Stalexport po 30 latach władania odcinkiem Kraków-Katowice autostrady A4 ma stracić koncesję, a kontrolę nad tą drogą ma przejąć państwo. Ostatnia podwyżka opłat za przejazd tym odcinkiem mocno zirytowała ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, który zapowiedział jego nacjonalizację za pięć lat. Zniknąć mają bramki, a opłaty będą pobierane elektronicznie jak na państwowym odcinku Gliwice-Wrocław. Minister przebąkuje nawet o tym, że autostrada może stać się bezpłatna.
Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.
Od niedzieli przejazd płatnym odcinkiem A4 między Krakowem a Katowicami podrożał z 24 do 26 złotych, ale aż tyle płacą tylko fani stania w kolejce do bramki i płacenia w okienku. W przypadku płatności automatycznej opłata wynosi tylko 20 zł, choć to także o 2 zł więcej niż dotychczas.
Wprowadzony przez zarządcę autostrady, spółkę Stalexport wzrost opłat tak wzburzył ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, że ten w środę wprost zapowiedział, że jej koncesja nie zostanie przedłużona. Umowa koncesyjna została zawarta na 30 lat i kończy się w 2027 roku. To właśnie wtedy państwo ma przejąć kontrolę nad tym odcinkiem A4.
Przewiduję, że nie będziemy przedłużali tej koncesji, przewiduję, że nie będziemy ogłaszali przetargu na kolejną koncesję
– powiedział Adamczyk w Radiu Kraków.
O komentarz do wypowiedzi ministra poprosiliśmy obecnego koncesjonariusza A4. Biuro prasowe spółki Stalexport Autostrada Małopolska przesłało nam wypowiedź prezesa Emila Wąsacza.
Wypowiedź pana ministra dotyczy okresu po wygaśnięciu koncesji. Rozumiemy ją w ten sposób, że kiedy resort będzie podejmował decyzje co do przyszłości zarządzania koncesyjnym odcinkiem autostrady A4 – czyli za około pięć lat – będzie miał na względzie przede wszystkim bezpieczeństwo i komfort użytkowników autostrady, a także interes Skarbu Państwa – powiedział Emil Wąsacz.
Likwidacja bramek, a może nawet opłat
Przejęcie tego odcinka przez państwo oznaczać będzie likwidację bramek i wprowadzenie opłat elektronicznych w systemie e-toll, który obowiązuje już między innymi na innym płatnym odcinku A4 – między Gliwicami a Wrocławiem. Zarządcą tamtego odcinka jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.
Szef resortu infrastruktury przyznał, że rząd rozważał wcześniejsze wyrzucenie Stalexportu z A4, ale zdał sobie sprawę, że oznaczałoby to kłopoty. Zapisy umowy są sztywne, twarde i nie możemy z kolei narażać państwa polskiego na bardzo duże straty i kary związane z naruszeniem umowy – stwierdził przytomnie minister Adamczyk.
Co się zmieni z punktu widzenia użytkowników? Po pierwsze Andrzej Adamczyk obiecuje niskie opłaty, które mają zachęcać kierowców do korzystania z tej autostrady zamiast z dróg alternatywnych. Mało tego, minister mówi nawet, że odcinek Kraków-Katowice mógłby być od 2027 roku bezpłatny, bo dzięki temu można by uniknąć budowania nowej drogi między aglomeracją śląską a aglomeracją krakowską.
Trzeci pas A4
Andrzej Adamczyk podtrzymał plany poszerzenia autostradę A4 o trzeci pas ruchu także na płatnym odcinku. Jak pisaliśmy w zeszłym roku, rozbudowa autostrady A4 między Wrocławiem a Tarnowem miałaby kosztować 27 mld zł, a dziś zapewne szacunki te byłyby znacznie wyższe. Jeśli do rozbudowy autostrady A4 także jej odcinek między Wrocławiem a granicą z Niemcami, łączny koszt poszerzenia tej drogi ma wynieść ponad 35 mld zł.
W przeliczeniu na kilometr ma to być około siedmiu razy drożej niż w przypadku poszerzenia A2 między Łodzią a Warszawą. Skąd aż taka różnica? Wynika ona głównie z tego, że budowana pod Euro 2012 droga była od początku pomyślana jako trzypasmowa autostrada. Grunty zostały pod tę inwestycję zabezpieczone, a poza tym teren jest bardzo sprzyjający. W przypadku A4 będzie konieczność bardzo kosztownego wykupu gruntów wzdłuż setek kilometrów autostrady, a warunki terenowe są na południu znacznie trudniejsze.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.