REKLAMA

Przestańcie panikować z tym koronawirusem. Na Śląsku dzieci dziesiątkuje wirus RSV

Oddział pediatrii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku jest przepełniony, a każdego dnia zgłaszają się kolejni, młodzi pacjenci. U większości diagnozowany jest wirus RSV, który utrudnia oddychanie dzieci. Dlaczego tak skutecznie atakuje? Bo odporność najmłodszych obniżył na tyle skutecznie smog.

smog-jakosc-powietrza-mandat-kontrole
REKLAMA

Fot. Bizblog.pl

REKLAMA

Lekarze pediatrzy z Rybnika od co najmniej kilkunastu dni mają ręce pełne roboty. Dzieci na oddział przyjmowane są codziennie. Prawie każdego dnia trwa też walka o ich życie. Ale możliwości powoli się kończą. W 15-łóżkowej sali już leży 18 pacjentów. Nowe przyjęcia zaś realizowane są każdego dnia. Jeżeli kolejne dziecko wymaga hospitalizacji - to lekarze wysyła je do szpitali ościennych. 

„Wczoraj mieliśmy trudny przypadek. 17-dniowe niemowlę wymagało reanimacji. Zostało przewiezione na OIOM. Intensywnej opieki medycznej wymagał też 10-dniowy noworodek” – relacjonuje dla rybnik.com.pl dr Katarzyna Musioł, ordynator oddziału pediatrycznego w rybnickim szpitalu.

Skąd nagle taka epidemia? Specjaliści są zgodni. Jakość powietrza, jakim oddychamy, ma tutaj kolosalne znaczenie.

Oczywiście przyczyną tylu przypadków wirusa RSV nie jest smog. Ale smog już jak najbardziej odpowiada za obniżenie odporności u dzieci, których atakuje ten wirus i niestety przy okazji gwarantuje cięższy przebieg choroby

- mówi Bizblog.pl Michał Sieroń, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku.

Smog oznacza wzrost zachorowań na RSV

Ordynator Katarzyna Musioł nie ma cienia wątpliwości, dlaczego tak się dzieje. Zresztą sama stara się o tym mówić głośno, gdzie się tylko da. Dla niej sytuacja ani nie jest nowa, ani też incydentalna.

„W zeszłym roku hospitalizowaliśmy 150 dzieci w zimie z tym wirusem. Kilkoro z powodu niewydolności musieliśmy przetransportować na OIOM” - relacjonuje Katarzyna Musioł.

Ordynator postanowiła sprawie przyjrzeć się bliżej, pracując na onkologii. Pod lupę wzięto dzieci, u których zdiagnozowano guza mózgu. Zebrano dane wszystkich dzieci leczonych na przestrzeni ostatnich 18 lat i sprawdzono, czy aby nie zachodzi zależność między liczbą zachorowań a stopniem zanieczyszczenia powietrza w danej miejscowości, z której pochodził dany pacjent.

Z całego Śląska największą częstość nowotworów centralnego układu nerwowego u dzieci wykazaliśmy właśnie w rejonie Rybnika, Jastrzębia, Raciborza. Stwierdziliśmy bardzo istotną korelację pomiędzy wskaźnikiem zachorowalności a stężeniem tych pyłów

– stawia sprawę jasno dr Musioł, która nie tak dawno miała okazję to wszystko powtórzyć na spotkaniu zorganizowanym w rybnickim magistracie.

RSV szczególnie niebezpieczny poniżej 2. roku życia

Katarzyna Musioł zna temat od podszewki. Przywołuje profesora Wiesława Jędrychowskiego z Collegium Medicum, który badał noworodki przez 13 lat i który udowodnił, że matki przebywające w bardziej zanieczyszczonym powietrzu rodzą mniejsze dzieci, z mniejszą masą urodzeniową, z mniejszym obwodem główki. Te dzieci, mając 5 lat, charakteryzowały się też mniejszą pojemnością płuc od rówieśników i znacznie częściej od nich chorowały na dolegliwości układu oddechowego.

Ich główną przyczyną zaś najczęściej jest właśnie wirus RSV - szczególnie niebezpieczny dla maluchów poniżej 2. roku życia. Wirus przenosi się drogą kropelkową. Jego okres inkubacji wynosi od 2 do 8 dni. Organizm pacjenta potrzebuje na jego wydalenie ok. 8 dni. Chyba że mowa jest o niemowlakach i osobach z obniżoną odpornością. Wtedy wygonienie wirusa może trwać do nawet 4 tygodni. Największą grupę ryzyka stanowią: dzieci z dysplazją oskrzelowo-płucną, wrodzonymi wadami serca i niedoborami układu odpornościowego, noworodki z małą masą urodzeniową oraz niemowlęta karmione sztucznie.

Jak rozpoznać RSV? Zakażenie tym wirusem może odnosić się do dróg oddechowych i objawiać się zapaleniem oskrzelików lub płuc. Rzadziej zapaleniem tchawicy i oskrzeli. Głównymi objawami jest w zdecydowanej większości przypadków uporczywy kaszel. Wśród powikłań prym za to wiedzie zapalenie ucha środkowego, niekiedy też zapalenie mięśnia sercowego. 

Rybnik - miasto dla takiego wirusa wręcz idealne

Jeżeli wirus RSV faktycznie wykorzystuje obniżoną przez smog odporności i tak atakuje najmłodszych pacjentów, to po prawdzie lepszego miejsca niż Rybnik na swoją ekspansję nie mógł wybrać. Trudno wszak się dziwić, że to śląskie miasto cały czas znajduje się w czołówkach opracowań WHO dotyczących europejskich miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem. Tutaj wszak parę lat temu odnotowano absolutny rekord 3126 proc. przekroczonej normy smogowej. A wyniki powyżej ledwo 1000 proc. w sezonie grzewczym na nikogo specjalnego wrażenia już w Rybniku nie robią.

Tutejsi mieszkańcy mogliby więc oczekiwać od władzy lokalnej większej aktywności w tej dziedzinie. Tak jak to się stało w Krakowie, pierwszym mieście w Polsce, gdzie już blisko pół roku temu zabroniono palić paliwami stałymi w domach. 

Nawet w Krakowie tak źle nie było. Jako radni macie bardzo dużą rolę do odegrania

- apelował do rybnickich radnych pod koniec ubiegłego roku Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego.

Na razie dyskusja o wprowadzeniu zakazu palenia węglem w gospodarstwach domowych w Rybniku nie przyniosła żadnego efektu. Stanęło na tym, że ewentualny zakaz dla węgla i drewna mógłby zacząć tutaj obowiązywać wraz ze wdrażaniem podobnych restrykcji przez wojewódzką uchwałę antysmogową, czyli nie wcześniej niż w 2028 r.

Sopot pokazuje Rybnikowi jak dbać o powietrze

REKLAMA

Nie wiadomo, ile czasu jeszcze potrzebują rybniccy radni, żeby wziąć się za bary ze smogiem na poważnie. Do tej pory do pilniejszych jednak działań w tym zakresie nie przekonały ich ani stężenia pyłów idące w tysiące procent przekroczonych norm, ani coraz większa liczba dzieci skarżących się na niewydolność oddechową. Na razie zabrakło takiej determinacji, jaką można było obserwować w Sopocie.

W ostatni poniedziałek lutego (24) Sejmik Województwa Pomorskiego prawie jednogłośnie (przy jednym głosie wstrzymującym się) zgodził się na wprowadzenie przez Sopot nowych, antysmogowych przepisów. Regulacje zakładają, że wszystkie piece na paliwa stałe powinny być zlikwidowane w mieście do 2024 r. By zachęcić mieszkańców do wymiany kotłów, ustalono, że przez najbliższy rok będzie można otrzymać dotację obejmującą 100 proc. kosztów. W 2022 r. dofinansowanie zmniejszy się do 80 proc., a w 2023 r. - do 60 proc.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA