REKLAMA

Nocna prohibicja w Krakowie przyniosła efekty. Mniej interwencji służb

Liczba interwencji policyjnych w sprawie spożywania napojów alkoholowych wbrew zakazom spadła w Krakowie o ponad połowę, a do tego spadła liczba osób trafiających do izby wytrzeźwień. Władze Krakowa pochwaliły się efektami wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu od północy do 5:30. Przepisy ograniczające możliwość sprzedawania alkoholu w sklepach zaczęły obowiązywać w lipcu.

reklamy-alkoholu-interpelacja
REKLAMA

Władze Krakowa pochwaliły się, że po trzech miesiącach funkcjonowania w Krakowie uchwały o ograniczeniu sprzedaży alkoholu od północy „odnotowano pierwsze wymierne, pozytywne rezultaty jej wprowadzenia”. Te efekty wyrażać się mają głównie w spadku interwencji policji dotyczących spożywania napojów alkoholowych wbrew zakazom wynikającym z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

REKLAMA

Kraków: mniej interwencji służb

Od lipca do września takich interwencji było o 52 proc. mniej niż w tym samym okresie rok temu. Z kolei do straży miejskiej wpłynęło o 37 proc. mniej zgłoszeń dotyczących naruszenia zakazu sprzedaży alkoholu wbrew zakazowi. Znacznie mniejszy, ale wciąż zauważalny spadek nastąpił, jeśli chodzi liczbę osób trafiających do izby wytrzeźwień. W okresie lipiec-wrzesień takich wizyt było o 7,5 proc. mniej niż rok wcześniej.

Uchwała Rady Miasta Krakowa wprowadzająca zakaz sprzedaży alkoholu weszła w życie 1 lipca. Ograniczenie obowiązuje między północą a godz. 5.30 na terenie całego Krakowa, ale zakaz nie obejmuje lokali gastronomicznych. Ograniczenia te trudno więc nazwać radykalnymi – zwłaszcza na tle Katowic, które już w 2018 roku wprowadziły w centrum nocny zakaz sprzedaży alkoholu już od godziny 22:00.

Nieśmiałe ograniczenia w sprzedaży alkoholu nocą nie są w Krakowie żadną nowością. Warto przypomnieć, że w latach 2019-2020 obowiązywała roczna umowa społeczna zawarta z 154 firmami prowadzącymi sprzedaż alkoholu na wynos. Do dobrowolnego powstrzymania się od sprzedawania alkoholu po północy nie przystąpiły jednak wówczas stacje benzynowe i sieci hipermarketów.

Więcej o rynku alkoholu w Polsce przeczytacie w tych tekstach:

Pod koniec 2022 r. przeprowadzono badania ankietowe w tej sprawie w kilku różnych formatach, by dotrzeć do jak największej liczby osób. Niestety kolejny raz okazało się, że lokalna demokracja bezpośrednia sprawdza się w Polsce dość kiepsko i nie jest dziełem przypadku, że wybory samorządowe odznaczają się najmniejszą frekwencją. Mogłoby się wydawać, że kwestia sprzedaży alkoholu, porządku publicznego i bezpieczeństwa powinna interesować mieszkańców, ale w badaniu wzięło udział niewiele ponad 10 tys. osób w 800-tysięcznym mieście.

Zwolennicy ograniczeń w sprzedaży alkoholu wygrali, ale ich przewaga była niewielka. Za ograniczeniem sprzedaży opowiedziało się 6082 mieszkańców (prawie 55 proc.), a przeciw było 5022 osób (45 proc.). Wynik nie przyniósł jednoznacznego rozstrzygnięcia, więc na zlecenie miasta Ogólnopolska Grupa Badawcza przeprowadziła badania opinii publicznej. Nie wiem, czego spodziewały się władze, ale wynik był bardzo zbliżony – za 47 proc., przeciw 42 proc., a pozostali nie mieli zdania.

Kraków zdecydował bez danych o sprzedaży

REKLAMA

Co ciekawe, władze Krakowa nie miały szczegółowych danych na temat firm sprzedających alkohol całodobowo. Miasto musiało posiłkować się dobrowolnymi deklaracjami przedsiębiorców. Wynikało z nich, że całodobową sprzedaż alkoholu z przeznaczeniem do spożycia poza miejscem sprzedaży prowadziło około 300 punktów na terenie całego miasta, czyli co piąty sklep detaliczny w Krakowie, których jest prawie 1,5 tys.

Alkohol to podstawa działalności wielu sklepów. Z powyższych danych wynika, że w 2022 r. udział sprzedaży detalicznej alkoholu w sklepach w ogólnej wartości sprzedaży alkoholu w Krakowie wynosił aż 68 proc. Władze miasta nie dysponują też danymi dotyczącymi wartości sprzedaży alkoholu w poszczególnych godzinach.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA