Polski Ład zdążył doprowadzić do białej gorączki sporo Polaków, nawet nie wchodząc w życie. Strach pomyśleć, co stanie się po 1 stycznia 2022 r. Póki co dowiedzieliśmy się, ile kosztowało podatnika wmawianie, że na reformie praktycznie wszyscy się wzbogacą. Gotowi? Lepiej usiądzcie.
Pamiętacie jak w skrzynkach pocztowych zaczęły masowo lądować ulotki zachwalające korzyści wynikające z wprowadzenia Polskiego Ładu? Na małej choć ciężkiej od liczb karteczce rząd przekonywał, że zmiany podatkowe będą korzystne praktycznie dla wszystkich: emerytów, rodzin, przedsiębiorców.
Tych ostatnich Ministerstwo Finansów kusiło obnizoną stawką ryczałtu, seniorów nęciło za to zwolnieniem z podatku do 2500 zł i zerowym PIT-em dla pracujących.
Przedsiębiorcom Polski Ład nie w smak
Efekty wydają się mniej porywające. Do sfinansowania obietnic dołożą się emeryci otrzymujący od 4,5 tys. zł brutto w górę, bo na tyle rząd wyznaczył granicę zamożności.
Po kieszeni dostaną też właściciele firm. Od stycznia nie będą oni mogli odliczać składki zdrowotnej od podatku. Przedsiębiorcy zresztą tak pogubili się w nowych przepisach, że część z nich rozważa tymczasowe zamknięcie firmy, by dać sobie czas na ogarnięcie reformy. I jednocześnie uniknięcie kar, które mogą się posypać wraz z debiutem Polskiego Ładu w polskim systemie prawnym.
Ile kosztowała reklama Polskiego Ładu
Senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza był ciekaw, ile ta promocja kosztowała podatnika. I resort finansów mu odpowiedział. A teraz zaparzcie ziółka na uspokojenie i czytajcie dalej.
Ogółem do skrzynek pocztowych trafiło nieco ponad 15 mln sztuk ulotek. Minister Piotr Patkowski przyznał, że ich druk i kolportaż pochłonął 4,1 mln zł.
Z Polskim Ładem jest więc trochę jak z Centralnym Portem Komunikacyjnym. W jednym i w drugim przypadku korzyści są dla Polaków tak oczywiste, a projekty tak przemyślane, że trzeba promować je pchając w marketing miliony złotych.