Polska startupową machiną regionu. Młode biznesy przyciągają coraz więcej zagranicznych funduszy
Fundusze Venture Capital zainwestowały w Polsce blisko miliard dolarów w ciągu ostatnich 6 lat. Znaczną część z tego kapitału wyłożyli zagraniczni inwestorzy, którzy w końcu zaczynają dostrzegać potencjał drzemiący w naszym regionie.

W ciągu 11 lat na rynku jego fundusz przeprowadził 185 inwestycji. W Polsce Chudzinski ma udziały w DocPlannerze, Brainly, inFakcie, Oferteo czy Unamo.
Zwłaszcza ten ostatni przeżywa ostatnio nad Wisłą rozkwit. Nie chodzi jedynie o CD Projekt, który przewodzi spółkom notowanym na warszawskiej giełdzie, ale również o debiuty na NewConnect. Tylko w tym roku w przedsionku głównego parkietu zadebiutowały SimFabric i Gaming Factory, przynoszące milionowe przychody.
Fundusze VC również interesują się polskim gamingiem. Jeszcze w 2015 roku koreański fundusz Korea Investment Partners zainwestował 4 mln dol. w producenta gier mobilnych free-to-play Huuuge Games. Szczecinianie już wtedy specjalizowali się w grach hypercasual, gdzie przeciętna sesja może trwać minutę. Rok później polski producent pojawił się w portfolio kolejnych trzech koreańskich funduszów. W sumie Polacy ściągnęli z rynku 57,2 mln dol., co pozwoliło im na rozpoczęcie serii akwizycji w Europie. Lokalne fundusze VC wspierały już m.in. Vivid Games (GPV), Exit Plan Games (Smok Ventures), Fuero Games (Experior VC) oraz ECC Games (Inovo Venture Partners).
Innym zagranicznym funduszem, szczególnie aktywnym w naszym regionie jest Speedinvest, który posiada udziały w 14 spółkach z tej części Europy – w Polsce m.in. w Packhelp i Depilacja.pl.
W naszym regionie jest potencjał
- Jeszcze kilka lat temu nawiązanie relacji z funduszem zagranicznym było dużo trudniejsze – zauważa Wojciech Sadowski, szef Packhelpu.
I dobrze wie, co mówi. Jak pokazuje raport Polskiego Funduszu Rozwoju, w 2013 roku zagraniczny inwestor uczestniczył w zaledwie co czwartej rundzie VC. W 2016 polski rynek przebił granicę 50 proc., a teraz zbliża się do 70 proc.

Ostatnia runda rumuńskiego UiPath, zajmującego się automatyzacją rzeczywiście robi wrażenie. W kwietniu 2019 roku jedne z największych funduszów na świecie wyłożyły 568 mln dol., przy wycenie 7 mld dol. Ogromne rundy stały się również udziałem estońskiego Bolta, któremu udało się pozyskać 235 mln dol. Polski Packhelp nie gra może jeszcze w tej lidze, ale również udało się mu się przyciągnąć uwagę zagranicy. Jego najnowszą rundę finansowania na 10 mln dol. prowadził fundusz White Star Capital, znany m.in. z inwestycji w Dollar Shave Club czy Digg. Znaczący udział mieli też inwestorzy, którzy w maju 2018 wsparli Packhelp kwotą 9 mln zł – Speedinvest x, PROfounders czy Market One Capital.

- Jesteśmy zachwyceni współpracą z inwestorami – ocenia Sadowski. - Są to fundusze o wymiarze globalnym i taki jest też ich wkład w nasz biznes. Otwierają przed nami kontakty na całym świecie. Dzięki nim bardzo szybko możemy uczyć się na czyiś błędach, bo dostajemy kontakt do innych startupów z całego świata, którym się udało”– dodaje.
Podobnie o swoich inwestorach wypowiada się Stefan Batory, twórca Booksy.
Jego startup pozyskał w sumie 48,7 mln dol., choć ma zaledwie 5 lat. Batory wspomina jednak o cienkiej granicy, której fundusz nie powinien przekraczać.
Inwestor rozbudowuje zespół startupu.
Czasem te porady muszą trafić na swój czas, co podkreśla Przemysław Dziemieszkiewicz z Oferteo.
Pomoc inwestora może być również bardziej namacalna.
Firmie udało się pozyskać 3 mln zł z funduszów Sunfish Partners and Finch Capital. Pierwszy z nich wywodzi się z Polski i koncentruje się głównie na lokalnym rynku, a drugi z Amsterdamu i inwestuje głównie w Europie i Azji Południowo-Wschodniej.
Wydzielanie oddzielnych komórek zajmujących się lokalnymi rynkami jest zresztą bardzo częstą praktyką w funduszach. Dzięki temu łatwiej mogą nawiązywać relacje z polskim ekosystemem. Bardzo często to właśnie polskie fundusze przedstawiają naszym startupom zagranicznych graczy.
From Seed to IPO
Celem każdego funduszu jest jak najbardziej efektywny exit, czyli wyjście z inwestycji ze spieniężeniem udziałów, np. na giełdzie. Właśnie o takim sukcesie mówią inwestorzy, kiedy podkreślają, że choć większość spółek z ich portfolio nie osiągnie globalnego sukcesu, to nawet pojedynczy jednorożec może wywindować wycenę funduszu.
Pierwsza firma weszła na frankfurcką giełdę w 2017 roku (a później sprzedała niemiecki biznes Takeaway.com), druga wyceniana jest dziś na ponad 5 mld dol., a trzecia notowana jest na NYSE.
Biznes to biznes i choć zwykle sukces startupu jest równoważny sukcesowi funduszu, to są od tej reguły wyjątki.
Kiedy Wojtek Sadowski startował z Packhelp, na swojej drodze widział nierynkowe wymagania i oczekiwania rodzimych inwestorów. -
Właśnie w ten sposób do swojej inwestycji w Oferteo na początku dekady podszedł Point Nine Capital.
Odpowiedzialność za skalowanie leży więc po obu stronach. Czasami lepiej rozpocząć współpracę od aniołów biznesu lub wziąć pożyczkę – wszystko zależy od profilu firmy. Jeśli jej profil jest globalny, sieć kontaktów na całym świecie może okazać się cennym zasobem. W przeciwnym wypadku może lepiej dobrać polskich współpracowników?
On w swojej firmie obrał inną drogę. Choć przeniósł do internetu wszystkie procesy związane z pozyskaniem i obsługą klientów, to obsługa samych salonów depilacji laserowej i sama ekspansja geograficzna była bardzo kapitałochłonna.
PerfOps z kolei praktycznie nie działa lokalnie. Oprogramowanie do zarządzania ruchem powstaje w Krakowie, ale klienci przychodzą z całego świata.
Wszędzie trzeba jednak stawiać czoła kolejnym konkurentom. Wyjście za granicę oznacza konieczność rywalizacji o uwagę inwestorów ze startupami z całego świata.
Wyróżnić się w tłumie
Jak podaje raport Polskiego Funduszu Rozwoju, mamy największą liczbę developerów w regionie. Drugą Rumunię wyprzedzamy o dwie długości. Na arenie światowej liderujemy zaś w Javie. Pod kątem ogólnych zdolności programistycznych ustępujemy tylko Chińczykom i Rosjanom.

Brzmi jak idealny materiał na startupowców? Nie do końca.

Nie wystarczy zbudować genialnego narzędzia. Trzeba je jeszcze umieć sprzedać.
Fundusz funduszowi nie równy
To jednak nie jedyna różnica na startupowym rynku. Inne są bowiem fundusze europejski i fundusze amerykańskie.
Trudno skwantyfikować to, na co zwracają uwagę fundusze, bo każdy z nich składa się z innych ludzi i inaczej podchodzi do swojego biznesu. Można jednak wyróżnić kilka kluczowych kwestii.
Sadowski na koniec dodaje do tego wizję.
*Partnerem artykułu jest PFR Ventures.
