Lotnisko w Krakowie w opałach. Rośnie ryzyko, że port trzeba będzie zamknąć aż na pół roku
Lotnisko Kraków-Balice wciąż nie ma zgody na rozpoczęcie budowy drugiego pasa startowego. Tymczasem w bliskiej przyszłości trzeba będzie zamknąć i wyremontować obecnie funkcjonujący pas. Możliwe, że port trzeba będzie w związku z tym całkowicie zamknąć, co odczują nie tylko pasażerowie i lokalny biznes, ale także wojsko.
Procedury uzyskiwania zezwoleń na rozpoczęcie budowy drugiego pasa startowego zostały uruchomione sześć lat temu. Władze krakowskiego portu cały czas mierzą się jednak z kolejnymi odmowami.
Zaczęło się od tego, że sąd niższej instancji uchylił decyzję środowiskową. Pełnomocnik prawny lotniska odwołał się od niego do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA pochylił się nad skargą kasacyjną i w marcu tego roku zadecydował o jej oddaleniu.
Z takiego obrotu spraw bardzo ucieszyli się okoliczni mieszkańcy. Przedstawiciele Stowarzyszenia Przyjazne Lotniska twierdzą, że stolica Małopolski z pewnością potrzebuje lotniska, ale nie w miejscu, w którym ich zdaniem blokuje rozwój miasta i ogranicza rozwój terenów atrakcyjnych z punktu widzenia turystyki.
Co stanie się dalej? Serwis rynek-lotniczy.pl dowiedział się od Natalii Vince, rzecznika prasowego Kraków Airport, że sprawa wróciła do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Kielcach.
Obecnie trwa postępowanie, po którego zakończeniu RDOŚ musi wydać nową decyzję. Czasu jest jednak coraz mniej, bo jak zauważył serwis, dużymi krokami zbliża się remont pierwszego pasa startowego. Na ten moment wiązałby się on z koniecznością zamknięcia lotniska.
Miliony pasażerów zostaną na lodzie
Krakowski port przed pandemią obsługiwał 8,4 mln pasażerów rocznie, co dawało mu status jednego z największych lotnisk w kraju. W trakcie pandemii statystyki uległy oczywiście załamaniu, ale ruch lotniczy w Polsce szybko się odbudowuje. W stolicy Małopolski tylko w pierwszych pięciu miesiącach tego roku udało się odprawić 2,5 mln osób. Zamknięcie lotniska postawi podróżnych w trudnej sytuacji. Jedyną realną alternatywą jest położony 100 km dalej Katowice Airport.
Ale nie tylko cywilni pasażerowie muszą liczyć się z utrudnieniami. Z lotniska korzysta także 8. Baza Lotnictwa Transportowego Wojska Polskiego oraz maszyny państw NATO.
Rzeczniczka krakowskiego lotniska przyznaje, że scenariusz, w którym port zostanie zamknięty na kilka miesięcy jest możliwy, choć władze Kraków Airport robią wszystko, by tego uniknąć.