Brak perspektyw, drożyzna, byle jakie państwo to jedne z głównych powodów, przez które coraz więcej z nas myśli o wyjeździe za granice. Aż 16,1 proc. pracujących Polaków rozważa emigrację zarobkową w ciągu najbliższego roku. To dwa razy więcej niż przed pandemią. Ogromna większość myślących o wyjeździe chce to zrobić, by lepiej zarabiać.
To już się dzieje. Coraz więcej Polaków ma dość sytuacji w kraju i chce wyjechać za granicę, żeby tam zarabiać na siebie i rodzinę. O tym, jak czują się pracownicy w Polsce, pisaliśmy kilka dni temu. Zaobserwowany już w połowie ubiegłego roku wzrost zainteresowania migracjami zagranicznymi potwierdzają przedstawione właśnie wyniki najnowszego badania GI Group „Migracje Zarobkowe Polaków”.
Wyjeżdżać chcą ci co zarabiają najmniej i najwięcej
Co nie dziwi, deklaracje gotowości wyjazdu zgłaszają przede wszystkim młodzi, do 34 roku życia, głównie rekrutujący się z sektora usług. Motywy wyjazdu są głównie zarobkowe (blisko 75 proc. deklarujących chęć wyjazdu) oraz poprawa standardu życia (na ten cel wskazuje prawie 50 proc. badanych).
Co ciekawe, potencjalni migranci to zarówno osoby z najniższymi zarobkami, jak i zarabiający najwięcej. Ten wynik potwierdza zdiagnozowane w poprzednim badaniu pogorszenie się jakości pracy, zwłaszcza jakości wynagrodzeń, które motywuje wiele osób do poszukiwania wyższych zarobków za granicą
– mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, badacz z Uniwersytetu Warszawskiego.
W badaniu respondenci zwracali uwagę, że pandemia i jej skutki dla firm odbiły się negatywnie na wynagrodzeniach, a brak poprawy w perspektywie 2021 i 2022 roku będzie motywował do zmiany pracy i do migracji.
Polacy deklarują wyjazdy dłuższe, kilkuletnie w miejsce preferowanych wcześniej krótkotrwałych, co oznacza, niestety, trwałą utratę wielu pracowników, w tym też lepiej wykształconych i dobrze zarabiających specjalistów. Trend ten, także z powodu zmian podatkowo – składkowych zaplanowanych w Polskim Ładzie może się nasilać i jest szczególnie niebezpieczny dla polskiego rynku pracy i gospodarki, która już dziś odczuwa coraz dotkliwiej brak specjalistów
– przestrzega prof. Jacek Męcina.
Wyniki badania pokazują, że z jednej strony pandemia odciska negatywne piętno na rynku pracy, z drugiej strony galopująca inflacja jeszcze bardziej obniża realną wartość wynagrodzeń, co zwłaszcza w przypadku młodych ludzi zwiększa motywację do poszukiwania realnych perspektyw na wyższe zarobki i lepszy standard życia.
Pandemia nam nie straszna, jesteśmy mocno zdeterminowani
Tylko w jakimś stopniu pandemia i pogorszenie się sytuacji zdrowotnej w krajach planowanych jako kierunek migracji może skłaniać do zmiany planów. Na decyzję o wyjeździe w znacznie mniejszym stopniu niż w poprzednich latach wpływa rozłąka z rodziną. To wskazuje na sporą determinację badanych.
Warto też podkreślić, że utrwalają się nowe i stare kierunki migracji – pozycję lidera odzyskały po kilku latach Niemcy, wraca zainteresowanie Wielką Brytanią i Holandią, spada zainteresowanie Skandynawią oraz Ameryką Północną.
Obserwujemy lekką poprawę w zakresie migracji wewnętrznych jako formy poszukiwania lepszej pracy i wyższych zarobków. Powolny, ale stały wzrost odsetka zainteresowanych zmianą miejsca zamieszkania w celu znalezienia lepiej płatnej pracy jest przejawem rosnącej mobilności zawodowej. Niestety, ani skala zjawiska, ani efekty w postaci lepiej płatnej pracy są niewystarczające, aby uchronić rynek pracy przed kolejną falą migracji zagranicznych
– podsumowuje prof. Jacek Męcina.