Gaz z Norwegii może popłynąć do Polski. Dania ostatecznie zgodziła się na Baltic Pipe
Duński minister klimatu, energii i dostaw udzielił pozwolenia polskiej państwowej spółce Gaz-System oraz duńskiej Energinet na zbudowanie morskiego odcinka gazociągu Baltic Pipe na duńskich wodach terytorialnych. To oznacza zielone światło dla nowego źródła dostaw gazu dla Polski i ograniczenie dostaw z Rosji.
W wydanym w piątek komunikacie Duńska Agencja Energii podkreśla, że Baltic Pipe powinna przyczynić się do przejścia przez Polskę z węgla na gaz, co ograniczy emisję gazów cieplarnianych. Napisano też, że nowy gazociąg zwiększy bezpieczeństwo energetyczne Danii.
Zgoda została wydana pod warunkiem spełnienia przez wykonawcę całej inwestycji wymogów dotyczących ochrony ludzi, środowiska oraz własności.
W lipcu duńskie ministerstwo klimatu, energii i dostaw wydało zgodę na lądowy odcinek Baltic Pipe na terytorium tego kraju i od tego czasu brakowało jedynie zgody na wybudowanie gazociągu biegnącego pod wodą.
Baltic Pipe już od 2022 roku ma zaopatrywać Polskę i Danię w gaz bezpośrednio ze złóż norweskich. Gazociąg będzie mieć długość około 850 kilometrów, a jego przepustowość ma wynosić 10 miliardów metrów sześciennych rocznie.
Jest to projekt, który stanowi konkurencję dla Gazociągu Północnego transportującego gaz z Rosji do Niemiec z pominięciem terytoriów Ukrainy i Polski. Obecnie trwa budowa drugiej nitki tego gazociągu, ale sytuacja prawna wokół tego projektu skomplikowała się po wyroku TSUE na początku września.
Trybunał Sprawiedliwości UE z siedzibą w Luksemburgu uznał, że wykorzystywanie przez rosyjski Gazprom niemieckiego gazociągu OPAL naraża bezpieczeństwo energetyczne całego regionu.
Duńczycy wciąż zwlekają z pozwoleniem na budowę rosyjskiego gazociągu na swoich wodach terytorialnych. NA początku października szef rady nadzorczej Gazpromu Wiktor Zubkow powiedział, że Nord Stream 2 zostanie dokończony nawet bez zgody Danii.