REKLAMA

Rzecznik Finansowy stracił cierpliwość. Jeśli postawi na swoim, banki gorzko zapłaczą

Rzecznik Finansowy sam chciałby zająć miejsce sądów i rozstrzygać spory pomiędzy frankowiczami i bankami. Jego zdaniem ugody proponowane przez nieliczne banki to za mało. Nadszedł moment, kiedy powinniśmy zaproponować jakieś nowe rozwiązania – uważa Mariusz Golecki.

Rzecznik Finansowy stracił cierpliwość. Jeśli postawi na swoim, banki gorzko zapłaczą
REKLAMA

To jest hit! Bo właściwie można odnieść wrażenie, że Rzecznik Finansowy pcha frankowiczów na ścieżkę sądową, tym samym występując nijako przeciwko nadzorcy rynku finansowego KNF, która od roku lobbuje za tym, by zastosować jak najszerzej ugody, dzięki którym obie strony spotkają się w połowie drogi.

REKLAMA

Ta połowa drogi to już moja interpretacja, która wynika z tego, że z jednej strony frankowicz w sądzie zyskać może więcej w przypadku wygranej z bankiem, a ma na to olbrzymie szanse, ale straci czas, nerwy i pieniądze na prawników. Bank zaś w scenariuszu ugodowym KNF poniesie stratę, bo całe ryzyko kursowe przeniesie na siebie, ale za to nie będzie ryzykował jeszcze bardziej bolesną przegraną w sądzie.

Tak czy inaczej na ugody na modłę KNF na razie zdecydowały się dwa banki (PKO BP i ING Bank Śląski), reszta kręci nosem i żenująco się miga.

Dlaczego żenująco? Bo ta zabawa w udawanie, że banki współpracują z KNF trwa już od roku. Można powiedzieć: okej, wchodzimy w to, można powiedzieć: nie, nie będzie żadnych ugód, chcecie iść na sądową wojnę, bardzo proszę. Tymczasem większość banków wbija wzrok w ziemię i udaje, że nic się nie dzieje.

No i na to wszystko w końcu Rzecznik Finansowy Mariusz Golecki traci cierpliwość i mówi: dość, czas załatwić tę sprawę. A żeby ją załatwić ma dwa pomysły, jeden ciekawszy od drugiego.

Zachęcałbym do tego, żeby przyjrzeć się dokładnie rozwiązaniom dotyczącym postępowań grupowych. I próbować zmodyfikować je w taki sposób, żeby były bardziej efektywne

– powiedział Mariusz Golecki w rozmowie z ISBnews.TV.

To oznacza, że oczekuje, iż spory frankowiczów z bankami powinny być jednak załatwione drogą sądową, czyli na ostro. A to z kolei oznacza pogrom dla banków, zakładając utrzymanie obecnej linii orzeczniczej. Gdyby zagonić do sądów jeszcze więcej kredytobiorców, banki zaczną płakać. I najwyraźniej RF tego właśnie chce.

Potrzebna do tego byłaby jednak reakcja państwa, czyli zmiana przepisów i o nią właśnie apeluje RF.

To po prostu bardzo usprawniłoby ten proces [rozwiązanie sporu pomiędzy frankowiczem a bankiem]. Jeśli popatrzymy na regulacje np. dotyczące Kodeksu Postępowania Cywilnego i samej procedury, to można powiedzieć, że one szwankują. Wydaje się, że pewne usprawnienie byłoby jak najbardziej wskazane

– wyjaśnił Golecki.

Po drugie: ja mogę być waszym sądem

To nie tak, że jak ktoś ma problem z kredytem we frankach szwajcarskich, to albo siedzi cicho, albo idzie do sądu, choć o tym rozwiązaniu jest najgłośniej. Mało natomiast mówi się o tym, że część frankowiczów trafia do Rzecznika Finansowego, a dokładnie do Biura Rozwiązywania Sporów przy Rzeczniku Finansowym. Dotąd trafiło tam ponad 3 tys. takich spraw.

I co z nimi? Nic.

One w pewien sposób utknęły na etapie mediacji

– przyznał Mariusz Golecki w rozmowie z ISBnews.TV.

Ale wcale się nie zniechęca. Przeciwnie. 

Przy drobnych korekturach, zmianach legislacyjnych, można odciążyć sądy

– dodaje Rzecznik Finansowy.

I sugeruje, że jak państwo zdecydowałoby się na zmiany legislacyjne, jego biuro chętnie podejmie rękawicę i zastąpi sądy w części spraw. Innymi słowy, RF chciałby zwiększenia swoich kompetencji, choćby na wzór irlandzki. Tamtejszy rzecznik finansowy wydaje bowiem rozstrzygnięcia wiążące dla banków, ubezpieczycieli i konsumentów. Mariusz Golecki już nawet nawiązał kontakt ze swoim irlandzkim odpowiednikiem, żeby dowiedzieć się, jak to dokładnie działa.

To są de facto ostateczne rozstrzygnięcia. Podobnie zresztą jak w Wielkiej Brytanii. Zastosowanie takich rozwiązań skróciłoby i usprawniło rozstrzyganie sporów

– powiedział Golecki.

I dodał:

A więc RF sam chce wejść z buty sądów i wydawać w spawach frankowych wiążące decyzje. A dodatkowo przekonuje, że to proste i nie powinno trwać długo, bo część sądów jak sąd okręgowy w Warszawie dziś już wydaje wyrok nawet na pierwszej rozprawie.

REKLAMA

Nie zalecam nikomu, żeby czekał w nieskończoność. Sytuacja jest na tyle dynamiczna, że nadszedł moment, kiedy powinniśmy zaproponować jakieś nowe rozwiązania, nową propozycję także zmian legislacyjnych

– powiedział Golecki. 

Ciekawe, czy ktoś w rządzie go posłucha. Ciekawe tym bardziej, że dopiero co rok temu mówiło się o zlikwidowaniu instytucji Rzecznika Finansowego. Dziś ci sami ludzie musieliby zdecydować o radykalnym zwiększeniu jego kompetencji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA