REKLAMA

Zimny prysznic z polskiej gospodarki. Zaskakująco słabe wyniki sprzedaży i budownictwa

Sprzedaż detaliczna w maju okazała się wyraźnie słabsza niż rok temu. To już czwarty spadek z rzędu. W ten sposób objawia się wciąż trzymająca nas mocno inflacja, bo wzrost płac nie nadąża za cenami towarów i możemy sobie pozwolić na mniej. W maju produkcja budowlana trzymała poziom, ale nieco martwią dane dotyczące budowy domów i mieszkań. Ekonomiści oceniają, że mamy obecnie do czynienia ze scenariuszem miękkiego lądowania polskiej gospodarki.

Zimny prysznic z polskiej gospodarki. Zaskakująco słabe wyniki sprzedaży i budownictwa
REKLAMA

Jak podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny, sprzedaż detaliczna w cenach stałych w maju 2023 r. była niższa niż przed rokiem o 6,8 proc. W porównaniu z kwietniem spadek sprzedaży detalicznej wyniósł 1 proc. Niestety to już czwarty miesiąc z rzędu, w którym notuje się spadek sprzedaży detalicznej.

REKLAMA

Najgłębszy spadek sprzedaży w maju dotknął prasę i książki oraz artykuły z kategorii meble. Oba segmenty zanotowały aż o około 15 proc. niższą sprzedaż niż rok temu. Niewiele lepiej wypadła sprzedaż paliw i towarów zakwalifikowane jako „pozostałe” – spadek wyniósł tu około 12 proc. Z drugiej strony sprzedaż samochodów spadła tylko o 2,7 proc., a lekarstw i kosmetyków o 3,8 proc.

Jak zwraca uwagę Polski Instytut Ekonomiczny, ograniczanie wydatków przez konsumentów to efekt spadku siły nabywczej wynagrodzeń. Innymi słowy, ceny rosną szybciej niż płace i nasz dochód rozporządzalny się kurczy. PIE dodaje, że na niekorzyść handlu działa także odpływ migrantów z Ukrainy, którzy rok temu byli istotną grupą nabywców dóbr konsumpcyjnych.

W najbliższych miesiącach sprzedaż nie będzie się dalej kurczyć, chociaż wyniki pozostaną słabe. Jednak spadek inflacji i prognozowany realny wzrost wynagrodzeń w drugiej połowie roku będą wspierać poprawę konsumpcji. Badanie koniunktury konsumenckiej wskazuje na systematyczną poprawę oceny sytuacji finansowej gospodarstw domowych w przyszłości – prognozuje PIE.

Także ekonomiści banku Credit Agricole oceniają, że głównym czynnikiem wpływającym na spadek sprzedaży detalicznej jest obniżająca się siła nabywcza gospodarstw domowych przez wysoką inflację. Zaznaczają jednak, że tempo spadku sprzedaży wyhamowało jednak w porównaniu do kwietnia w większości kategorii.

Napływ uchodźców napędził sprzedaż

Uważamy, że po części odpowiadało za to ustąpienie efektu wysokiej bazy sprzed roku związanego z wybuchem wojny w Ukrainie i napływem uchodźców. Ponadto, obroty w handlu detalicznym były wspierane przez zwroty nadpłaty podatku PIT z 2022 r., które były w br. większe i dotyczyły większej liczby osób niż zazwyczaj z uwagi na zmiany systemu podatkowego w ramach tzw. Polskiego Ładu – czytamy w analizie Credit Agricole.

Analitycy mBanku przyznają z kolei, że sprzedaż detaliczna zaskoczyła in minus, „ale bez przesady”. Wyjaśniają, że wskaźnik roczny uległ nieznacznej poprawie względem poprzedniego miesiąca, ale jest to tylko efekt bazy. Eksperci zwracają uwagę, że konsumenci wydają dużo, a kupują coraz mniej, ale paradoksalnie ich optymizm rośnie, co pokazują wyniki badań koniunktury.

Słaba koniunktura w budowlance

Jeśli chodzi o produkcję budowlano-montażową, to wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w tej branży zwiększył się już czwarty miesiąc z rzędu, ale wciąż mówimy o dość niskim poziomie. Analitycy Credit Agricole zwracają uwagę, że dane GUS-u wskazują na utrzymujący się silny spadek pozwoleń na budowę (aż o 38,8 proc. rok do roku) oraz rozpoczętych budów domów (-26,3 proc.). Oceniają, że sygnalizuje to utrzymującą się słabą koniunkturę w budownictwie mieszkaniowym.

Z kolei PIE prognozuje, że w kolejnych miesiącach czeka nas odbicie inwestycji deweloperskich, ale zaznacza, że wyniki i tak będą słabsze niż w okresie dobrej koniunktury. Analitycy mBanku uważają, że już teraz budowlanka pozostaje relatywnie mocna, a produkcja budowlano-montażowa „trzyma się nieźle”.

Mocny spadek wzrostu PKB

REKLAMA

Ekonomiści Credit Agricole uważają, że podane dziś przez GUS dane w połączeniu z wczorajszymi danymi o produkcji przemysłowej i rynku pracy potwierdzają scenariusz „miękkiego lądowania” polskiej gospodarki, zgodnie z którym dynamika PKB w Polsce w 2023 r. obniży się do 1,2 proc. Byłby to mocny spadek względem 2022 roku, gdy wzrost PKB wyniósł 5,1 proc. Podkreślają jednak, że silnemu spowolnieniu wzrostu gospodarczego nie będzie towarzyszyć znaczący wzrost bezrobocia.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA