Revolut może zablokować twoje środki, jeśli złamiesz regulamin. Ich odblokowanie może nie być bułką z masłem. W przypadku naszego czytelnika zajęło to aż tydzień.
Poniżej widzicie zapis rozmowy z obsługą klienta w Revolucie. Konsultant zgłosił się do naszego czytelnika, Pawła, aby – jak sam pisze – dokonać „codziennej rutynowej kontroli”.
Pracownik Revoluta chciał, by Paweł zdradził, jak zarabia na życie. Poprosił go o udostępnienie jego umowy z pracodawcą lub chociaż paska wynagrodzeniowego za trzy ostatnie miesiące.
Takie informacje są zwykle potrzebne przy wnioskowaniu o kartę kredytową, ale nie przy zwykłym koncie, co zaniepokoiło naszego czytelnika. Podjął decyzję, że nie podzieli się swoimi dokumentami z Revolutem.
W toku dyskusji okazało się jednak, że Paweł łamie regulamin Revoluta, wykorzystując konto do przyjmowania płatności za lekcje Ju-jitsu. Według pracownika infolinii w takim wypadku powinien skorzystać z oferty dla biznesu, a nie konta osobistego.
Warto dodać, że nie jest to działanie niezgodne z prawem. Jednoosobowa działalność gospodarcza może przyjmować wpływy na konto osobiste, o ile rozlicza to później z fiskusem. Revolut poprosił o potwierdzenie, że nasz czytelnik rozumie, że powinien skorzystać z biznesowej opcji Revoluta. Niestety nie doczekał się odpowiedzi. Paweł nie otwierał bowiem Revoluta od 4 do 9 czerwca, co zapewne było jego błędem.
9 czerwca okazało się, że środki są zablokowane
Niestety Paweł nie mógł już odpowiedzieć na czacie, który był zablokowany. Niemożliwe okazało się również skontaktowanie z innym konsultantem, bo przez cały tydzień w aplikacji widniał napis "Trwa wyszukiwanie konsultantów".
Paweł uzyskał odpowiedź zwrotną dopiero na Facebooku, gdzie... polecono mu czekać
Od 9 do 16 czerwca pozbawiony był dostępu do środków wpłaconych na Revoluta. Nie dostał również żadnej odpowiedzi ze strony aplikacji ani wyjaśnień o potrzebie podjęcia kolejnych kroków. Oczywiście, po części jest winien sam sobie. Złamał regulamin i nie zadbał o płynną współpracę z biurem obsługi klienta.
Jak informuje nas polski oddział Revoluta, jeśli uruchomiona zostanie procedura „Source of Funds”, dostawca może wymagać informacji o źródłach przychodów. Odmowa udostępnienia dokumentów skutkuje cofnięciem zgody na warunki świadczenia usługi, co z kolei prowadzi do zablokowania środków.
Revolut postępował według utartych procedur
I dlatego jedyne, za co firmę można w tym kontekście krytykować, to brak należytej komunikacji i reakcji po zablokowaniu środków. Może to być pełen frustracji czas dla klientów, co wyrażać się może w niepochlebnych opiniach w mediach społecznościowych. Kilka z nich znalazłem pod ostatnim postem Revoluta na Facebooku.
Support w Revolucie ma działać normalnie pomimo zwolnień
Negatywne opinie można teoretycznie łączyć z niedawnymi zwolnieniami w Revolucie, które odbiły się szerokim echem w mediach. Pracownicy mieli dostać wybór pomiędzy rozwiązaniem umowy za porozumieniem stron lub zwolnieniem z winy pracownika - także w krakowskim oddziale.
Zapytaliśmy o to polskich przedstawicieli, którzy zapewnili nas, że wsparcie klienta pracuje bez zakłóceń, choć firma celuje w zwiększenie efektywności. W Krakowie pracuje dla Revoluta ponad 800 osób, z czego z zatrudnieniem pożegnało się ostatnio blisko 40 osób.
Jako powód zwolnienia ośmiu z nich Revolut podaje sytuację wywołaną koronawirusem. Pozostałe miały zostać zwolnione po pierwszym kwartale wobec niewypełnienia wymaganych celów. Revolut podkreśla również, że w tym roku zatrudnił w Polsce ponad 150 osób.
Co jeszcze jest niedozwolone w Revolucie?
Użytkownicy nie powinni doładowywać konta kartą kredytową, zamawiać wirtualny kart, aby korzystać z usług subskrypcyjnych za darmo (rolowanie darmowego okresu próbnego) czy organizować zbiórek pieniężnych. Nie można również dzielić się kartami czy zakładać konta na inną osobę. Działanie zgodnie z dyrektywami przeciwdziałającymi praniu brudnych pieniędzy może wówczas zająć Revolutowi kilka dni.