Polski przemysł wciąż w dobrej kondycji. Wrześniowy PMI wskazuje ożywienie
PMI dla polskiego przemysłu wyniósł we wrześniu 53,4 pkt. Odczyt, na który składa się pięć subindeksów, powyżej 50 pkt. oznacza ożywienie, poniżej dekoniunkturę.

PMI dla polskiego przemysłu, mimo narastających problemów, wciąż utrzymuje się na poziomie wskazującym na panujące w polskim przemyśle ożywienie.

Ekonomista IHS Markit Paul Smith wskazał w komentarzu do piątkowych danych, że we wrześniu polski przemysł ograniczały poważne niedobory surowców oraz rosnące ceny środków produkcji, które w ostatnich miesiącach dotknęły gospodarki na całym świecie.
Chociaż polski PMI utrzymał się w powyżej neutralnego progu 50,0, tempo ekspansji było najsłabsze od lutego – wskazał w komentarzu ekonomista IHS Markit Paul Smith.
Polskie firmy mają też problemy z pracownikami
Autorzy badania wskazali, że aby zaspokoić popyt, polskie firmy musiały korzystać z wcześniej zgromadzonych zapasów, których poziom spadał we wrześniu w najszybszym tempie od niemal czterech lat. Problemy z surowcami doprowadziły do wzrostu cen (najbardziej w górę poszły ceny metali, tektury i chemikaliów).

Część przedsiębiorców oprócz niedoborów surowców zgłaszała też problemy z pracownikami.
Choć we wrześniu firmy wciąż starały się zwiększyć moce przerobowe w swoich fabrykach, tworząc nowe miejsca pracy trzynasty miesiąc z rzędu, wzrost poziomu zatrudnienia był nieznaczny – wskazał IHS Markit w komunikacie.
Optymizm nie opuszcza polskich przedsiębiorców
Zdaniem Paula Smitha niewykluczone, że ze względu na nieuniknione utrzymujące się w ostatnich miesiącach wzrosty cen, polscy producenci zaraportowali słabszy wzrost popytu, sugerując, że sektor może zmierzać ku stagflacji.
Mimo to choć nastroje osłabły, przedsiębiorcy z sektora wytwórczego zachowali wystarczająco dużo optymizmu, aby prognozować, że jak tylko problemy z dostawami zostaną rozwiązane, popyt znów wzrośnie, wpływając na poprawę warunków w sektorze w nadchodzących miesiącach – wskazał Paul Smith.