Spadek produkcji, eksportu, zwolnienia pracowników. Polski przemysł cały czas pozostaje w fatalnej kondycji
Polski przemysł wciąż pozostaje w dołku, ale pojawiają się jaskółki zapowiadające ożywienie – takie wnioski można wysnuć z najnowszego badania koniunktury wśród naszych przedsiębiorców, które w środę opublikował S&P Global Market Intelligence.
PMI dla polskiego przemysłu wzrósł w styczniu do 47,5 pkt. z 45,6 pkt. w grudniu. Wynik był lepszy od oczekiwań, bo konsensus zakładał wzrost do wskaźnika do 46,5 pkt. Na dodatek osiągnął najwyższą wartość od ośmiu miesięcy. A jednak wciąż utrzymuje się poniżej neutralnego poziomu 50 pkt., co oznacza, że mamy do czynienia ze spadkiem aktywności w przemyśle.
Wartość głównego wskaźnika wyliczana jest na podstawie pięciu subindeksów:
- nowych zamówień
- produkcji
- zatrudnienia
- czasu dostaw
- zapasów pozycji zakupionych
Recesja w przemyśle. Najgorsze może być już za nami
W styczniu spadały produkcja i nowe zamówienia, słabł popyt, rosły ceny.
Słabnąca produkcja i brak nowych zamówień przełożył się na ograniczanie aktywności zakupowej, a także doprowadził do likwidacji miejsc pracy.
Komentując najnowsze dane, ekonomista S&P Global Market Intelligence Paul Smith, wskazał, że warunki na rynkach były niesprzyjające, a popyt na polskie wyroby przemysłowe słaby.
Jego zdaniem pojawia się jednak nadzieja, że recesja w przemyśle jest już za nami.
Sytuacja w przemyśle nie jest jednoznaczna
Polski Instytut Ekonomiczny zauważa, że PMI co prawda wzrósł, poprawiła się ocena bieżącej aktywności, przedsiębiorcy są bardziej optymistyczni, a indeksy zbliżają się do granicy 50 pkt. sygnalizującej ożywienie.