REKLAMA

Najstarsze biuro podróży na świecie upadło, setki tysięcy osób na lodzie. Co z polskimi turystami?

Bankructwo biura podróży Thomas Cook to wydarzenie bez precedensu. To jak upadek British Airways dla fanów awiacji albo Apple’a dla nałogowych gadżeciarzy. Firma-legenda poszła właśnie na dno i uczyniła rozbitkami setki tysięcy swoich klientów, którzy siedzą teraz w odległych częściach świata, czekając na ratunek. Niepokój ogarnął klientów firmy Neckermann, części Thomas Cook Group.

Thomas Cook zbankrutował. Co z polskimi turystami Neckermanna?
REKLAMA

Na początek rzućmy kilka liczb. 16 krajów, 22 tys. pracowników, 19 mln turystów rocznie. To skala działalności zasłużonego brytyjskiego biura podróży, które na rynku pojawiło się w 1841 roku.

REKLAMA

Bizblog.pl poleca:

To jest bardzo smutny dzień dla firmy, która jako pierwsza wprowadziła na rynek pakiety wakacyjne i umożliwiła podróżowanie milionom ludzi na całym świecie

– stwierdził dyrektor wykonawczy firmy Peter Fankhauser.

Według szacunków o pieniądze może się ubiegać nawet 600 tys. osób. Ok. 150 tys. to Brytyjczycy, których trzeba będzie teraz sprowadzić od kraju. Urząd ds. Lotnictwa Cywilnego zakłada, że potrwa to nawet dwa tygodnie. Operacja może kosztować w granicach 600 mln funtów. Sytuacji podróżujących nie ułatwia jednak fakt, że część hoteli uznała, że nie puści klientów, dopóki rachunki od touroperatora nie zostaną opłacone.

Problemy Cooka miały się zacząć kilkanaście miesięcy temu. Fankhauser tłumaczył, że długotrwała fala upałów w zeszłoroczne lato i wysokie ceny na Wyspach Kanaryjskich zmniejszyły apetyt klientów na zimowe wyjazdy do ciepłych krajów. Na to nałożył się brexit, przez który część Brytyjczyków miało przełożyć swoje tegoroczne plany wakacyjne na później. Biuro starało się jeszcze ratować, zamykając 21 placówek. Bezskutecznie.

Firma pamiętająca czasy świetności Imperium Brytyjskiego nie padła jednak wyłącznie przez ten feralny zbieg okoliczności. Już dekadę temu zadłużyła się na 2,1 mld dol., nie potrafiąc sprostać konkurencji z bardziej prężnymi biurami online. By spłacać same odsetki od kredytów, była zmuszona sprzedawać minimum 3 mln wycieczek rocznie. W takich warunkach nawet chwilowe załamanie rynku okazało się dla niej zabójcze.

Bank wbił gwóźdź do trumny

Do upadku biura przyczyniła się też hipokryzja Royal Bank of Scotland. Kilka lat temu bankrutujący bank dostał od państwa 45 miliardów funtów. W innym wypadku, jak wiele instytucji finansowych w czasach kryzysu finansowego poszłaby z torbami. Dzisiaj RBS odmówił doraźnego wsparcia Thomas Cook Group w wysokości 200 mln funtów. Gdyby biuro pozyskało te pieniądze, mogłoby zawrzeć umowę z chińską firmą Fosun. Kontrakt opiewałby na 900 mln funtów, co pozwoliłoby biuru podróży stanąć z powrotem na nogi.

Za granicą utknęło ok. 600 tys. klientów. Gdzie? Są rozsiani po całym globie. Cook masowo rozsyłał turystów od USA przez Europę i północną Afrykę po Chiny i Indie. Łącznie obsługiwał ponad 60 kierunków.

Co stanie się z polskimi turystami?

Bankructwo Thomasa Cooka od razu wzbudziło falę spekulacji, co czeka polskich turystów. Dlaczego? Ano dlatego, że jego częścią jest dobrze znany nad Wisłą Neckermann. Sezon urlopowy już się kończy, ale poza granicami kraju wciąż pozostaje 2 tys. polskich klientów tego touroperatora.

Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego powołał nawet sztab kryzysowy. Po zbadaniu sprawy okazało się, że Neckermann ma gwarancję ubezpieczeniową na 25 mln złotych, a turyści są objęci Turystycznym Funduszem Gwarancyjnym.

REKLAMA

Podobne głosy płyną z innych części świata. Thomas Cook India zapewnia, że problemy brytyjskiego Thomasa Cooka nie wpłyną na jego działanie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA