REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Ciemne sklepy idą pod nóż. Miały podbić Europę, ale mieszkańcy mają ich dość. Podzielą los Ubera?

Amsterdam ma dość dark stores, bo mieszkańcy zalewają stołeczny ratusz skargami na hałas generowany przez ciemne sklepy. Efekt? Holenderski sąd nakazał właśnie jednej z firm zajmujących się dowozami jedzenia zamknięcie placówki. Czyżby szybkie dostawy e-zakupów czekał los przewozu osób?

25.07.2022
11:11
Ciemne sklepy idą pod nóż. Miały podbić Europę, ale mieszkańcy mają ich dość. Podzielą los Ubera?
REKLAMA

Niemiecki startup Gorillas dostał nakaz zamknięcia ciemnego sklepu pod karą grzywny w wysokości 20 tys. euro. Powód? O szóstej rano pod budynek podjeżdżały ciężarówki i mieszkańców budziły odgłosy rozładunku. Potem przez resztę dnia kurierzy odbierający jedzenie ze sklepu kursowali w tę i z powrotem, wkurzając lokatorów mieszkających po sąsiedzku.

REKLAMA

Nie oni jedyny skarżyli się jednak na uciążliwy hałas. Wcześniej Amsterdam z tych samych przyczyn zamknął trzy inne placówki należące do Gorillas, Getiru i Zappy.

Holandia walczy z ciemnymi sklepami

Władze stolicy Holandii przyznają, że od stycznia 2021 r. wpłynęło do nich prawie tysiąc skarg na działanie firm oferujących szybkie dowozy. Nic dziwnego. Dark stores to nowość. Okres rozkwitu branży przypadł na ostatnie lata. Nowo powstałe startupy obiecywały, że jedzenie i inne towary da się dostarczać do pod drzwi jeszcze szybciej niż dotychczas. Wymaga to jednak wynajęcia na terenie miasta (w miarę blisko centrum) lokali, z których kurierzy mogliby szybko odbierać zamówione zakupy.

No i teraz mamy aferę, bo okazuje się, że jednak trudno pogodzić szybkość z ciszą. Bo jeżeli zakupy mają dojechać w dziesięć albo piętnaście minut, to ciemny sklep musi znajdować się w samym środku gąszczu budynków mieszkalnych. Trudno to sobie inaczej wyobrazić. A osobom, które mieszkają w bezpośrednim sąsiedztwie takich sklepów, ich działalność jest jak widać mocno nie w smak, bo wiąże się z większym ruchem ulicznym i emisją hałasu.

Na początku roku w Amsterdamie było ok. 30 takich punktów. Ratusz ma jednak na celowniku kolejne placówki i wszystko wskazuje na to, że nawet jeżeli nie wykurzy właścicieli dark stores z miasta, to przynajmniej mocno ograniczy im skalę działalności.

Dark stores następnym Uberem

REKLAMA

Może to trochę przedwczesna teza, ale zastanawia mnie, czy dark stores grozi podzielenie losu przewozu osób. Miało być nowocześnie i tanio, a okazało się, że biznes generuje trochę nieprzewidziane dodatkowe koszty, doprowadzając tym mieszkańców do szewskiej pasji. Flirt miast z Uberem, Boltem czy Lyftem zakończył się w wielu wypadkach w sądach.

Ale póki co, przypadek otwartej wojny z firmami oferującymi szybkie dowozy dotyczy tylko Holandii. Na jednoznaczne wnioski jest więc zdecydowanie za wcześnie.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja:
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA