Uber sprzedaje wszystkie udziały w Rosji. Gigant na drodze do stworzenia superaplikacji
Już dwa lata temu Uber zapowiedział całkowite wyjście z Rosji. Yandex nie chciał jednak zapłacić Amerykanom 2 mld dol. za udziały w joint-venture. Obie strony doszły do porozumienia, kiedy cena spadła o połowę. (fot.BestPhotoPlus / Shutterstock)
Uber wszedł do Rosji w 2014 roku, pięć lat po rozpoczęciu działalności w USA. Od samego początku jego głównym konkurentem był Yandex, czyli firma którą najkrócej można opisać jako rosyjskie Google. Yandex.Taxi dysponował dużą przewagą. Nie tylko mógł korzystać z dokładnych map większego brata, ale również głębokich kieszeni inwestorów. Dzięki ich wsparciu aplikacja była nie do pobicia jeśli chodzi o stawki i mogła pozwolić sobie na długotrwałe tracenie pieniędzy.
Uber stawiał czoła Yandex.Taxi do 2018 roku
Wówczas obie firmy doszły do porozumienia, jeśli chodzi o połączenie sił. Zamiast konkurować o udziały w rynku powołały do życie join-venture. Uber miał w nim początkowo 36,6 proc., a Yandex 59,3 proc. W ramach przedsięwzięcia powstały:
- Yandex.Eats i Yandex.Lavka - usługi dostaw żywności,
- Yandex.Delivery - firma logistyczna ,
- Yadex Self-Driving Group - platforma dla samochodów autonomicznych.
Wkrótce Uber zaczął wycofywać się z rosyjskiego rynku. W 2021 roku, kiedy zostało mu już tylko 29 proc. udziałów w Yandex.Taxi, amerykańska korporacja ogłosiła plany całkowitego opuszczenia wschodniego rynku.
Przełom nastąpił kilka dni po wybuchu wojny,
Uber przyspieszył sprzedaż udziałów, a jego pracownicy opuścili radę nadzorczą joint-venture
Pozostałe udziały były początkowo wycenione na blisko 2 mld dol. Negocjacje doprowadziły do obniżki ceny o połowę. W lutym Yandex, jak podała agencja Interfax, zgodził się bowiem na wykupienie pozostałych udziałów za 925 mln dol. Wkrótce jedynym, co zostanie w Rosji po Uberze będzie marka, z której Yandex będzie mógł korzystać do 2030 roku.