500+ do zmiany. Rząd poniósł spektakularną klęskę. Liczba ludności Polski spada
Statystyki są bezlitosne i dramatyczne. Liczba ludności Polski spadła w ciągu ostatnich dziesięciu lat o 332 tys. Wzrosła liczba osób w wieku poprodukcyjnym – wynika ze wstępnych wyników Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021, który przeprowadził GUS. Polityka prorodzinna rządu PiS doprowadziła do tego, że co piąty mieszkaniec Polski ma ponad 60 lat.
Główny Urząd Statystyczny podał, że według wstępnych wyników Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021 populacja ludności Rzeczypospolitej Polskiej liczyła 38 mln 179 tys. osób. Liczba ludności Polski była mniejsza o 0,9 proc. w porównaniu z wynikami spisu 2011 r.
Z tej liczby 48,5 proc. stanowili mężczyźni, a 51,5 proc. kobiety. Liczba kobiet uległa zmniejszeniu o 187,8 tys. (tj. 0,9 proc.), a mężczyzn – o 144,4 tys. (tj. 0,8 proc.). W okresie międzyspisowym nie uległy zasadniczej zmianie proporcje według płci. To tylko na rozgrzewkę. Teraz naprawdę złe wiadomości.
Wstępne wyniki spisu przeprowadzonego przez GUS wskazują, że w okresie 2011-2021 miały miejsce duże zmiany w strukturze ludności według ekonomicznych grup wieku.
W okresie międzyspisowym zmniejszył się odsetek ludności w wieku przedprodukcyjnym – z 18,7 proc.. w 2011 r. do 18,2 proc. w 2021 r., a także w wieku produkcyjnym – z 64,4 proc. w 2011 r. do 60,0 proc. w 2021 r.
Krótko mówiąc, mniej nas pracuje, a jeszcze mniej będzie pracować. Kto będzie zarabiał na emerytury i podatki?
Te dane są przerażające
To nie wszystko. Odnotowano większy spadek udziału osób w wieku produkcyjnym mobilnym w ludności ogółem (o 2,4 p.proc.) niż udziału
osób w wieku produkcyjnym niemobilnym (o 2,0 p.proc.).
I na dokładkę deser. Wyraźnie zwiększył się udział ludności w wieku poprodukcyjnym – z 16,9 proc. do 21,8 proc., tj. o prawie 5 p. proc. Oznacza to, że w ciągu dekady przybyło ponad 1,8 miliona osób w grupie wieku 60/65 i więcej, a tym samym już ponad co piąty mieszkaniec Polski ma ponad 60 lat.
Liczba osób w wieku poprodukcyjnym, czyli według definicji urzędu statystycznego wszystkich posiadających uprawnienia emerytalne, szybko zwiększa się i w minionym roku blisko 22 proc. ludności Polski to osoby w wieku 60/65 lat. Jednocześnie prowadzona od 2015 r. polityka prorodzinna nie przynosi, zgodnie z zresztą z naukowymi dowodami, oczekiwanych efektów w postaci wzrostu liczby urodzonych dzieci
- mówi Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.
Trzeba zmienić system 500+
Ludność zmienia się jednak w sposób nierównomierny w różnych regionach. Zdecydowanie wygranymi są duże miasta i ich przedmieścia. Konsekwencje tego będą widoczne w wielu aspektach życia społecznego.
Powoli zacznie zanikać przedsiębiorczość w mniejszych miastach, z uwagi chociażby na brak rąk do pracy lub też brak opłacalności prowadzenia biznesu. Będzie występował ograniczony dostęp do usług i kultury.
Wszystko to pokazuje, że obecnie marginalizowana i spolaryzowana polityka samorządowa musi odzyskać niezależność i sprawczość, aby skutecznie aktywizować i zapobiegać emigracji wewnętrznej.
Czekająca nas depopulacja ludności będzie jednym z ważniejszych wyzwań gospodarczych dla rządzących, na najbliższe lata. Konfederacja Lewiatan wskazuje na cztery możliwe drogi, które złagodziłby konsekwencje dla rynku pracy, a przez to i dla gospodarki, pogłębiającej się zapaści demograficznej.
A są to: zapewnienie dostępu i opieki medycznej oraz profilaktycznej dla osób w wieku emerytalnym, zmiana systemu dystrybucji środków w ramach programu 500+, aktywne włączenie mężczyzn w opiekę nad dziećmi i w końcu rozbudowę systemu opieki żłobkowej
- wylicza Mariusz Zielonka.
Specjalista Lewiatana dodaje, że nie jest również nowością fakt, że Polska będzie potrzebowała większej otwartości na emigrację i uzupełnianie braków w podaży pracy.