REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Baltic Pipe może nie wyleczyć nas z rosyjskiego gazu. PGNiG uspokaja, że nie ma powodów do obaw

Polska chce być najmniej zależna od gazu z Rosji spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. W październiku planujemy uruchomienie rurociągu Baltic Pipe, który ma zmienić zasady gry na tyle, że Warszawa ma szansę już za kilka miesięcy być całkowicie niewrażliwa na paliwowy szantaż Moskwy. No, chyba że z dużej chmury wyjdzie jednak mały deszcz i nowego gazociągu nie będzie czym wypełnić, co zaczynają niektórzy coraz głośniej sugerować. PGNiG uspokaja i twierdzi, że wszystko jest jak najbardziej pod kontrolą.

01.06.2022
9:45
Baltic-Pipe-dostawy-gazu
REKLAMA

Obecnie nikt nie ma tak wypełnionych (procentowo) magazynów gazu w UE jak Polska. Z wynikiem (stan na 31 maja) 94,46 proc. przewodzimy całej stawce. Za nami jest Portugalia (92,49 proc.), potem jest Hiszpania (66,2 proc.), a tuż za podium znajdują się Czesi (62,31 proc.). Jesteśmy też zdecydowanie powyżej średniej unijnej, która wynosi 46,68 proc. A do tego wszystkiego już za kilka miesięcy, w październiku, mamy zgodnie z planem uruchomić Baltic Pipe, który pełną przepustowość (10 mld metrów sześciennych) ma osiągnąć z początkiem 2023 r. 

REKLAMA

PGNiG zarezerwowała z tego 8,2 mld m sześc. rocznie w drodze aukcji. Niektórzy eksperci twierdzą, że to za mało i w dobie rozkręcanego przez Putina kryzysu energetycznego Polska powinna w tym zakresie maksymalnie wykorzystać swoje zdolności importowe. Ale są też tacy, którzy sugerują, że za kilka miesięcy może dojść do kompromitacji, po tym, jak się okaże, że polski rząd jeszcze nie sfinalizował kontraktów na błękitne paliwo dostarczane przez Baltic Pipe. 

Niestety, nie mamy kontraktów na dostawy gazu. Napływają niepokojące informacje, że w tej sprawie niewiele przez dwa lata zrobiliśmy. To dla mnie niezrozumiałe - komentuje w Newsroom WP Janusz Steinhoff, były minister gospodarki.

Baltic Pipe: Polska wykorzysta pełną przepustowość?

Steinhoff tłumaczy, że takie wnioski wyciąga z ostatnich wypowiedzi Piotr Woźniak, byłego prezesa PGNiG i byłego ministra gospodarki.

W 2019 roku kontrakty zostały przygotowane i złożone w odpowiednim biurze w PGNiG-u. Nie zostały natomiast podpisane, przez co nie zostały zawarte - twierdzi Woźniak. 

To miało gwarantować wykorzystanie pełnej przepustowości Baltic Pipe. Ale jak przekonuje Woźniak, w giełdowych raportach PGNiG nie ma o tym ani słowa. To z kolei oznacza, że wcale nie musimy być tak dobrze zabezpieczeni przed barkiem gazu z Rosji. Teraz kiedy za oknem jest coraz cieplej, sytuacja może wydawać się jeszcze być pod kontrolą. Ale nie do końca wiadomo, czy tak spokojnie będzie też na starcie kolejnego sezonu grzewczego. Jest jeszcze jedna opcja. 

Dopuszczam taką możliwość, że PGNiG zlekceważył ten obowiązek i nie informował szerokiej publiczności, że taki kontrakt zawarł - uważa Piotr Woźniak.

PGNiG: nie ma powodu do obaw, wszystko jest pod kontrolą

Zapytaliśmy w PGNiG czy rzeczywiście jest coś na rzeczy i Baltic Pipe (przynajmniej na początku) nie będzie jednak polskim zbawieniem przed gazem z Rosji. 

Celem PGNiG jest pełne wykorzystanie zarezerwowanej przepustowości Baltic Pipe, który postrzegamy jako jeden z filarów bezpieczeństwa energetycznego Polski- przekonuje spółka.

Przedstawiciele Departamentu Komunikacji i Marketingu PGNiG zapewniają jednocześnie, że prezes spółki Iwona Waksmundzka-Olejniczak zintensyfikowała prace nakierowane na optymalne wypełnienie zarezerwowanych przez PGNiG przepustowości, w tym w gazociągu prowadzącego do złóż zlokalizowanych na Norweskim Szelfie Kontynentalnym oraz duńskiej części Morza Północnego. I cały czas prowadzone są rozmowy z partnerami działającymi na obszarze skąd może być pozyskiwany gaz do przesyłu Baltic Pipe.

Spółka informowała o części z tych kontraktów, w szczególności z duńskim Orsted oraz Lotosem. Umowy z innymi dostawcami nie były ujawniane ze względu na tajemnicę handlową - informuje PGNiG.

W górę wydobycie własne gazu z Norwegii

Spółka podkreśla również, że zasadniczą i stale rosnącą część wolumenu paliwa przesyłanego Baltic Pipe będzie stanowić wydobycie własne PGNiG z koncesji na obszarze Norweskiego Szelfu Kontynentalnego. Potwierdzają to liczby. Jeszcze w 2020 r. wydobycie gazu w Norwegii było na poziomie 0,48 mld m sześc. W 2021 r. to już było 1,42 mld (wzrost o 195 proc.), a prognozy na 2022 r. mówią o 3 mld m sześc. (+112 proc.). 

Zgodnie z założeniami wydobycie własne PGNiG na Norweskim Szelfie Kontynentalnym ma sięgnąć w 2027 r. 4 mld m sześc., a więc prawie połowę zarezerwowanej przez PGNiG przepustowości Baltic Pipe - twierdzi PGNiG.

Tymczasem Robert Perkowski, wiceprezes PGNiG ds. operacyjnych, stwierdził niedawno, że w przyszłym roku spółka zamierza sprowadzić dzięki Baltic Pipe tylko 4,5 mld m sześc. gazu i dopiero w kolejnych latach stopniowo będzie zwiększać wykorzystanie tego gazociągu. I wcale nie jest tak, że możemy w Polsce już pod tym względem spać spokojnie.

Trzeba jednak zaznaczyć, że polski rynek gazu jest częścią europejskiego, wspólnego rynku, co oprócz licznych korzyści w zakresie możliwości handlu paliwem, oznacza również i to, że kryzysy podażowe i związane z tym szoki cenowe w Europie mogą oddziaływać na rynek w Polsce - przekonuje PGNiG.

Gaz ziemny to nie tylko Baltic Pipe

Spółka podkreśla, że priorytetowy charakter przesyłu Baltic Pipe nie wyklucza działań podejmowanych przez PGNiG w celu zabezpieczenia pełnego pokrycia zapotrzebowania odbiorców na paliwo gazowe z innych kierunków oraz źródeł. Tak jak ma to miejsce w przypadku importu LNG. Od początku 2022 r. do końca maja PGNiG sprowadziła do terminalu LNG w Świnoujściu 20 dostaw skroplonego gazu ziemnego, co oznacza wzrost o 1/3 w stosunku do analogicznego okresu 2021 r. Spółka wykorzystuje przy tym zwiększone moce regazyfikacyjne terminala, które od tego roku wynoszą 6,2 mld m sześc. gazu rocznie (wobec 5 mld m sześc. wcześniej), i które PGNiG w całości zarezerwowało. Podobnie jest z mocami regazyfikacyjnymi w terminalu w Kłajpedzie na Litwie, skąd gaz może być dostarczony do Polski dzięki gazociągowi Polska-Litwa, oddanemu do użytku w maju br. Pierwsze dostawy surowca tą drogą zrealizowano już 6 maja.

REKLAMA

Spółka posiada również możliwość dostaw gazu z kierunku południowego i zachodniego przez transgraniczne połączenia międzysystemowe z Czechami i Niemcami. Jeszcze w tym roku zostanie oddany do użytku kolejny interkonektor: Polska-Słowacja - informuje PGNiG.

Do tego wszystkiego ma dochodzić jeszcze wydobycie krajowe, które utrzymuje się na stabilnym poziomie zapewniającym pokrycie ponad 1/5 popytu na gaz w Polsce.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA