Rząd: jakość powietrza się poprawia. Tak bardzo, że używanie maseczek powinno być obowiązkowe
Nie wiem, czy słyszeliście, ale według danych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Polsce jakość powietrza jest coraz lepsza. Szybko to podłapała szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska, według której to skumulowany efekt działań rządu a także realizacji programu Czyste Powietrze. Tymczasem teraz, w środku dosyć upalnego lata, stężenie pyłów zawieszonych PM2,5 i PM10 dalej potrafi być przekraczane o setki procent.
Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska, przekonuje, że w porównaniu do pięciu poprzednich sezonów grzewczych, widać wyraźną poprawę jeżeli chodzi o jakość powietrza w Polsce. Jej zdaniem średnie stężenie dwutlenku siarki, pyłu zawieszonego PM10 i PM2,5 oraz benzo(a)pirenu w pyle zawieszonym PM10 są w analizowanym okresie najniższe od lat. Można więc odbębnić pełny sukces. Nie pamiętając o tym, że w minionym sezonie grzewczym mielimy do czynienia nawet z przekroczeniem norm o 4000 proc.
Smog dał się we znaki też nad morzem. Np. 11 grudnia we wsi Wojtal (województwo pomorskie) normy dla pyłów PM2,5 przekroczone były aż o 2148 proc., a te dla pyłów PM10 - o 1372 proc. A np. w Gdyni: normy dla PM2,5 przekroczone o 1126 proc., a te dla PM10 - o 479 proc. Z najnowszego zaś raportu HEAL Polska i Polskiego Alarmu Smogowego pt. Chorzy na smog, wynika że okresie od 1 października 2022 r. do 31 marca 2023 r., na 211 miejscowości objętych monitoringiem pyłów zawieszonych PM10 aż 180 nie spełniało rekomendacji WHO.
W okresie grzewczym, w miejscach i regionach, które są eksponowane na zanieczyszczenia powietrza, wzrasta liczba osób chorych i zgonów - twierdzi lekarz Tomasz Karauda, specjalista chorób wewnętrznych.
Smog nie bierze jeńców. W środku lata też
Ale skoro w sezonie grzewczym oddycha nam się podobno zdecydowanie lepiej, to już w środku lata nikt nie może mieć jakichkolwiek pretensji do jakości powietrza w naszym kraju. Tyle tylko, że czujniki smogowe pokazują coś wręcz odwrotnego. Ostatnio np. w Wadowicach (małopolskie) odnotowano przekroczenie norm dla pyłów PM 2,5 o 211 proc. a tych dla pyłów PM10 - o 1285 proc. Z kolei w miejscowości Brzozie Lubawskie (warmińsko-mazurskie) normy dla PM2.5 przekroczone były o 1160 proc., a dla PM10 - o 464 proc. I jeszcze jeden, znamienny przykład: Rabka-Zdrój: temperatura powietrza w okolicach 28 st. C, a normy dla PM10 przekroczone o 237 proc.
Toksyczny sezon. Spalamy głównie drewno. Węgiel na składzie jest i był miesiąc temu, zero kolejek. Nowy rynek był priorytetem. Gorzej ze zdrowiem - komentuje na Twitterze SMOG N.E.W.S.
Rząd ma tylko Czyste Powietrze i nic więcej
Tak po prawdzie to trudno się dziwić takim a nie innym odczytom. Nawet w środku lipca. Przecież cały czas (na razie do 31 lipca 2023 r.) zawieszone są nowe normy jakości paliw stałych, w tym węgla. A od połowy września ub.r. do teraz dopuszczona jest też ciągle sprzedaż węgla brunatnego. W odpowiedzi rząd tak po prawdzie ma tylko jeden instrument, którym może starać się realnie poprawić jakość powietrza. To program Czyste Powietrze, który za chwilę, we wrześniu, będzie na półmetku. Kiedy startował rząd zapewniał, że budżet w wysokości 103 mld zł zdecydowanie poprawi nasze powietrze i w pierwszej kolejności wyśle wysłużone kopciuchy węglowe na założona emeryturę.
I tak się rzeczywiście dzieje, ale niestety w ślimaczym tempie. Do tej pory, po blisko 5 latach, podpisano raptem więcej niż 552 tys. umów. A Bank Światowy i Komisja Europejska od początku twierdziły, że program Czyste Powietrze tylko wtedy zrobi różnice, jak tych umów będzie 400 tys. Co roku. W tym czasie wypłacono dofinansowanie na poziomie ponad 6,2 mld zł. Czyli przez 5 lat wydatkowano ok. 6 proc. całego budżetu.