Hej, Auchan, ludzie się was brzydzą. I to, że jesteście najtańsi, w niczym wam nie pomoże
„Wstyd”, „wasze pieniądze ociekają krwią” - grzmią internauci na profilu społecznościowym sieci Auchan Polska, bo Auchan nie ma zamiaru wycofać się z Rosji. To oznacza, że Polacy masowo obrzucają błotem sieć, która w ostatnich miesiącach była hitem zakupowym jako ta najtańsza w czasie panującej drożyzny.
Na początek przypomnę, jakie znaczenie dla wielu polskich konsumentów ma Auchan. Sieć od miesięcy, a nawet lat, bryluje w rankingach najtańszych sklepów. Kilka tygodni temu pisałam, że według analizy ASM Sales Force Agency, która co miesiąc bada, jak zmieniają się ceny w sklepach, to Auchan wypada w Polsce najkorzystniej.
Za koszyk podstawowych produktów spożywczych i chemicznych w styczniu trzeba było tam zapłacić 202,37 zł, podczas gdy średnia dla całego badanego runku największych sieci handlowych to 238,64 zł. Auchan już kolejny miesiąc z rzędu wygrał ten ranking.
Ba! Ne dość, że inflacja w styczniu w Polsce wyniosła 9,2 proc., to Auchan udało się zbić ceny i badany koszyk ok. 40 produktów był tańszy niż przed rokiem i to niemal o 2 proc. Mistrzowie.
Będę przychodził co wieczór i wam przypominał, że na Ukrainie giną ludzie
Auchan właśnie spada z tronu i to z hukiem, lądując w kategorii lamusów. Powód: francuska centrala Auchan zdecydowała, że nie wycofa się z rosyjskiego rynku. I się zaczęło!
Klienci w Polsce nie chcą jej tego wybaczyć i przeprowadzają na markę frontalny atak w mediach społecznościowych: „Wstyd”, „Brzydzę się was” - to tylko mała próbka.
Wzywanie do bojkotu z dnia na dzień przybiera na sile. Auchan Polska próbuje się bronić:
Na próżno. Pod takimi deklaracjami sieci nadal wyświetlają się: „wstyd!”, nigdy nie u was nie kupię!”
Auchan próbuje działać, jak gdyby nigdy nic. Wrzuca na profil w sieci społecznościowej informacje o promocji dla seniorów. A pod nią znowu tylko setki komentarzy: „Wstyd”.
Sieć w końcu straciła cierpliwość i na hejt wobec decyzji o niewycofywaniu się z Rosji zaczęła odsyłać do centrali we Francji:
To to też oczywiście nie poprawia sytuacji Auchan Polska, bo internauci mają na to swoją odpowiedź:
I w tej odpowiedzi jest więcej racji, niż może się wydawać. To polski oddział powinien donosić centrali, w jak duże kłopoty wpada z powodu jej decyzji. A centrala powinna pójść prosto do prezydenta Francji Emmanuela Macrona.
Na stole telefon do Putina, pod stołem stos kontraktów
Od razu na skargę do prezydenta? Co za odlot - powiecie. Otóż nie, bo wygląda na to, że to właśnie prezydent Francji może być winny temu, że nie tylko Auchan, ale wiele francuskich koncernów nie zdecydowało się bojkotować Rosji.
Z jednej strony Macron w ostatnich tygodniach wyrasta na lidera zjednoczonej jak nigdy Europy, to on dzwoni do Putina i próbuje przemawiać mu do rozumu, jakoś negocjować. W ciągu ostatniego miesiąca odbył aż 11 takich rozmów telefonicznych, a jednego dnia to nawet dwie - podliczył serwis Politico.
Ale okazuje się, że tymi telefonami mógł chcieć ratować nie tylko pokój w Europie, ale i francuskie interesy.
A jak się okazało, że pokoju uratować się nie da, to postanowił ratować chociaż francuski biznes.
Niedawno dziennik „Le Figaro” opisał, że Emmanuel Macron 4 marca spotkał się cichaczem z grupą liderów francuskich firm handlujących z Rosją. Po co? Sankcje sankcjami, ale wiecie, nie podejmujcie pochopnych decyzji ws. wycofywania się z rosyjskiego rynku. Nie podejmujcie ich bez konsultacji z rządem. Bo wiecie, wy się wycofacie, ale na wasze miejsce i tak przyjdą Chińczycy, więc Francja straci, ale Putin znajdzie dostawców gdzie indziej, więc może nie warto rozdzierać szat? To oczywiście wolne tłumaczenie.
Ale spotkanie opisywane przez „Le Figaro” to naprawdę duża sprawa o wielkim kalibrze, bo w spotkaniu mieli z jednej strony wziąć udział ministrowie gospodarki i finansów, przemysłu i rolnictwa, z drugiej szefowie i przedstawiciele największych francuskich firm z sektorów bankowości, handlu, energetyki i przemysłu.
Był tam i Societe Generale, i Airbus, i kilka innych, których nazwa wam nic nie powie: Engie, Safran, Arianespace, Thales, Eramet, Air Liquide. Oczywiście był tam też przedstawiciel Auchan, który zresztą mógł być przedstawicielem całej grupy, do której należy. Ta grupa, to również sieci odzieżowe Pimkie i Orsay, ale też Decathlon i Leroy Merlin.
Żadna z tych firm obecnych na spotkaniu nie zdecydowała się na bojkot rosyjskiego rynku.
A stawka jest duża. Francja to jeden z największych inwestorów zagranicznych w Rosji - dokładnie drugi co do wielkości. Jest też największym pracodawcą zagranicznym. I wygląda na to, że ten fakt mógł przesłonić Macronowi zbrodnie Putina. Francuskie media twierdzą, że w rządzie wyczuwa się klimat, aby wspierać firmy narażone na straty z powodu wojny w Ukrainie i sankcje nałożone na Rosję.
Że niby prezydent podejmuje decyzje polityczne, biznes biznesowe i nie ma się czemu dziwić, że rząd nie namawia firm do bojkotu kraju agresora? Przeciwnie. Wielka Brytania potrafiła jakoś swojemu biznesowi powiedzieć: oczekujemy, że zachowacie się, jak trzeba.
Żeby nie było, że tylko Francuzi się wyłamują. W Rosji postanowił pozostać też inny gigant handlowy znany w Polsce - niemiecka grupa Metro obecna u nas pod marką Makro. Tylko jakoś nie słychać, żeby kanclerz Niemiec zachęcał do tego przedsiębiorców, bo i tak jak nie my, to przyjdą Chińczycy.
Wstyd.