Revolut uznał chyba, że to koniec pandemii i postanowił wejść w nową branżę: turystykę, a aplikacja integruje naliczanie cashbacku za pobyt.
Tegoroczne lato okazało się czasem powolnego powrotu do przed-pandemicznego świata bez restrykcji. W miarę jak politycy odmrażają turystykę wzrasta liczba chętnych na podróże – pracownicy w końcu będą mogli wykorzystać zakumulowane dni wolne. Ich plany chce wykorzystać Revolut, czyli aplikacja płatnicza, którą od samego początku kojarzyliśmy z płaceniem za granicą.
Revolut umożliwi rezerwacje pobytu
Revolut Stays już od kilku miesięcy działa w innych krajach, gdzie pozwala na przeglądanie ofert noclegowych, pensjonatów czy hoteli. Propozycje możemy filtrować po cenie, położeniu czy ocenie gości – do dyspozycji mamy te same możliwości co na TripAdvisor, Booking.com czy Agodzie.
Teraz Revolut udostępnił tę usługę polskim klientom, co wiąże m.in z majowym badaniem o planów urlopowych. 80 proc. rodzimych klientów fintechu odpowiedziało wówczas, że chce wyruszyć za granicę najszybciej jak to możliwe.
W istocie ponad 480 tys. polskich klientów aplikacji w okresie czerwiec-październik wyjechało za granicę. To prawie dwukrotnie więcej niż rok wcześniej. Ich średnie wydatki wyniosły 2167 zł na osobę i były wyższe o 12 proc. niż rok temu i o 6 proc. niż przed pandemią w 2019 r.
10 proc. cashbacku w Revoloucie
Wartość ta różni się w zależności od oferty. Sam najczęściej trafiałem na 7,5 proc. Co jest standardem w przypadku wielu usług cashbackowych w turystyce.
Nowa funkcja dołącza do innych udogodnień w aplikacji dla podróżnych, takich jak ubezpieczenie czy wstęp do lotniskowych saloników w razie opóźnienia lotu.