Może holować topiących się ludzi albo szukać zaginionych dzieci na plaży. Tworzy go warszawska firma
Corocznie w Polsce toną setki ludzi. Wykorzystanie drona patrolującego plaże i wody przybrzeżne może pomóc w ocaleniu wielu z nich. Z drona firmy Pelixa korzystają już jednostki WOPR, a także porty w Gdyni i Gdańsku.
Polski dron najlepiej sprawdza się wszędzie tam, gdy liczy się czas dotarcia, zwłaszcza do trudnodostępnego obiektu, gdzie najpierw trzeba odnaleźć osobę poszkodowaną lub zaginioną, a wysłanie ratownika jest zbyt niebezpieczne.
Dron może dostarczać środki ratownicze, ale samodzielnie również może uczestniczyć w akcji. Może podlecieć w okolice tonącego, zrzucić linę z bojką i zacząć go holować, np. do najbliższego bezpiecznego miejsca. To jedyny dron z taką funkcją na rynku.
Dron może holować do brzegu osobę ważącą nawet 150 kg
Dron może przenosić nawet 5-kilogramowy ładunek na dystansie 15 kilometrów. Może latać przez 30 min z maksymalną prędkością 110 km/h i przy wietrze dochodzącym maksymalnie do 80 km/h. Na jego pokładzie znajdziemy kamerę RGB i termowizyjną z opcjonalnym zoomem optycznym.
Wkrótce do zestawu dołączy sztuczna inteligencja, Pelixar pracuje bowiem nad rozwiązaniem do rozpoznawania i wskazywania pilotowi potencjalnych tonących lub rozbitków.
Funkcje ratunkowe to jednak zaledwie część możliwości drona. Z powodzeniem można go bowiem dostosowywać do własnych możliwości i modyfikować bez utraty gwarancji. Własny model w swoim garażu posiada choćby Katedra Geodezji Politechniki Gdańskiej. Uczelnia nabyła drona w ramach projektu monitoringu zanieczyszczenia światłem i wyposażyła w czujnik jasności nieba.
Polskie drony za granicą
Pelixar już teraz sprzedaje swoje drony poza Polską. Obecnie koncentruje się jednak na wyjazdach zagranicznych na zachód Europy, gdzie demonstruje możliwości drona w celu pozyskania dystrybutorów. Wśród klientów znajdą się nie tylko jednostki ratowniczy i badawcze, ale również przemysłowe. Już teraz z dronów korzystają bowiem porty w Gdyni i Gdańsku.