryzysu na przełomie lat 20. i 30. minionego stulecia. Omijając zbyt drogi węgiel z kopalni, w ten sposób utrzymywała się wtedy niejedna rodzina na Górnym Śląsku. Potem o biedaszybach słyszeliśmy dopiero w latach 90. XX wieku w Wałbrzychu, kiedy tamtejszym mieszkańcom mocno we znaki dała się restrukturyzacja regionu wałbrzyskiego. I teraz znowu zaczęły się pojawiać, tym razem przez bezprecedensowy kryzys energetyczny.
Przechadzając się po miastach Górnego Śląska bez problemu natrafimy na stare ślady biedaszybów, które powstały ponad 100 lat temu. Później w ten sposób tani węgiel jeszcze starali się wydobywać w Wałbrzychu. To było jakieś 30 lat temu i od tego czasu termin biedaszyby nabierał coraz bardziej encyklopedycznego znacznie. Do teraz. Okazuje się, że obecny kryzys energetycznym, napędzany głównie przez Rosję, znowu skłania do szukania sposobów na tani opał. I w Wałbrzychu szybko sobie o tym przypomniano. Bo teraz nie dość, że węgiel bywa bardzo drogi, to też niekiedy jest również trudno dostępny. A z biedaszybów od ręki: 75 zł za worek 50 kg, czyli tona za 1500 zł. Ci, z którymi rozmawiali dziennikarze serwisu smoglab.pl twierdzą, że najczęściej kopie się na głębokości 10-20 metrów. Jeżeli sprzyja szczęście, to z jednego takiego otworu można uzyskać nawet 30 ton opału.
Biedaszyby wracają bo węgla brakuje
Roman Janiszek, były górnik KWK w Wałbrzychu, przekonuje z kolei w programie TVN Uwaga, że węgiel z biedaszybów jest bardzo dobrej jakości i chętnych na niego wcale nie brakuje.
Teraz zaś okazuje się, że tego typu wyrobiska węglowe wcale nie są cechą charakterystyczną jedynie dla Wałbrzycha. Nowe biedaszyby odkryto również w Rudzie Śląskiej. Informacja do tamtejszej Straży Miejskiej pochodziła od zaniepokojonych mieszkańców, którzy przy jednej z ulic dzielnicy Bielszowiece odkryli ponad dwumetrowy dół. Zatrzymano w tej sprawie dwóch mężczyzn, a przy nich znaleziono kilofy, łopaty, wiadra i gumowce. Rudzka straż zasypała biedaszyb, ale to wcale nie znaczy, że za chwilę nie pojawią się tutaj kolejni górnicy-amatorzy, których skusi płytko położony węgiel.
Cena węgla cały czas w dół
Jeżeli największym argumentem za biedaszybami była cena opału, to za chwilę może się okazać, że kopanie samemu dołu w ziemi już aż tak bardzo się nie opłaca. Abstrahując za egzekucję złamania prawa. Bo cena węgla od tygodni wyraźnie spada. W portach ARA obecnie to ok. 172 dol. za tonę. Tymczasem jeszcze miesiąc temu czarne złoto kosztowało tutaj jakieś 190 dol. Na koniec listopada ub.r. zaś widzieliśmy nawet szczyt na poziomie aż 279 dol. Sukcesywnie spadające ceny opału widać również w ogłoszeniach aukcyjnych na Allegro czy OLX. W pierwszym przypadku coraz więcej ofert w okolicach 4000 zł, chociaż bez problemu znajdziemy aukcje poniżej tej kwoty. W przypadku ekogroszku jest już nieco większy rozstrzał cenowy, co dobrze widać wśród ogłoszeń umieszczanych na OLX. Najczęściej oferty dotyczą ceny w okolicach 3000 zł, ale też najdziemy tańsze, w przedziale cenowym od ok. 2300 do 2500 zł.