Picie w pracy nie będzie takie łatwe. Pracodawca w końcu legalnie skontroluje trzeźwość pracownika
Pracodawcy wreszcie otrzymają podstawę prawną do przeprowadzania prewencyjnej, wyrywkowej kontroli pracowników pod kątem spożywania alkoholu czy przyjmowania środków odurzających. Rząd szykuje wyczekiwane od dawna zmiany w Kodeksie pracy i ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Obecnie sytuacja wygląda tak: pijany w sztok pracownik może usiąść za kierownicą ciężarówki, za sterami dźwigu budowlanego czy rozpocząć dyżur dróżnika kolejowego, ale jego pracodawca jest całkowicie bezsilny i może co najwyżej wezwać policję. Gdy patrol w końcu pojawia się, zwykle nie ma już kogo skontrolować.
Ta sytuacja ma się w końcu zmienić się, bo rząd zabrał się do zmiany przepisów w taki sposób, by pracodawcy dać możliwość przeprowadzania obowiązkowego badania alkomatem czy testem na obecność narkotyków. W wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów pojawił się projekt nowelizacji Kodeksu pracy oraz ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Wyrywkowa kontrola
Za projekt ustawy odpowiada aż pięć resortów: Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii, Ministerstwo Zdrowia, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Ministerstwo Infrastruktury.
Jak wyjaśnia w uzasadnieniu projektu wiceminister pracy Iwona Michałek, przygotowane zmiany zmierzają przede wszystkim do „stworzenia podstaw dla pracodawcy do wprowadzenia i przeprowadzania – ze względu na określony prawem cel – prewencyjnej, wyrywkowej kontroli pracowników na obecność alkoholu lub środków działających podobnie do alkoholu w ich organizmach”.
Druga fundamentalna nowość polega na rozwiązaniu problemu braku podstaw prawnych do przeprowadzania przez organy państwa badań pracowników na obecność narkotyków w ich organizmach. „Obecnie w polskim porządku prawnym nie ma przepisów, które określałyby procedurę takiego badania, na żądanie pracodawcy lub samego pracownika” – wyjaśnia wiceminister Michałek.
Efektem obecnego stanu prawnego jest sytuacja, że pracodawcy nie mają żadnej podstawy prawnej do niedopuszczenia do wykonywania pracy nawet przez takiego pracownika, wobec którego zachodzi uzasadnione podejrzenie, że jest pod wpływem narkotyków lub zażywał je w czasie pracy.
Nie tylko prawo, ale także obowiązek
Teraz pracodawca ma dostać podstawę prawną do kontrolowania i niedopuszczania do wykonywania obowiązków przez pracowników, którzy są pod wpływem alkoholu czy narkotyków, ale to nie wszystko. Na pracodawców zostanie nałożony obowiązek przeprowadzenia kontroli trzeźwości w przypadku uzasadnionego podejrzenia, że pracownik stawił się do pracy w stanie po użyciu środka działającego podobnie do alkoholu lub zażywał taki środek w czasie pracy.
To może wydawać się nieprawdopodobne, ale obecnie w katalogu przesłanek uzasadniających nałożenie na pracownika kary upomnienia, kary nagany lub kary pieniężnej nie ma wymienionego stawienia się do pracy w stanie po użyciu środka działającego podobnie do alkoholu, lub zażywanie takiego środka w czasie pracy. Nowelizacja ma ten błąd naprawić.
Oczekuje się minimalizacji liczby przypadków, w których pracownik wykonywałby powierzone mu przez pracodawcę zadania, znajdując się w stanie po użyciu substancji, czy środków negatywnie wpływających na jego sprawność psychofizyczną. Powyższe powinno zatem wpłynąć pozytywnie na bezpieczeństwo pracowników, innych osób, a także ochronę mienia pracodawcy
– wyjaśnia wiceminister Iwona Michałek.
Ważniejsza była „godność pracownika”
To niezwykle budująca zmiana postrzegania problemu alkoholizmu i narkomanii w pracy przez rząd, ponieważ dotychczas panowało zdumiewające przyzwolenie na tego typu zachowania. Gdy dwa lata temu jedna z posłanek zapytała w interpelacji, czy Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podejmie działania legislacyjne w celu umożliwienia przeprowadzania badań alkomatem przez pracodawców, wiceminister Stanisław Szwed odpowiedział, że w zasadzie nie ma takiej potrzeby.
Rozważając zasadność podjęcia ewentualnych prac legislacyjnych w przedmiotowym zakresie, trzeba pamiętać, iż poszanowanie dóbr osobistych pracownika należy do podstawowych obowiązków pracodawcy. W mojej opinii możliwość powszechnego stosowania takiego narzędzia przez pracodawców wiązałaby się z wysokim ryzykiem naruszania prawa do prywatności i godności pracowników
– napisał wiceminister rodziny i pracy.