REKLAMA
  1. bizblog
  2. Energetyka

Budowa Nord Stream 2 rusza za tydzień. Niemcy mają sprytny sposób na obejście sankcji USA

Rosjanie z Gazpromu mają zamiar na nowo układać na morskim dnie gazociąg Nord Stream 2 już 15 stycznia. Niemcy z kolei, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, powołali do życia specjalną fundację, która ma chronić tę inwestycję głównie przed amerykańskimi sankcjami.

08.01.2021
12:07
gaz-z-Rosji-cena-magazyny
REKLAMA

Gazprom na plac budowy (do jej zakończenia zostało ok. 74 km rur) chciał wrócić już na początku grudnia. Napięcie powyborcze w Stanach Zjednoczonych wydawało się stale rosnąć. Idealnie dla Nord Stream 2, którego budowniczowie tym samym nie musieliby się - przynajmniej przez jakiś czas - martwić amerykańskimi sankcjami. Na przeszkodzie stanęły jednak inne formalności i Rosjanie musieli zweryfikować swoje plany.

REKLAMA

Teraz chyba już nie ma takiej potrzeby. Jak informuje rzecznik Duńskiej Agencji Energii Ture Falbe Hansen w rozmowie z BiznesAlert.pl inwestorzy złożyli właśnie zaktualizowany harmonogram, zgodnie z którym budowa Nord Stream 2 będzie konturowana już od 15 stycznia. 

Nord Stream 2 z niemiecką obroną

Przyglądać się dalszej budowie Nord Stream 2 z założonymi rękami wcale nie zamierzają Niemcy. Już w grudniu zeszłego roku premier rządu Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig ogłosiła, że podjęto prace w celu powołania do życia specjalnej fundacji klimatycznej. Dzięki niej niemieckie firmy zaangażowane w budowę Nord Stream 2 miałyby uniknąć sankcji, głównie tych ze Stanów Zjednoczonych. W USA przecież Kongres już we wrześniu zaczął majstrować przy nowych restrykcjach. Te miałyby dotyczyć wszystkich podmiotów w jakikolwiek sposób zaangażowanych w ten projekt, w tym np. firmy ubezpieczeniowe też. 

Jak Niemcy zapowiadali - tak zrobili. Parlament Meklemburgii-Pomorza Przedniego, zgodnie z wcześniejszą inicjatywą tamtejszego rządu, podjął dezycję o powstaniu Fundacji „Ochrona środowiska i klimatu”. Główny inwestor Nord Stream 2 ma ją zasilić kwotą 20 mln euro. W dłuższej perspektywie zaangażowanych w ten nowy podmiot ma być nawet 60 mln euro. Manuela Schwesig przekonuje, że to, czy Fundacja będzie w pełni wykorzystana „zależy od tego, czy USA nadal będą polegać na sankcjach przeciwko niemieckim i europejskim firmom”. Zdaniem pani premier rosyjski gaz jest niezbędny jako „technologia pomostowa” dla udanej transformacji energetycznej. 

„Dopóki nie będziemy w stanie całkowicie pokryć naszego zapotrzebowania na energię na bazie wodoru lub za pomocą syntezy jądrowej, nadal potrzebujemy dość czystego i bezpiecznie dostępnego źródła energii z paliw kopalnych - a jest nim gaz ziemny”

- stawia sprawę jasno Dietmar Eifler, członek parlamentu Meklemburgii-Pomorza Przedniego. 

Zieloni: to oszukańcza fundacja

Nie wszyscy u naszego zachodniego sąsiada podzielają taką opinię. Według niemieckich Zielonych to „oszukańcza fundacja”. Ich szef Ole Krüger w ogóle wątpi, czy nowa Fundacja zdoła faktycznie obronić Nord Stream 2 przed sankcjami.

„Pieniądze podatników są tu wykorzystywane pod przykrywką ochrony środowiska w celu podważenia zobowiązań w zakresie ochrony klimatu i dalszego napędzania kryzysu klimatycznego” - czytamy w oświadczeniu niemieckich Zielonych. 

Trump był przeciwny, a Biden?

Chyba najistotniejszym elementem w tej niemiecko-rosyjsko-amerykańskiej rozgrywce jest stanowisko administracji USA. Do tej pory było ono jednoznaczne: Nord Stream 2 jest zły, bo uzależnia od rosyjskich surowców energetycznych. I właśnie na tym polu jest od wielu miesięcy bardzo napięta sytuacja na linii Waszyngton - Berlin.

REKLAMA

Heiko Mass, szef niemieckiej dyplomacji, uważa, że takie działania USA naruszają prawo i suwerenność Europy. Z kolei Mignon Schwenke, członek parlamentu Meklemburgii-Pomorza Przedniego, w trakcie dyskusji o powołaniu nowej Fundacji do życia stwierdził, że Niemcy nie są „kolonią USA, która czeka na instrukcje”. 

Teraz, w przededniu zmiany prezydenckiej warty w Stanach Zjednoczonych, analitycy znowu zastanawiają się, jakie ostateczne zdanie na temat Nord Stream 2 będzie miał nowy prezydent USA Joe Biden. Na niespodziankę nie ma co jednak liczyć. Już wcześniej prezydencki duet Obama-Biden nie zostawiał na tej inwestycji suchej nitki. I absolutnie nic się od tego czasu nie zmieniło. Joe Biden nadal będzie naciskał na niezależność energetyczną Europy, a Nord Stream 2 oceniał jako „fundamentalnie zły interes”.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA