VAT na AliExpress? Wiemy, jak kupować chińszczyznę i nie płacić 20-proc. podatku
Chińskie platformy inwestują w ekspansję na całym świecie i budują swoje magazyny również w Europie. Dzięki temu nie tylko możemy cieszyć się szybszą dostawą telefonów czy gadżetów, ale również omijać VAT. Ten zapłaci sprzedawca.
Europa to dla chińskich platform eldorado. Sprzedawcy z Państwa Środka cieszyli się niższymi kosztami pracy, nieoficjalnym wsparciem władz, a także możliwością ominięcia podatku. Tylko do Polski w ciągu roku trafiało 10 mln listów i kilkanaście tysięcy paczek. Część z nich sprytnie omijała VAT.
Przesyłki o wartości do 22 euro były zwolnione z VAT-u
Wystarczyło, że sprzedawca zadeklarował odpowiednio niską wartość przesyłki, a ta przechodziła przez kontrole celną. Proceder trwał dobrych kilka lat, aż w końcu europejscy regulatorzy postanowili wziąć rodzimych producentów i sprzedawców w obronę.
Rodzimi pośrednicy, portale aukcyjne i sprzedażowe zmagają się często z nieuczciwą konkurencją spoza UE. Wdrożenie pakietu e-commerce wyrówna szanse pomiędzy uczciwie działającymi firmami, a konkurencją, która zalewa polski rynek tańszymi paczkami. Dzięki temu uczciwi przedsiębiorcy, nie będą eliminowani z rynku
– mówił minister finansów, funduszy i polityki regionalnej Tadeusz Kościński.
Od lipca podatek dotyczy wszystkich przesyłek. Również małych
Ministerstwo Finansów przewiduje, że ceny pójdą w górę o ok. 20 procent. VAT trzeba będzie w końcu gdzieś zapłacić, ale jak upewnić się, że zrobi to sprzedawca, a nie kupujący? W ogłoszeniu wystarczy wybrać odpowiedni magazyn, z którego zrealizowana ma zostać dostawa.
W przypadku powyższego ogłoszenia sprzedawca oferuje trzy magazyny na terenie Unii Europejskiej. Z dwóch wysyła towary do Polski.
Cały proces wygląda w następujący sposób. Telefony najpierw płyną np. do Hiszpanii. Tam są przepakowywane, a sprzedawca rozlicza podatek. Dopiero wówczas można je rozsyłać po całej Unii Europejskiej bez dodatkowych opłat.
Sprzedawcy wliczą opłatę w cenę
Naiwnym byłoby oceniać, że platformy lub sprzedający wezmą na siebie dodatkowe koszty. Część najpewniej przerzucą na klientów, co nie powstrzyma wzrostu cen. W ten sposób stworzymy jednak uczciwsze warunki dla konkurencji z europejskimi wytwórcami, którzy wcześniej stali na straconej pozycji.
Zdjęcie główne autorstwa: NIP Studios.