Od nowego roku w województwie śląskim obowiązują zapisy uchwały antysmogowej, które zabrania korzystać z pieców starszych niż 10 lat. I tak jak kiedyś przyjrzeliśmy się wystawianiu mandatów za smog, tak teraz sprawdziliśmy, jak w śląskich miastach egzekwowany jest ten przepis. I już wiemy, że niektórzy samorządowcy przykładają się do tego bardziej, a niektórzy mniej.
Pierwszym regionem, który oficjalnie podjął walkę ze smogiem i brudnym powietrzem była Małopolska. Chwilę później w ich ślady poszło województwo śląskie. I właśnie te przepisy zakładają, że po 1 stycznia 2022 r. nie będą mogły być używane piece starsze niż 10 lat. Tymczasem zjawisko to jest powszechne, bo szacuje się, że w śląskim na ok. 500 tys. takich starych kotłów wymieniono raptem 83 tys. Wytyczne dla strażników gminnych przygotował już Śląski Związek Gmin i Powiatów. Kara za używanie cały czas starego pieca może być wielokrotna nakładana i wynieść od 500 zł do 5 tys. zł.
Wiadomo, że Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego, gdzie uchwałę antysmogową przyjęto, ma pełnić funkcję monitorującą nowe regulacje. Zapytaliśmy o to, na czym miałby ów monitoring polegać – i cały czas czekamy na odpowiedzi, urząd ciągle milczy w tej sprawie. Egzekucją nowych przepisów powinny zaś zająć się same gminy. Ale po rozpytaniu o to niektórych śląskich samorządowców wychodzi na to, że części z nich leży na sercu jakość powietrza, a niektórych to po prostu mniej obchodzi i nie zamierzają wyjść poza standardowe działania.
Patrole straży miejskiej wycelowane w smog i za stare piece
Pytanie o sposób egzekucji przepisów, które od kilkunastu dni zabraniają w województwie śląskim używać kotłów starszych niż 10 lat, przesłaliśmy do kilku śląskich miast. Niektórzy nie odpowiedzieli w ogóle, np. Zabrze, a niektórzy dosyć zdawkowo.
W Chorzowie słyszę, że od 30 lat funkcjonuje tutaj miejski program dofinansowania do wymiany ogrzewania. Bo rządowy program „Czyste Powietrze” nie jest w stanie w sposób znaczący zmienić sytuacji. Przewiduje bowiem dofinansowania dla domów jednorodzinnych, które w Chorzowie stanowią niewielki procent nieruchomości. A co z egzekucją obowiązującej uchwały antysmogowej?
W Rudzie Śląskiej takich kontroli w ubiegłym roku było 800. I tutaj walka ze zbyt starymi kotłami ma polegać na tym samym. Urzędnicy przypominają, że w związku z obowiązującym na terenie kraju stanem epidemii strażnicy są delegowani do współpracy z policją. I tak będzie przynajmniej do 7 lutego 2022 r.
Walka o czyste powietrze: adresy na kontrole, patrole dronów
Zdecydowanie większe zaangażowanie w egzekucję obowiązującej uchwały antysmogowej widać w miastach, które częściej lądują w smogowych rankingach, a też walka o czyste powietrza ma tam już wieloletnie doświadczenia. Na przykład w Pszczynie przez całą dobę, telefonicznie albo za pomocą strony smog.pszczyna.pl można zgłosić tutejszej Straży Miejskiej typowane do kontroli palenisk adresy.
Tak zorganizowane patrole miały się sprawdzić w ubiegłym roku i dlatego będą kontynuowane w 2022 r. Przy tej okazji urzędnicy objaśniają mieszkańcom, jak należy wypełnić wniosek o dotację i dokonać zgłoszenia do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Bardzo poważnie też do egzekwowania zapisów uchwały antysmogowej podeszli w Rybniku. Tylko w pierwszym tygodniu stycznia tamtejsi strażnicy miejscy skontrolowali 250 kotłowni. Wystawili 12 pouczeń, 2 mandaty po 500 zł i 2 wioski do ukarania do sądu.
Smog ma mieć od teraz w Rybniku jeszcze bardziej pod górkę przez specjalny patrol, składający się z dwóch dronów. Jeden, jako zwiadowca, pomaga w namierzeniu źródła dymu, a drugi z kolei jest latającym laboratorium. Nadlatuje we wskazane miejsce, dokonuje pomiaru i analizy. Wszystko trwa ok. 30 sekund.