REKLAMA

W Polsce nie pobalujesz. Podatek od grzechu mamy jeden z najwyższych w Europie

Polska spełnia większość kryteriów bycia typowym europejskim krajem-nianią — twierdzi ekspert z Institute of Economic Affairs. Podatki od konsumpcji żywności, alkoholu i papierosów są u nas jednymi z najwyższych na Starym Kontynencie.

piwo
REKLAMA

Christopher Snowdon z Institute of Economic Affairs regularnie publikuje wyniki rankingu, który szereguje państwa według swobody decyzji, jaką zostawiają swoim obywatelom. Polska znajduje się w czołówce tabeli.

REKLAMA

W 2023 r. zajmujemy dziewiątą pozycję za plecami kilku krajów skandynawskich i bałtyckich, Turcji, Węgier i Irlandii. Na drugim biegunie znajdują się takie kraje jak Niemcy, Włochy, Luksemburg i Hiszpania.

Obrywa nam się m.in. za podatek od cukru

Przypomnijmy, że polski rząd wprowadził taką daninę (zwaną oficjalnie „opłatą”) 1 stycznia 2021 r. Jej celem jest z jednej strony skłonienie producentów do zmniejszenia ilości cukru w napojach, a z drugiej — przekonanie Polaków, by ze słodzonych napojów rezygnować.

Efekty okazały się piorunujące. Już kilka miesięcy po wejściu w życie opłaty cukrowej, sprzedaż słodkich napojów w ujęciu ilościowym spadła o 14 proc.

Christopher Snowdon narzeka również na podatek od e-papierosów i ogólne podejście do kwestii reklamy i palenia tytoniu.

Polska krajem-nianią?

Ranking nazwany został mianem „The Nanny State Index”, sugerując, że państwa z czołówki tabeli przyjmują wobec obywateli paternalistyczną postawę, nakazując im pewne zachowania i odbierając wolną wolę. Trudno się z takim rozumieniem podatków od używek w pełni zgodzić. Budżet państwa ponosi duże wydatki związane np. z paleniem tytoniu. Kancelaria Premiera prezentowała kilka lat temu takie oto liczby

REKLAMA
  • 18 mld zł - roczne koszty leczenia palaczy
  • 15 mld zł - koszt absencji w pracy wywołanej chorobami związanymi z paleniem

Podobnie sytuacja wygląda z piciem alkoholu. Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych szacuje, że nadużywanie przez Polaków napojów wyskokowych kosztuje budżet ponad 30 mld zł. Trudno więc arbitralnie uznać, że państwo próbuje wychowywać mieszkańców. W dużej mierze to po prostu łatanie wydatków powstałych przez niezbyt rozważne korzystanie z popularnych używek.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA