REKLAMA

Prezent od PiS dla milionów Polaków. Powiedz, ile zarabiasz, a dowiesz się, ile zyskasz

Obniżki podatków dla pracujących Polaków, dla Ukraińców świadczenia socjalne, czternastki dla emerytów i wielkie inwestycje w Polską armię. Rząd szykuje się na wielkie wydatki, enigmatycznie uzasadniając to wojną na Wschodzie. Ekonomiści kręcą głowami ze zdziwieniem. Dodatkowe wydatki mogą zwiększyć deficyt budżetowy do 100 mld zł. Skąd rząd weźmie na to pieniądze? O tym premier Morawiecki już się nie zająknął.

Prezent od PiS dla milionów Polaków. Powiedz, ile zarabiasz, a dowiesz się, ile zyskasz
REKLAMA

Hasztag Polski Ład został zastąpiony hasztagiem niskie podatki. Na konferencji prezentującej założenia nowe zmiany w podatkach premier Morawiecki uciekał od wspominania reformy, która weszła w życie 1 stycznia bieżącego roku. Podkreślał, że podatnicy bardzo zyskają, głównie na obniżeniu podstawowej stawki podatkowej z 17 proc. na 12 proc. Zdaniem szefa rządu – około 15 mld zł rocznie.

REKLAMA

Oczywiście przychody z PIT budżet centralny dzieli z samorządami. Te drugie mają dostać wyrównania w postaci subwencji, co oznacza, że, przynajmniej w deklaracjach, premier bierze te koszty na klatę. Analitycy Pekao SA. piszą, że łączne koszty sektora finansów publicznych sięgną 18 mld zł.

Zakładając, że reforma wejdzie w życie w maju to w 2022 r. to koszt wyniesie ok. 10 mld zł

– szacują

Ile Polacy zyskają na reformie podatkowej?

Wspomniane pieniądze mają zostać w kieszeniach Polaków, choć oczywiście nie zostaną rozłożone równomiernie. Rząd zniósł tzw. ulgę dla klasy średniej. Dzisiaj bilans zysków i strat podatników wygląda jak sinusoida.

Analitycy Grant Thornton policzyli, że zarabiający 4 tys. zł brutto miesięcznie zyskają rocznie w porównaniu z Polskim Ładem 420 zł (a w porównaniu z 2021 r. 1785 zł). Ci, co dostają 5 tys. zł brutto, mogą liczyć na oszczędność rzędu 938 zł (w porównaniu z 2021 r. 0 1,5 tys. zł). Potem następuje załamanie i wyciągając 7,5 tys. zł, można liczyć na 787 zł ekstra rocznie. Najwięcej zarobią oczywiście podatnicy, którzy dostają przelewy powyżej 12,5 tys. zł brutto. W ich przypadku zysk wyniesie 4,5 tys. zł rocznie.

Trudno się do tego przyczepić prawda? W kraju szaleje inflacja, prezes NBP mówi, że 10-proc. wzrost cen nie powinien nas szokować, a pracodawcy dają do zrozumienia, że eldorado na rynku pracownika dobiega końca. Trzeba być strasznie małostkowym, by w takim momencie czepiać się, że rząd nie dość, że upraszcza cały system podatkowy, to jeszcze sprawia, że każdemu, kto rozlicza się według skali podatkowej będzie po prostu lżej. Na sercu i na portfelu.

Budżet zaczyna trzeszczeć w szwach

A to przecież tylko ostatni akord melodii, którą premier Morawiecki gra od kilku miesięcy. Nie tak dawno rząd obniżył stawki VAT na paliwa i część produktów spożywczych, próbując walczyć z inflacją. Według PKO BP utrzymanie tych obniżek w mocy do lipca będzie kosztowało budżet 35 mld zł.

W tak zwanym międzyczasie PiS zapewnił, że emeryci nie mają się czego bać – w tym roku również zobaczą czternaste emerytury. Kasa zostanie przelana na ich konta w drugiej połowie 2022 r. W przelewach pójdzie około 11 mld zł.

Kolejne miliardy złotych rząd zamierza przeznaczyć na zbrojenia. Wydatki na wojsko w Polsce już w przyszłym roku wzrosną do 3 proc. PKB.

Później będziemy zwiększać 

– zapowiedział prezes Jarosław Kaczyński.

Uchwalając ustawę o obronie ojczyzny, Mateusz Morawiecki czuł jednak chyba, że zaczynamy przekraczać pewną granicę. Wydatki na armię zostały wypchnięte do funduszy w Banku Gospodarstwa Krajowego. Dzięki temu nie zostaną one ujęte w budżecie. Rząd chce też wyłączenia tych wydatków z limitów długu publicznego.

Forum Obywatelskiego Rozwoju ostrzegało, że to nie pierwszy taki numer.

W tej chwili dług poza kontrolą parlamentu wynosi 260 mld zł. Do końca tego roku według planów rządu ma to być 350 mld zł, a do 2025 roku – ponad 400 mld zł, czyli około jednej czwartej długu publicznego liczonego zgodnie z metodologią unijną.

– napisało FOR w komunikacie.

Wielka obniżka podatków przed wcześniejszymi wyborami

Długi zaciągane wcześniej nie były dla naszego kraju dużym obciążeniem ze względu na niskie odsetki. W trakcie pandemii koszty obsługi nowo zaciągniętych długów poszły jednak w górę pięciokrotnie. Koniec z tanim kredytem. Za pożyczanie w przyszłości przyjdzie nam płacić coraz więcej.

REKLAMA

Zdaniem głównego ekonomisty FOR dr Sławomira Dudka decyzja PiS o obniżeniu podatków ma polityczny podtekst. Rząd czyści sobie pole przed przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi

Minister finansów na polecenie premiera zgodził się na politykę va banque

– komentuje.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA