Mowa o naszych prywatnych pieniądzach. W Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK) mamy ponad 29 mld zł, do tego w Indywidualnych Kontach Emerytalnych (IKE) i Indywidualnych Kontach Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) łącznie ponad 27 mld zł. A gdyby tak dobrowolnie oddać je ZUS-owi, gdzie przestaną być prywatne i nie będzie można ich sobie zabrać w dowolnym momencie? Pogrzało mnie? Nie. To rewolucyjny pomysł nowego prezesa ZUS. I wcale nie jest głupi.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych chce położyć łapę na chce położyć łapę na naszych prywatnych pieniądzach - podniosła się wrzawa podczas długiego listopadowego weekendu. Mowa o prywatnych pieniądzach, które wielu Polaków odkłada w nieobowiązkowym III filarze emerytalnym, czyli Pracowniczych Planach Kapitałowych, Indywidualnych Kontach Emerytalnych i Indywidualnych Kontach Zabezpieczenia Emerytalnego.
Eksperci i politycy od lat walczą o to, by Polacy sami właśnie w tym III prywatnym filarze oszczędzali na dodatkową emeryturę, bo ta z ZUS będzie zwyczajnie za niska, żeby godnie żyć na starość.
Ile już sami uzbieraliśmy na starość?
Wolno to idzie, ale Polacy powoli się przekonują i łącznie w IKE, IKZE i PPK zgromadzili już ponad 56 mld zł. A idzie nam wolno, bo Polacy lata temu mocno się zniechęcili, kiedy ówczesny rząd Donalda Tuska przeprowadził rozbiór OFE, które to miały nas właśnie wspomóc na emeryturze.
Nie mylcie jednak rozbioru OFE z kradzieżą pieniędzy. Z OFE, owszem, zabrano część zgromadzonych przez Polaków środków, ale rząd sobie ich wcale nie zabrał, ale przeniósł je na indywidualne subkonta w ZUS, gdzie nadal są wasze. A na dodatek są waloryzowane co roku, więc ich wartość rośnie niezależnie od koniunktury na rynku finansowym, od której zależałyby te pieniądze, gdyby nadal były w OFE.
Dodam tylko, że środki na subkoncie w ZUS są dziedziczone, z czego większość chyba nie zdaje sobie sprawy, a waloryzacja za 2023 r. wyniosła 9,9 proc., rok wcześniej o 9,2 proc., jeszcze rok wcześniej o 7,7 proc. Dużo - to przez wysoką inflację w ostatnich latach, ale to dowód, że pieniądze w ZUS nie kisną.
Więcej o emeryturach przeczytacie w tych tekstach:
Skąd wiecie, jak długo będziecie żyć?
Wystarczy, wróćmy do tej wrzawy z ostatnich dni. Otóż nowy prezes ZUS Zbigniew Derdziuk w wywiadzie dla money.pl zaproponował, byśmy wprowadzili możliwość wykupienia emerytury dożywotniej dla osób oszczędzających w III filarze.
No i się zaczęło! Że ZUS chce położyć łapę na naszych prywatnych pieniądzach! Że to rozbrajanie rynku finansowego, bo ZUS chce z niego wyjąć te emerytalne oszczędności, żeby trzymać u siebie. Ja się wcale nie założę o to, co prezes ZUS miał na myśli - jesteście pewni, że chodziło mu o to, żeby to ZUS przejął te środki, a może jednak, by prywatne podmioty wypłacały emerytury dożywotnie?
Bo dziś jest tak, że na przykład oszczędności w PPK bez żadnych potrąceń i bez podatku wypłaca się standardowo po 60. roku życia. Ale PPK to nie ZUS - środki, które tam zgromadzicie, nie będą wam wypłacane do śmierci.
Sami decydujecie, na jakie raty je podzielić i jak długo opróżniać to konto. Można 100 proc. tych środków podzielić na minimum 120 rat, czyli pobierać je przez 10 lat, można dłużej, ale mniejszymi transzami, ale sami musicie o tym zdecydować. Można nawet 25 proc. zgromadzonej sumy wypłacić po 60-tce jednorazowo i pozostałe 75 proc. podzielić na min. 120 rat albo więcej.
Ale skąd wiecie, jak długo będziecie żyć, czyli na ile lat podzielić wypłaty z PPK? Nie wiecie!
Nie dzielcie oszczędności po równo z mężczyzną
Najbezpieczniej założyć, że będziecie żyć średnio statystycznie. W 2023 r. przeciętne trwanie życia mężczyzn wyniosło 74,7 roku, a kobiet 82 lata. To by oznaczało, że mężczyzna kapitał z III filara powinien podzielić po osiągnięciu 60. roku życia na 14,7 lat, a kobieta na 22 lata.
A co, jak pożyjecie dłużej niż średnia statystyczna? Pieniądze zgromadzone w sektorze prywatnym się skończą i zostaniecie jedynie na garnuszku ZUS. I nawet, jak w III filarze odłożyliście na starość sporo kasy, i tak w którymś momencie przyjdzie bieda.
I to przed nią ostrzega, ale i chce chronić Polaków Zbigniew Derdziuk. Nawet, jakby chodziło mu o to, że pieniądze z III filara miałyby być przekazane do ZUS, bo tylko on może ogarnąć wypłaty dożywotnie, to ja w to wchodzę!
I wielu Polakom to się może opłacać. Komu? Tym, co prowadzą zdrowy styl życia, dbają o regularne badania profilaktyczne. Ale też GUS daje trochę podpowiedzi, gdzie w Polsce żyje się najdłużej:
- mężczyźni w miastach żyją o 0,8 roku dłużej niż ci na wsi;
- z kolei kobiety to na wsi żyją dłużej, ale nieznacznie - o 0,1 roku;
- znaczenie ma województwo i dla mężczyzn to aż 3 lata różnicy, bo jak jesteście z woj. łódzkiego, średnio pożyjecie 73,2 lata, a jak z małopolskiego, to 76,2 lata (a jak z samego Krakowa, to nawet 77,1 roku) - zła analiza danych statystycznych może spowodować, że na te dodatkowe 3 lata Małopolaninowi zabraknie kasy z III filara i będzie żył w biedzie;
- kobiety z kolei żyją statystycznie najkrócej w woj. śląskim (81,1 lat), a najdłużej w woj. podkarpackim - 83,6 lat.
Miastem, które może wprowadzić małżonków do największych błędów w kalkulacji liczby wypłat z prywatnego filara emerytalnego, jest Łódź. Powiedzmy, że sobie razem siedzicie w fotelu i zastanawiacie się wspólnie, na ile rat podzielić sobie oszczędności z PPK. A ponieważ jesteście zagubieni, to trzymacie sztamę i wymyślacie wspólny plan dla obojga. Tylko jak siedzicie w tym fotelu w Łodzi, czyli mieście, gdzie mamy największą różnicę między trwaniem życia mężczyzn i kobiet, to wspólna strategia wprowadzi w biedę kobietę, która statystycznie będzie żyła aż 7,5 roku dłużej niż jej mąż.
Boli was już głowa od tych kalkulacji? No właśnie, a i tak na pewno się na nich przejedziecie. A można by po prostu mieć świadczenie do końca życia, niezależnie, ile ono potrwa.