Tęskniliście za Marianem Banasiem? Prezes NIK szykuje rządzącym jesień średniowiecza
Specjalny wydział do błyskawicznych kontroli, publikacja cyklicznych raportów o błędach i nadużyciach władzy oraz prowadzenie kontroli „na żywym organizmie”. Marian Banaś nie zapomniał Prawu i Sprawiedliwości zniewag i – jak mówił – ataku na swoją rodzinę. Były minister finansów w rządzie PiS właśnie zmienia Najwyższą Izbę Kontroli w superurząd, który nie pozwoli rządzącym spać spokojnie.

Doniesienia o zbrojeniach NIK-u do starcia z rządem oraz kontrolowanymi przez niego instytucjami i spółkami to żadne przecieki. Plany gruntownej reformy NIK-u Marian Banaś osobiście zdradził „Dziennikowi Gazecie Prawnej”.
NIK jak CBA
NIK ma skoncentrować się głównie na takich doraźnych kontrolach, a ich przeprowadzaniem ma się zająć specjalny zespół kontrolerów.
To już zaczyna przypominać sposób działania CBA, czyli służby specjalnej. Kontrolerzy nie dostaną oczywiście takich uprawnień bez zmiany ustawy o NIK, ale kierunek zmian sprawi, że NIK przestanie być postrzegana jako powolna i stosunkowo niegroźna instytucja, która raporty publikuje z takim opóźnieniem, że rządzący często z lekceważeniem wzruszają ramionami.
Wpinamy się w systemy i obserwujemy
Kontrole staną się nie tylko błyskawiczne, co samo w sobie jest groźne, ale także planowany sposób ich przeprowadzania może budzić lęk u szefów kontrolowanych instytucji.
Już nie będzie tak, że kontrolerzy NIK najpierw proszą o odpowiednie dokumenty, potem na nie cierpliwie czekają, a gdy już je dostaną, zabierają do siebie, by przez długie miesiące je analizować.
Kontrole nie tylko przejdą informatyzację, ale do ich przeprowadzania ma zostać zaprzęgnięta sztuczna inteligencja. Marian Banaś zdradza gazecie, że kontrola wykonania budżetu państwa za 2020 rok ma zostać oparta na takich narzędziach.
Złamać monopol Zbigniewa Ziobry
Marian Banaś chce, by NIK co roku publikował raport o stanie państwa, który nie tylko będzie podsumowaniem prowadzących kontroli, ale ma się koncentrować na obszarach, gdzie występują nieprawidłowości. Jak mówi, raport ma być „wskazówką dla decydentów, co powinno być poprawione”. W pierwszym raporcie NIK ma skupić się na reakcji państwa na pandemię COVID-19.
Najwyższa Izba Kontroli chce także uzyskać uprawnienia prokuratorskie, dzięki czemu złamany miałby zostać monopol ministra sprawiedliwości, który jednocześnie jest prokuratorem generalnym. Tu potrzebne byłyby zmiany ustawowe, a politycy PiS nie kryją, że na nie się nie zgodzą. Ograniczenia ustawowe są zresztą największym problemem Mariana Banasia, bo próby rozszerzenia innych uprawnień NIK także mogą zakończyć się fiaskiem.