To będą nerwowe wakacje. Ryanair i LOT odwołują połączenia, kryzys lotniczy właśnie dotarł do Polski
Dwaj najwięksi przewoźnicy w Polsce odwołują połączenia z Okęcia i Modlina. Ryanair i LOT padły ofiarą braków kadrowych, które nękają branżę lotniczą po odrodzeniu popytu. Pod topór mogą trafić w najbliższym czasie dziesiątki lotów.
PLL LOT dotknęły problemy, z którymi mierzy się holenderskie lotnisko Schiphol. Przewoźnik odwoła kilkanaście połączeń w lipcu i sierpniu na trasie Warszawa-Amsterdam. W komunikacie padają daty 3-4 lipca, 12-13 lipca, 28 lipca, 29 lipca, 31 lipca, 1 sierpnia, 4 sierpnia, 15-16 sierpnia, 22 sierpnia, 25 sierpnia, 27-29 sierpnia.
LOT kasuje Amsterdam
Co istotne anulowanie lotów w żadnej mierze nie wynika z wewnętrznych problemów, jakie nękają LOT. Schiphol jest dzisiaj najbardziej niewydolnym portem w Europie. Związki zawodowe szacują, że na lotnisku brakuje około tysiąca pracowników. Sieć obiegają zdjęcia i nagrania, na których pasażerowie ustawiają się w długim ogonku by w ogóle... wejść na teren terminalu.
Te kłopoty najbardziej uderzają w KLM. doszło nawet do tego, że holenderska linia latała pewnego sobotniego wieczoru pustymi samolotami. Przewoźnik bał się, że powrót do stolicy z setkami osób na pokładach zakorkuje Schiphol na amen.
Z Ryanairem nie polecimy do Belgii
Ryanair to już inna bajka. Irlandzki lowcost szykuje się na potężną falę strajków, która obejmie takie kraje jak Hiszpania, Portugalia, Włochy i Belgię. I to właśnie w do tego ostatniego państwa polscy pasażerowie się z Modlina w najbliższych dniach nie dostaną.
Ryanair odwołał loty z Warszawy do Charleroi i Zaventem - pisze serwis Fly4free.pl. Belgijska prasa precyzuje, że lowcost anulował łącznie 127 połączeń do Charleroi w weekend 25-26 czerwca i średnio 10 dziennie do Zaventem. Pod nóż poszło więc co trzecie połączenie, a utrudnienia dotkną co najmniej 21 tys. pasażerów. Niewykluczone zresztą, że Irlandczycy na tym nie poprzestaną.
W Hiszpanii personel lowcostu zastrajkuje 24,25,26 i 30 czerwca, a potem jeszcze 1 i 2 lipca. W Portugalii i we wspomnianej Belgii załoga porzuci stanowiska 24-26 czerwca. We Francji strajk potrwa od 25 do 26 czerwca, Włosi przerywają pracę tylko na jeden dzień – 25 czerwca.
To dość przewrotne, bo jeszcze w maju lider Ryanaira Michael O"Leary cieszył się, że jego firmie uda się skorzystać na problemach konkurencji. Kontrowersyjny menedżer snuł nawet plany podnoszenia cen biletów. Tłumaczył, że lowcost, zamiast zwalniać pracowników tylko obniżył im wynagrodzenia, dzięki czemu nie cierpi teraz na brak rąk do pracy. Nie przewidział, że słabo opłacany personel z tej pracy może zwyczajnie zrezygnować.