Do Krakowa może wrócić smog. Po latach sukcesów miastu grozi katastrofa
Jak tam wasz smog wawelski? Takie złośliwe pytania pod adresem mieszkańców padają dziś już tylko z ust osób, które są tak bardzo nie na bieżąco, że wciąż nie wiedzą, że już od czterech lat w stolicy Małopolski obowiązuje zakaz palenia paliwami stałymi i jakość powietrza poprawiła się tu radykalnie. Pod względem walki ze smogiem Kraków wyprzedził inne polskie miasta o co najmniej dekadę, ale ta historia sukcesu jest teraz bardzo zagrożona. Miastu grozi powrót palenia kopciuchami, a to by oznaczało smogową katastrofę.
Powrót do palenia w Krakowie paliwami stałymi w kopciuchach, czyli piecach niespełniających żadnych norm, brzmi jak zły sen, ale niestety jest to realny scenariusz. Krakowski Alarm Smogowy ostrzega, że już w najbliższy poniedziałek na sesji Sejmiku Województwa Małopolskiego zostanie poddana głosowaniu inicjatywa uchwałodawcza, która ma na celu zniesienie przepisów uchwały antysmogowej w Krakowie.
W sezonie grzewczym powietrze w Krakowie jest o niebo czystsze niż jeszcze kilka lat temu, ale do spełniania norm jest jeszcze daleko, a nawet wciąż zdarzają się dni z gęstym smogiem. Wynika to z tego, że uchwała antysmogowa obowiązuje tylko w granicach miasta, a tuż za rogatkami można palić czym (i w czym) popadnie. Tak zwany obwarzanek, czyli gminy otaczające Kraków, potrafi skutecznie podtruć to miasto siłą tysięcy swoich kominów.
Wieliczka chce kopciuchów w Krakowie
Jak na ironię, inicjatywa uchwałodawcza w sprawie zniesienia uchwały antysmogowej w Krakowie wyszła od mieszkańca Wieliczki, czyli miasta współtworzącego wspomniany obwarzanek. Proponowane przepisy zakładają zezwolenie na spalanie w Krakowie biomasy w każdym rodzaju urządzeń. To oznaczałoby triumfalny powrót kopciuchów, czyli pieców, które nie spełniają norm i ze względu na swoją konstrukcję umożliwiają emitowanie bardzo szkodliwych zanieczyszczeń.
Powiedzmy to jasno: przyjęcie tej inicjatywy uchwałodawczej oznacza rozmontowanie uchwały antysmogowej dla Krakowa i zezwolenie na użytkowanie w mieście kotłów, pieców i innych instalacji, które emitują ogromne ilości zanieczyszczeń, tzw. kopciuchów. To właśnie one były odpowiedzialne za fatalną jakość powietrza w mieście w ostatnich dekadach – mówi Andrzej Guła, prezes Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Szef krakowskiej organizacji walczącej o czyste powietrze zwraca uwagę, że zezwolenie na powrót kopciuchów do Krakowa po wieloletniej batalii o zmianę przepisów oraz wydaniu setek milionów złotych z publicznych pieniędzy na instalację nowych systemów grzewczych byłoby „absurdalne”. Guła dodaje, że uchwała antysmogowa działa i przynosi efekty.
Lepsza jakość powietrza
Dane faktycznie mówią same za siebie. Wprowadzenie z dniem 1 września 2019 r. niemal całkowitego zakazu palenia paliwami stałymi w obrębie miasta (wyjątek zrobiono dla pizzerii z piecami opalanymi drewnem) przyniosło natychmiastowe, spektakularne efekty. KAS wskazuje, że liczba dni z przekroczeniem normy dla stężenia pyłu PM10 spadła ze 116 w 2012 roku, do 40 w 2022 roku, a stężenie rakotwórczego benzo[a]pirenu spadło z 6 ng/m3 w 2012 r. do 2 ng/m3 w 2022 r.
Jakość powietrza w Krakowie poprawiła się więc radykalnie i nie chodzi tylko o suche liczby. Jako mieszkaniec Krakowa widzę (i czuję) olbrzymią różnicę w sezonie grzewczym. Przed wprowadzeniem zakazu palenia paliwami stałymi charakterystyczny zapach smogu unosił się w mieście całymi dniami, a Kraków był wielką purpurową plamą na mapach smogu w popularnych apkach do śledzenia jakości powietrza. Teraz takie sytuacje zdarzają się sporadycznie.
Wprowadzenie zakazu palenia paliwami stałymi w Krakowie to prawdziwy fenomen, ponieważ tak radykalna zmiana zyskała szerokie poparcie polityków i została przeprowadzona przy minimalnym oporze społecznym. Choć operacja okazała się wielkim sukcesem, co powinno zachęcić inne miasta do pójścia w ślady Krakowa, wprowadzenie kolejnych uchwał antysmogowych to wciąż pieśń przyszłości.
Czytaj także: Opłata klimatyczna. Czym jest i ile wynosi?