REKLAMA

Polakom padło na mózg i nie chcą przyjęcia euro? Ależ to przepiękna manipulacja, zwłaszcza dzisiaj

PiS osiągnął swój cel: omamił nas i przekonał, żeby nie wchodzić do strefy euro? Strasznie to dziwne, zwłaszcza w momencie, kiedy złotówkowicze piekielnie zazdroszczą Europejczykom niskich stóp procentowych, a frankowicze stabilnej waluty.

weto-budżetu-UE-samorządy
REKLAMA

Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.

Tylko 35 proc. Polaków chciałoby wejść do strefy euro, 65 proc., a jest przeciw – wynika z najnowszego sondażu Instytutu Badawczego Pollster dla „Super Expressu”. Zdziwieni? Ja tak. Szczególnie, że dyskusja, jaka wybuchła po ataku Rosji na Ukrainę i gwałtownym osłabieniu złotego spowodowała, że nawet zatwardziali przeciwnicy wejścia do strefy euro zmienili zdanie.

REKLAMA

Skoro Parlament Europejski przyjął wniosek Ukrainy o przyjęcie do UE, to my złóżmy wniosek o przyjęcie do strefy euro

– zaproponował prof. Robert Gwiazdowski.

To po tym, jak w połowie marca polska waluta walczyła, by kurs euro nie przebił 5 zł. A razem z nią walczyła o to i Rada Polityki Pieniężnej. Bo silne wzrosty stóp procentowych są nie tylko po to, żeby walczyć z inflacją, ale również po to, żeby złoty nie runął na pysk, wiecie o tym, prawda?

W każdym razie przypomnę, że z prof. Gwiazdowskim zgadza się większość specjalistów. Jak wynika z sondy prowadzonej przez „Rzeczpospolitą”, wkrótce po wybuchy wojny i radykalnym osłabieniu złotego, w szerokim gronie ekonomistów niemal 70 proc. zgodziło się z tezą, że w strefie euro Polska byłaby bezpieczniejsza, a 65 proc. uznało, że wojna w Ukrainie jest argumentem za możliwie szybkim przyjęciem euro.

A to jeszcze nie koniec, bo żaden z 37 pytanych ekspertów nie zgodził się z kolei z tezą, że „starania o przyjęcie euro Polska powinna rozpocząć dopiero wtedy, gdy pod względem poziomu rozwoju gospodarczego dogonimy Niemcy”.

Widać Polacy poszli dokładnie w drugą stronę i zamiast zapragnąć tego bezpieczeństwa, które daje wspólna europejska waluta, odwrócili się od niej.

Polacy nie chcą euro? To manipulacja!

Przypomnijmy, jaki był stosunek Polaków do euro w poprzednich latach.

Badania Eurobarometru pokazują, że w połowie 2020 r. 48 proc. Polaków popierało wejście Polski do strefy euro. W połowie 2021 r. nastąpił nieoczekiwany skok do 56 proc.

Ale zaraz! Ostatnie badanie z 2022 r. pokazuje dalszy wzrost poparcia do 60 proc.!

Czyżby pomiędzy kwietniem, kiedy Eurobarometr badał nastroje, a czerwcem, kiedy badał je „Super Express” wydarzyło się coś, co radykalnie zohydziło nam strefę euro? Nie sądzę, to raczej pokazuje, że wynik zależą od tego, kto zadaje pytanie.

Na dowód jeszcze jeden sondaż: badanie pracowni Estymator dla portalu DoRzeczy.pl. Zapytano w nim: „czy Polska powinna zmienić walutę ze złotego na euro?”. „Tak, jak najszybciej” odpowiedziało zaledwie 15,8 proc. badanych, „tak, ale w perspektywie 3-5 lat” kolejne marne 18,4 proc. Z kolei 3,8 proc. badanych powiedziało, że Polska powinna wejść do strefy euro „najwcześniej za 10 lat”.

Z drugiej strony „nie” dla euro powiedziało 51,9 proc. ankietowanych. A to również świeże badanie z końca maja tego roku.

Widzicie jakąś prawidłowość? Ja tak. „DoRzeczy” to medialne stronnictwo PiS, „Super Express” w sposób mniej oczywisty, ale też za takie uchodzi w medialnym świecie. Wygląda więc na to, że wśród Polaków popierających PiS obecnemu rządowi udało się zohydzić euro. Reszcie na szczęście nie.

Wolicie stopy procentowe na poziomie 0 proc. czy 6 proc.?

PiS zresztą mocno się o ten spadek poparcia dla strefy euro starał. Pamiętacie, jak w 2019 r. Jarosław Kaczyński mówił:

Albo:

Albo:

Jeszcze wcześniej, w 2017 r. Mateusz Morawiecki, ówczesny wicepremier, minister rozwoju i finansów wmawiał nam również, że nie jest w tej chwili w interesie Polski być w strefie euro, bo nie chcemy tracić możliwości prowadzenia niezależnej polityki monetarnej.

Ciekawe, że w interesie Litwy, Łotwy i Estonii tudzież Słowacji taka decyzja leżała, ale w interesie Polski już nie.

REKLAMA

Teraz kolejne pytanie. Kto z was chciałby mieć zależną politykę monetarną i stopy procentowe, o których decyduje Europejski Bank Centralny, na poziomie zera procent? Złotówkowicze raczej bez wyjątków podniosą rękę. A zaraz za nimi gotowość do posiadania zależnej polityki monetarnej zgłoszą pewnie jeszcze frankowicze, bo kurs franka szwajcarskiego znów dobija do 4,8 zł.

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA