To jeden z tych absurdów, z powodu którego przecieramy oczy ze zdumienia. Otóż obecnie, chcąc zawrzeć umowę leasingową, można to zrobić wyłącznie w formie pisemnej. Zaleciało nieco kurzem od tej papierologii?
Większość spraw możemy zrobić elektronicznie bez pojawiania się fizycznie w urzędach czy bankach i bez wypełniania papierowych druków. Chociażby możemy założyć firmę, rozliczyć PIT, czy zawrzeć umowę pożyczki czy kredytu. A jednak w umowie leasingowej nie da się tego przeskoczyć. Wszystko przez archaiczny nakaz, który obowiązuje w naszym kraju od 2000 r. Przepis wprowadziła nowelizacja Kodeksu cywilnego. I zgodnie z art. 709 (2) Kodeksu cywilnego (a ten ustalono w 1964 r.): „Umowa leasingu powinna być zawarta na piśmie pod rygorem nieważności”.
Oznacza to, że niezależnie od przedmiotu umowy, czy jest nim samochód, maszyna budowlana czy drukarka, konieczne jest zachowanie formy pisemnej – komentują eksperci z Carsmile.
Czy leasing doczeka się cyfrowej rewolucji?
Jest taka szansa. W projekcie deregulacji prawa gospodarczego i administracyjnego, opublikowanym kilka dni temu przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii, znalazła się propozycja zmiany wspomnianego art. 709 (2). Ma ona brzmieć następująco: „Umowa leasingu wymaga zachowania formy dokumentowej”.
Paweł Punda, radca prawny specjalizujący się w tematyce nowych technologii w sektorze finansowym, wyjaśnia, że forma dokumentowa jest definiowana przez Kodeks cywilny bardzo szeroko.
Umożliwia ona złożenie oświadczenia woli w dowolnej postaci, którą można udokumentować, na przykład w formie SMS-a, maila czy podczas nagranej rozmowy telefonicznej. Ważne, aby taki dokument, na przykład w formie pliku pdf, można było później odczytać i przypisać do konkretnej osoby – tłumaczy.
Dodaje, że wymagana obecnie forma pisemna umowy leasingu to ewidentny archaizm i jedyny taki przypadek w sektorze usług finansowych. I przypomina, że umowę kredytu, pożyczki, faktoringu czy rachunku bankowego można bowiem zawrzeć elektronicznie.
Więcej informacji z zakresu prawa przeczytasz na Bizblog.pl:
Leasing został w tyle, ale ma szansę dogonić resztę
Z kolei Łukasza Domańskiego, szefa platformy Carsmile, uważa, że likwidacja „papierologii” przekształci leasing w nowoczesny, cyfrowy produkt, który może przynieść wiele korzyści klientom i całej branży na rynku wartym 102 mld zł.
Tylko dlaczego to tak długo trwało? Zdaniem Domańskiego branża nie wyegzekwowała od rządzących tej oczywistej zmiany przepisów od wielu lat. I nie ma pewności, że skorzysta z możliwości zawierania umów elektronicznie, chyba że wymusi to konkurencja.
Rynek leasingu działa w bardzo tradycyjnej formie, w przypadku leasingu aut, jest to obsługa w salonach samochodowych przez firmę współpracującą z daną grupą dilerską. Nie ma tu innowacyjnych rozwiązań, charakterystycznych dla banków czy fintechów. Pod względem technologii leasing niestety został daleko w tyle za innymi usługami finansowymi – ocenia.
Resort rozwoju zadeklarował, że nowe przepisy wejdą w życie jeszcze w tym kwartale. Jeśli tak się stanie, to zdaniem Domańskiego, branża leasingowa ma szansę poczynić kolosalne oszczędności.
Papier jest w cenie
Według danych GUS w 2022 r. w Polsce zawarto 546 tysięcy umów leasingu samochodów, maszyn i innego sprzętu. Przyjmując, że jedna umowa ma ok. 20-30 stron wraz załącznikami, daje to sumie 22-33 mln zadrukowanych stron, nie licząc odpadów. Z szacunków Carsmile wynika, że oszczędności mogą wynieść nawet 2,2-3,3 mln zł rocznie, zakładając koszt papieru i druku na poziomie 10 gr za stronę.
Natomiast jeśli do tego dołożyć koszty dojazdów klienta lub doradcy, przyjmując, że średnio jest to 30 km w obie strony, to koszt pokonania takiego dystansu samochodem można ostrożnie szacować na ok. 20 zł, co przy 546 tys. umów oznacza kwotę 11 mln zł.
Można więc szacować, że papierowe umowy kosztują branżę leasingową i jej klientów łącznie ok. 15 mln zł rocznie, nie licząc kosztów związanych z ekologią – podsumowuje Łukasz Domański.