REKLAMA

Którzy emeryci zostali oszukani na Polskim Ładzie?

Polski Ład czeka już tylko na podpis prezydenta. I weta raczej nie należy się spodziewać. To dobry moment, by powiedzieć najsłabszym, czyli emerytom, co zostało z obietnic sprzed miesięcy. Bo wielu mogło uwierzyć, że dzięki tej rewolucji podatkowej wszyscy seniorzy zyskają. A to nieprawda. Ci, którzy otrzymują 4,5 tys. zł brutto, a to przecież mniej niż średnia pensja, do reformy się dołożą, zamiast na niej zyskać.

Polski Ład. Którzy emeryci stracą najwięcej na nowych zasadach wyliczania świadczeń?
REKLAMA

Emeryci mieli być jedną z najważniejszych grup Polaków, która na największej rewolucji podatkowej od lat zyska. Ale wiosną, kiedy zręby Polskiego Ładu zostały ogłoszone, wiele rzeczy miało być inaczej. Ba! Wiele wówczas nie zostało jeszcze wymyślonych. Taka na przykład ulga dla klasy średniej była tylko marketingowym hasłem, ale sam rząd wówczas jeszcze nie wiedział, komu ją da i jak ją policzy.

REKLAMA

Dziś już wiadomo, że nie da jej choćby właśnie emerytom. W zamian da im za to wyższą kwotę wolną od podatku - 30 tys. zł rocznie. Jak wszystkim zresztą. To oznacza, że emerytury do wysokości 2,5 tys. zł będą z PIT zwolnione. Z trzeciej strony podobnie jak wszyscy inni Polacy, emeryci nie będą mogli odliczyć sobie od podatku składki zdrowotnej. 

Co to oznacza dla ich portfeli? Czy ostatecznie zyskają, czy stracą? I jak dużo? Policzyli to doradcy podatkowi na prośbę „Dziennika Gazety Prawnej”.

Ale po kolei.

4,5 tys. zł - granica zamożności

Tymi, którzy zyskają najbardziej, są emeryci, których świadczenie wynosi 2,5 tys. zł brutto, czyli dokładnie na poziomie nowej kwoty wolnej od podatku. Oni miesięcznie dostaną więcej o 155,55 zł.

Ci, którzy dostają świadczenie niższe, wcale nie zyskają więcej, przeciwnie, mniej. Przykładowo ktoś z miesięczną emeryturą na poziomie 1,5 tys. zł brutto zyska 95 zł miesięcznie, czyli 1140 zł rocznie.

Korzyści maleje również powyżej pułapu 2,5 tys. zł miesięcznie. Emeryt ze świadczeniem 3500 zł skorzysta miesięcznie 66,25 zł, czyli 795 zł rocznie. A przy świadczeniu na poziomie 4 tys. zł zysk to 71,25 zł miesięcznie, czyli 855 zł rocznie.

Ale już przy emeryturze sięgającej 4,5 tys. zł brutto, a więc ok. 3,7 tys. zł na rękę, sytuacja diametralnie się odwraca i od stycznia 2022 r. (pod warunkiem, że prezydent się nie sprzeciwi), senior dostanie o 24,25 zł mniejsze świadczenie.

Przy pędzącej dziś inflacji i średniej pensji na poziomie 4200 zł netto, 3,7 tys. zł miesięcznie do dyspozycji dla emeryta to nie jest jakieś szaleństwo. Szkoda, że ci emeryci będą musieli się dołożyć do tej przedziwnej reformy, która zamiast upraszczać system podatkowy, jeszcze bardziej go gmatwa, do reformy, która miała poradzić sobie ze śmieciowością rynku pracy, a zupełnie tu skapitulowała. Do reformy, która prowadzi nas ciągle donikąd, bo podatki nadal będą degresywne.

Skoro liczymy tu różne warianty, to spójrzmy jeszcze na seniorów z emeryturą na poziomie 6 tys. zł – oni stracą miesięcznie 139 zł (1668 zł rocznie).

Ale już osoby z miesięcznymi emeryturami w przedziale 9166 zł - 11 083 zł (rocznie 110 tys. zł - 133 tys. zł) wcale nie stracą!

REKLAMA

Te osoby skorzystają nie tylko na podwyższeniu kwoty wolnej od PIT, lecz także na podwyższeniu progu skali podatkowej. W efekcie ich emerytury netto albo pozostaną na takim samym poziomie co w 2021 r., albo wzrosną w niewielkim stopniu

- wyjaśnia ekspertka PwC na łamach DGP.

Czy ktoś to rozumie? A miało być prościej. Tak na marginesie, emeryci raczej z doradców podatkowych nie korzystają, więc już widzę, jak w styczniu otworzą oczy ze zdumienia, że ktoś im obiecał więcej, a listonosz jakimś cudem przynosi mniej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA