Na czym będziemy pracować w przyszłości? Ekspert mówi o trendach w biznesie
Jeszcze 10 lat temu na naszych biurkach stały komputery albo laptopy, których podniesienie mogło grozić łupnięciem w krzyżu. Dzisiaj pracujemy na sprzęcie niewiele szerszym od smarfonów. Patryk Roszko z Acer Polska opowiada Bizblog.pl w jak zmieniało się nasze środowisko biurowe i jakim kierunku pójdzie rozwój technologii, z którą mamy do czynienia w służbowych open space'ach.
Adam Sieńko, bizblog.pl: Mam wrażenie, że firmy coraz bardziej dbają o eksponowanie wyglądu przestrzeni biurowych. Podobno powyżej pewnych zarobków kandydatów do pracy bardziej interesuje wygląd open-space niż kilkaset złotych więcej miesięcznie?
Patryk Roszko, Product Business Unit Manager w Acer Polska: To ciekawe pytanie, bo sami przenieśliśmy się z biurowca do biurowca raptem 1,5 roku temu. Nasza poprzednia siedziba była zlokalizowana w budynku z lat 70., jednym z pierwszych biurowców jaki powstał w tzw. Mordorze na warszawskim Mokotowie. Z zewnątrz i od wewnątrz mocno odstawał od dzisiejszych standardów. A to istotne, bo powierzchnia biurowa to dzisiaj wizytówka firmy. Mam wrażenie, że na ten aspekt zwraca dziś uwagę bardzo wiele osób. Ludzie rozmawiają między sobą. Zebranie tych informacji jest ważnym aspektem, jeśli chodzi o wybór pracodawcy. Dla kandydatów i klientów wygląd biura decyduje o pierwszym wrażeniu.
A co decyduje o drugim?
Ważne są też rzeczy miękkie. Tak jak social w części wspólnej, gdzie musi być dostęp do żywności. My robimy zakupy w sklepie internetowym raz w tygodniu. To buduje relacje między pracownikami. Trochę jak wspólne siedzenie przy ognisku, które kiedyś je budowało.
Korzystając z tego, że jeszcze pamiętasz tę przeprowadzkę spytam – co sprawia najwięcej problemów?
Najwięcej czasu spędziliśmy zdecydowanie przy wyborze krzeseł. Wzięliśmy na testy 5 różnych modeli i korzystaliśmy z nich przez tydzień. Na koniec, w głosowaniu, podjęliśmy decyzję o wyborze najlepszego fotela. Szczerze mówiąc nie braliśmy chyba najdroższego modelu. Liczyła się ergonomia i możliwość regulacji, czyli rzeczy, na które w latach 90. pewnie nikt nie zwróciłby uwagi. (śmiech)
Zmiany zachodzą też pod względem sprzętu. Gdy zaczynałem pracę, standardem były duże, masywne komputery stawiane koło biurek. Dzisiaj rzecz nie do pomyślenia.
Potem, w pewnym momencie wszyscy zachłysnęli się laptopami, które przez długi czas były zarezerwowane tylko dla top managementu.
Pamiętasz swój pierwszy notebook?
Tak, to było ponad 10 lat temu. To był kompakt, jeden z pierwszych modeli z kolorowym ekranem. Straszna cegła. I do tego brzydka. Dzisiaj biznesowe modele idą w kierunku designu przeznaczonego dla sektora konsumenckiego. Dobrym przykładem jest TravelMate X5 i TravelMate P6. Pojawiają się estetyczne srebrne czy grafitowe obudowy. Czasami komputery po lekkim liftingu i wzmocnieniu stają się modelami biznesowymi. Lepiej pracuje się na czymś, co nie odstrasza siermiężną obudową.
I nie wstyd go wyjąć na stół konferencyjny.
Dokładnie tak. Gdy pokazuję swój notebook kolegom, nie wierzą, że coś co waży kilogram jest w stanie działać. Wydaje mi się zresztą, że w tym kierunku będzie szedł rozwój elektroniki – w stronę mobilności. Wydajność pozostaje przy tym ta sama albo nawet lepsza. Ekosystem jest przygotowany.
Na przestrzeni 2-3 lat również w biznesie szeroko pojawią się matryce dotykowe. Dzisiaj wielu użytkowników działa jeszcze, chyba bardziej z przyzwyczajenia, na zwykłych. Być może dlatego, że dopiero od niedawna pojawiły się matowe matryce, które zdecydowanie poprawiają komfort użytkowania. Ich upowszechnieniu będą też sprzyjać przyzwyczajenia, które wynikają z obsługi smartfonów.
Ale na biurku pojawiła się jeszcze jedna diametralna zmiana.
Co masz na myśli?
To coś, co nazywam renesansem monitorów.
Brzmi poetycko.
Notebooki wylądowały jako nierzucające się w oczy elementy w rogach naszych biurek. Mnie to nie dziwi. Sam kiedyś używałem 12 calowego laptopa. W pewnym momencie wylądowałem u okulisty, miałem problem ze złapaniem ostrości widzenia. Diagnoza – za dużo pracy na małym ekranie, moje oczy zbyt szybko się męczyły. Po podłączeniu monitora problem zniknął, jak ręką odjął.
Z początku ten monitor był pewnie niewiele większy od ekranu laptopa.
Na początku standardem było 18,5 cala, potem 21,5, co było związane z rozdzielczością Full HD. Przez moment na naszych biurkach zadomowiła się 24, a teraz biura szturmuje 27 cali. W tym przypadku coraz większą popularność zdobywa na przykład monitor ProDesigner BM27.
I pomyśleć, że kilka lat temu te 27 cali to był wcale nielichy telewizor.
Wciąż mam mniejszy w swojej sypialni (śmiech). Ale nie chodzi tylko o rozmiar. Pojawiła się duża różnorodność. Są monitory dedykowane grafikom z AdobeRBG - nasza seria ConceptD, matryce TN dla graczy albo IPS-owe - z lepszym nasyceniem kolorów.
Postęp widać też w designie. Mam wrażenie, że monitory wyprzedziły we wzornictwie laptopy. Biurowe monitory 27-calowe z wąskimi ramkami w niczym nie ustępują wersjom konsumenckim. Pojawia się też nowość w postaci szerokich formatów – 43 i 49 cali. To tak jakby dwa monitory zastąpić jednym panelem. W ciągu najbliższego roku czy dwóch, mogą stać się dominującym sprzętem na naszych biurkach.
Jakie jeszcze trendy widzisz?
Można to podsumować krótko – laptopy będą coraz mniejsze, a monitory coraz większe. Dodatkowo pojawiły się też ekrany w formacie notebookowym, zasilane przez złącze USB. Jeżeli mamy laptopa 13-calowego, a jesteśmy przyzwyczajeni do obecności drugiego ekranu, to zabieramy wtedy taki ekran o rozmiarach 15,6 cala i wadze ok. kilograma, a potem tworzymy sobie małe mobilne biuro.
I dzięki temu to, gdzie znajduje się fizyczna siedziba firmy, zaczyna mieć drugorzędne znaczenie.
To dzięki temu, że stacje dokujące się zmniejszyły, mamy jeden kabel albo USB typu C. W podróży jednym zasilaczem można obsłużyć smartfon i komputer. Sprzęt stał się też przyjazny użytkownikom, bo dzisiaj każdy może go sobie podłączyć na własną rękę.
W domu, kawiarni, czy pociągu wyciągamy z niewielkiej torby laptopa, myszkę i po prostu zaczynamy pracę. Pracodawcom coraz częściej nie robi różnicy, gdzie chcemy ją wykonywać. W Acer nie mamy z tym problemu. Nie byłoby to możliwe bez rozwoju technologii i szybkiego Internetu. Wcześniej było to nie do pomyślenia, połączenie non stop by się rwało, no i jak tu spakować komputer stacjonarny do torby? Dzisiaj biuro możemy stworzyć wszędzie.