Zakazali sprzedaży suszu CBD, bo wygląda jak marihuana. Związki zawodowe już się szykują
Francja postanowiła wykonać prawny piruet. W czasach kiedy rynek CBD ma urosnąć do nawet 20 mld dolarów w USA w ciągu ledwie paru lat, Paryż zdelegalizował susz CBD. Jego producenci już zapowiadają walkę o zmianę prawa.
Kolejna wojna o susz CBD we Francji. Tym razem chodzi o całkowity zakaz sprzedaży dla konsumentów indywidualnych, który obowiązuje od 1 stycznia na podstawie dekretu francuskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Sprzeciw wobec tych regulacji jest jednak coraz głośniejszy. I trudno się dziwić.
Sprzedaż suszu CBD jest podstawową działalnością handlową dla ok. 1800 sklepów we Francji. Związki zawodowe szacują, że obroty branży to już jakiś miliard euro. Przedstawiciele przemysłu konopnego nie zgadzają się z nowymi regulacjami i zapowiadają walkę z nimi.
To zarządzenie jest nielegalne, zwłaszcza w świetle prawa wspólnotowego – nie ma wątpliwości Charles Morel, przewodniczący Związku Zawodowego CBD.
Strona rządowa przedstawia dwa argumenty. Jeden mówi o zakazie palenia w kontekście zdrowia publicznego, a drugi wskazuje na trudności policji w odróżnianiu suszu CBD od rekreacyjnej marihuany, zawierającej psychoaktywny THC.
Skoro ban na susz CBD, to na tytoń też
Przedstawiciele francuskiej branży konopnej na obu tych argumentach nie zostawiają suchej nitki. Aurelien Delecroix, przewodniczący związku zawodowego konopi, uważa że skoro władza delegalizuje susz CBD w trosce o zdrowie publiczne i żeby Francuzi mniej palili – podobne restrykcje prawne powinny też dotyczyć tytoniu i wszystkich innych roślin służących do palenia. Zdaniem Delecroix francuska policja ma pod ręką też specjalne testy, które w ciągu kilka minut odróżniają susz CBD od marihuany zawierającej psychoaktywny THC.
Ten nakaz jest też sprzeczny z celem rządu, jakim jest walka z handlem narkotykami – uważa Delecroix.
Delegalizacja suszu CBD ma zdecydowanie utrudnić dostęp do substytutu marihuany. Ale na razie taka argumentacja nie działa. Producenci CBD pod wątpliwość podnieśli konstytucyjność nowych przepisów. 7 stycznia francuska Rada Konstytucyjna odrzuciła ich zapytanie dotyczące kryteriów definiowania środków odurzających.
CBD nie uzależnia i nie szkodzi zdrowiu
Producenci suszu CBD we Francji nie zamierzają składać broni. Ich zdaniem kwiaty zawierające CBD w żadnym razie nie wypełniają definicji środków odurzających. Nie charakteryzuje się bowiem ani ryzykiem uzależnienia ani szkodliwym wpływem na zdrowie. Bardzo więc możliwe, że szykuje się kolejna wojna prawna. Przypomnijmy, że w 2020 r. Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że wprowadzony wcześniej przez Francję zakaz sprzedaży kannabidiolu CBD jest niezgodny z prawem. Podkreślono wtedy, że CBD nie ma działania psychotropowego ani szkodliwego wpływu na zdrowie człowieka. Zaraz potem francuski Sąd Kasacyjny orzekł, że tym samym każde CBD legalnie wyprodukowane w UE może być sprzedawane we Francji.
Ta decyzja to policzek dla Francji. Przez dwa lata przekonywano nas, że prawodawstwo powinno być stosowane w sposób restrykcyjny. Zamknięto setki sklepów, uwięziono dziesiątki młodych przedsiębiorców – komentował wtedy Bechir Saket, wiceprezes L630, organizacji prawników.
Teraz na celowniku znalazł się sam susz CBD. I bardzo możliwe, że dojdzie znowu do bardzo podobnych przepychanek prawnych.
Czytaj także: Związki zawodowe - jakie dają korzyści, jak przystąpić?