Składki ZUS liczone od dochodu przeraziły przedsiębiorców. Rzecznik rządu tłumaczy: to nie tak
Nie chcemy zwiększać obciążeń finansowych — uspokaja rzecznik rządu Piotr Müller. W tweecie wysłanym we wtorek późnym wieczorem ustosunkował się do kwestii, która rozgrzała do czerwoności polskich przedsiębiorców. W trakcie weekendowej konwencji wyborczej premier Morawiecki zapowiedział wprowadzenie naliczania składek ZUS od dochodu, co zostało odebrane jako ostry wzrost obciążeń składkami.
Składki ZUS od dochodu plus zniesienie 30-krotności limitu składek – takie zmiany w prawie mogłyby położyć w Polsce niejeden biznes. Nic dziwnego, że na przedsiębiorców padł blady strach. "Gazeta Wyborcza" wyliczała, że przy dochodach rzędu 200 tys. zł rocznie obciążenia z tytułu ubezpieczeń społecznych wzrosłyby z 16 do 55 tys. zł.
To oznaczałoby, że test przedsiębiorcy przestałby być potrzebny. Wysoko opłacanym specjalistom, którzy obecnie siedzą na jednoosobowych działalnościach gospodarczych, pozostałoby zwijać manatki.
Rzecznik rządu tłumaczy
Tuż po konwencji, na której padły dość enigmatyczne zapowiedzi premiera Morawieckiego, rząd zabrał się jednak do uszczegóławiania propozycji. I nagle okazało się, że szefowi rządu chodziło nie tyle o łupienie bogatszych przedsiębiorców, ile ulżenie tym, którzy dopiero rozpoczynają działalność.
Liczenie wysokości składki ZUS dla przedsiębiorców pozostanie na takich samych zasadach. Dodatkowo dla małych przedsiębiorców będzie niższa składka liczona proporcjonalnie do dochodu, ale nie większa niż według obecnych zasad. Pojawiające się inne informacje są nieprawdziwe – napisał na Twitterze Piotr Müller.
Co to oznacza w praktyce? Przedsiębiorcy, którzy mogliby stracić na nowej metodzie odprowadzania składek, wciąż będą się rozliczać na podstawie ryczałtu (od nowego roku ok. 1500 zł miesięcznie). Zyskają natomiast ci, których miesięczny dochód to ok. 2-2,5 tys. zł. Oni zamiast 1,5 tys. zł będą płacić ZUS od dochodu, co oznacza, że na ubezpieczenia społeczne wydadzą w granicach 800-1000 zł miesięcznie.
Przedsiębiorcy i tak zapłacą więcej?
Ryczałtowcy mogą napotkać jednak inny problem. Planowane podniesienie płacy minimalnej sprawi, że składki na ZUS automatycznie pójdą w górę. Może się więc okazać, że przedsiębiorcy dostaną po łapach niezależnie od tego, czy rząd nałoży na nich składki liczone od dochodu.
O ile oczywiście te zmiany w ogóle wejdą w życie. Na razie nie ma stosownego projektu ustawy, a cała dyskusja obraca się w kręgu deklaracji.