REKLAMA

Polacy podpisują, ale nie wiedzą co. A później jest płacz przy spłacie kredytu

Czy czytacie umowy przed podpisaniem i rozumiecie, co jest w nich zawarte? Jeśli nie, to jesteście w większości naszego społeczeństwa. Okazuje się, że prawie 80 proc. Polaków, którzy zaciągnęli kredyt, niezbyt rozumieli, co jest napisane w umowie. Jednak wina nie leży tylko po ich stronie, bo trzeba przyznać, że umowy najczęściej są pisane w sposób niezrozumiały.

Polacy podpisują, ale nie wiedzą co. A później jest płacz przy spłacie kredytu
REKLAMA

Najnowszy raport „Jak Polacy czytają umowy finansowe? I czy je rozumieją?” przynosi zatrważające dane: aż 77,3 proc. badanych, którzy wzięli kredyt na mieszkanie, samochód lub inny podobny cel, nie do końca rozumie wszystkich zapisów umowy. Jedynie 19,5 proc. respondentów uważa, że zapisy zawartej umowy są w pełni klarowne.

REKLAMA

Polacy nie wiedzą, co podpisują. Konsekwencje mogą być tragiczne

Zdaniem Szymona Goska, znawcy rynku kredytowego z Kancelarii SubiGo, wyniki raportu wskazują na problem z edukacją finansową w Polsce.

Niezrozumienie warunków zobowiązania może prowadzić do poważnych konsekwencji finansowych, w tym nieoczekiwanych opłat, karnych odsetek, a nawet trudności w spłacie kredytu – ostrzega ekspert.

I zwraca uwagę, że nie tylko brakuje nam wiedzy, ale również język używany w umowach kredytowych jest zbyt skomplikowany.

Podobnie wypowiada się również dr Andrzej Pietrasz, wykładowca z Zakładu Dydaktycznego Finansów i Rachunkowości Uniwersytetu WSB Merito.

Wiedza finansowa zdecydowanej części kredytobiorców jest niska. Wprawdzie czytają oni tego typu umowy, ale bez większego zrozumienia zapisów ich treści i nie dopytują o szczegóły. Nie mając wpływu na zapisy treści umowy kredytowej, niejako zmuszeni sytuacją, godzą się na wszystko – zauważa dr Andrzej Pietrasz.

Klienci dają się omamić reklamom produktów finansowych

Klienci błędnie myślą, że mogą odstąpić od każdej zawartej umowy. Dr Michał Pienias z Uczelni Łazarskiego wskazuje również na triki marketingowe stosowane przez banki, jak np. informacje w reklamach, że kredyty są tanie, a raty niskie.

Klientowi często wydaje się, że zaciągnięcie zobowiązań jest szybkie, piękne i przyjemne. Pod wpływem fascynacji zakupowych nie tylko nie biorą pod uwagę tego, jaką kwotę pożyczają, ale również nie zastanawiają się, czy będą w stanie ją spłacić. Później mogą mieć z tego powodu kłopoty – wyjaśnia ekspert.

Więcej o kredytach przeczytasz na Bizblog.pl:

Umowy finansowe są za trudne

Większość badanych (69,9 proc.) uważa, że instytucje finansowe udzielające kredytów powinny w prostszy sposób formułować umowy dla swoich klientów. Tylko 12,9 proc. zaprzecza temu twierdzeniu, a 17,2 proc. nie potrafi tego ocenić.

Zdaniem ekspertów instytucje finansowe powinny edukować i uprościć język w umowach.

Dla osoby posiadającej minimalną wiedzę finansową, dociekliwość, w celu ochrony własnych interesów, a także poświęcenie stosownego czasu na analizę i zrozumienie treści zapisów umowy kredytowej zwykle nie stanowią żadnego problemu. Kłopot sprawia niewiedza, chociażby na poziomie relatywnie prostych pojęć, zawartych w tego typu umowach – podkreśla dr Pietrasz.

REKLAMA

Natomiast dr. Michała Pieniasa zwraca uwagę, że skomplikowane zapisy wielu umów wynikają z obostrzeń prawnych. W ten sposób instytucje finansowe maksymalnie chronią swoje interesy.

Umowa jest napisana według pewnego wzorca, językiem prawniczym, który powoduje, że w sposób naturalny zawiera pewne obostrzenia terminologiczne. Trudno to pogodzić z oczekiwaniami konsumentów, że dokumenty powinny być prostsze. Klient chciałby przeczytać możliwie łatwo napisany tekst. Natomiast to jest mało prawdopodobne, chociażby ze względu na pewną formułę tworzenia umów. Ważne jest więc, żeby pracownicy instytucji finansowych dobrze znali treści umów i w jak najprostszy sposób wyjaśniali je – podsumowuje ekspert z Uczelni Łazarskiego.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA