Linie lotnicze chcą być eko i wege. Nie chcą latać na oleju palmowym i tłuszczach zwierzęcych
Bruksela robi, co może, żeby ograniczyć emisję CO2 i metanu. W lotnictwie nafta lotnicza ma zostać zastąpiona zielonymi alternatywami. Ale okazuje się, że w jednym, konkretnym przypadku mocno na tym ucierpieć mogą zwierzęta domowe. Alarm podnosi też przemysł chemiczny, który wskazuje, że przez to może być później kłopot z produkcją leków, farb i detergentów.
Kłopot z zieloną alternatywą dla paliwa lotniczego. Parlamenty Europejski i Rada UE chcą, żeby zbiór paliw ekologicznych poszerzyć o produkty wykonane z tak zwanych produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego kategorii 3. To części ubitego zwierzęcia (np. kurze łapki), które zwykle nie są spożywane w Europie, ale za to często wykorzystywane do produkcji karm dla zwierząt domowych.
Nie uważamy, że cenne składniki karmy dla zwierząt domowych, a konkretnie tłuszcze zwierzęce kategorii 3, które już teraz są w niedoborze, powinny być wykorzystywane w samolotach – komentuje w rozmowie z Euractiv Rosa Carbonell, prezes stowarzyszenia handlowego karmy dla zwierząt domowych FEDIAF.
Jej zdaniem zanim zapadnie decyzja o zrównoważonym paliwie lotniczym, najpierw trzeba ocenić jego wpływ na zdolność do karmienia i ludzi i zwierząt domowych.
Ratunkiem dla zwierząt domowych będą paliwa kopalne?
Dokładnie takie samo stanowisko w tej sprawie ma też Europejska Grupa Oleochemikaliów i Produktów Sprzymierzonych (APAG). Jej przedstawiciele ostrzegają, że w najgorszym razie zabrane dla paliwa lotniczego biokomponenty trzeba będzie zastępować paliwami kopalnymi.
Podczas gdy producenci biopaliw mogą zaopatrywać się w różne surowce, europejski przemysł oleochemiczny ma bardzo ograniczone możliwości. Widzieliśmy już znaczną presję na tłuszcze zwierzęce kategorii 3 ze względu na ich wykorzystanie w biopaliwach w transporcie drogowym – zauważa Sofia Ferreira Serafim z APAG.
I dodaje, że biokomponenty z kategorii 3 już teraz są deficytowym surowcem, który można pozyskiwać wyłącznie w Europie. Wprowadzenie paliw wytwarzanych z tłuszczów zwierzęcych może doprowadzić do tego, że będzie z tym jeszcze gorzej.
Linie lotnicze nie chcą produktów pochodzenia zwierzęcego
Europejska Rada Biodiesla ma zgoła inne zdanie w sprawie wykorzystywania produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego z kategorii 3. Jej przedstawiciele od dawna powtarzają, że dyskryminacja między środkami transportu w zakresie dopuszczalnych surowców nie powinna mieć nigdy miejsca. Angel Alvarez Alberdi, sekretarz generalny Europejskie Stowarzyszenie na rzecz Odpadów i Zaawansowanych Biopaliw (EWABA), uważa że dzięki temu zmniejszy się presja na inne surowce.
Takiemu rozszerzeniu definicji zrównoważonego paliwa lotniczego sprzeciwiają się linie lotnicze. Boją się, że w ten sposób stracą zaufanie do całego procesu dekarbonizacji przemysłu lotniczego. Wątpliwości wzbudza także włączenie do produkcji alternatywnego paliwa produktu ubocznego procesu rafinacji oleju palmowego.
Nie możemy otworzyć drzwi dla szkodliwych biopaliw, takich jak pochodne oleju palmowego i tłuszcze zwierzęce – twierdzi Matteo Mirolo, oficer ds. polityki lotniczej z organizacji pozarządowej Transport & Environment.
Jego zdaniem będzie to szkodliwe dla planety i zrujnuje wiarygodność przemysłu lotniczego.
Czytaj także: Dyskryminacja w miejscu pracy. Jak ją rozpoznać?