Myśleliście, że ceny mieszkań oszalały? No to zobaczycie, co teraz będzie się działo
Dosłownie kilka dni temu Rafał Hirsch zwracał uwagę w Bizblog.pl na gwałtownie rosnący popyt na kredyty mieszkaniowe. W poniedziałek Biuro Informacji Kredytowej poinformowało, że jego Indeks Popytu na Kredyty Mieszkaniowe wystrzelił w kwietniu do 94,3 proc., osiągając najwyższy poziom w historii. Ceny na 100 proc. pójdą w górę, zwłaszcza że podbijać je będzie nie tylko rosnący skokowo popyt, ale dosłownie… wszystko.

Co dokładnie obrazuje Indeks PKM? Jego wartość oznacza, że w przeliczeniu na dzień roboczy banki i SKOK-i przesłały w kwietniu do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę wyższą o 94,3 proc. niż w tym samym czasie rok wcześniej.

W minionym miesiącu o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 50,92 tys. kredytobiorców. Rok wcześniej było to 27,81 tys. Wzrost rok do roku wyniósł 83,1 proc. (w ujęciu miesięcznym liczba wnioskujących spadła o 9,2 proc.). Średnia kwota wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w kwietniu 2021 r. wyniosła 320,61 tys. zł i była o 6,1 proc. wyższa niż w kwietniu 2020 r.
Ceny mieszkań pójdą w górę
Prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej, wyjaśnia, że wartość indeksu podbiły zwiększenie średniej kwoty wnioskowanego kredytu, a przede wszystkim bardzo duży wzrost liczby wnioskodawców w porównaniu do kwietnia 2020 r. W pierwszym wypadku odnotowano rekord – wartość wnioskowanych kwot kredytów była najwyższa w historii.
W opinii eksperta BIK-u na wzrost średniej kwoty wnioskowanego kredytu wpływ mają głównie zwiększenie się średniej ceny powierzchni użytkowej mieszkania oraz zakup większych nieruchomości.
I dodaje, że coraz częściej mówi się też o wprowadzeniu opłat za utrzymywanie dużych kwot na rachunkach bankowych.
Przed nami rekordowa akcja kredytowa?
Popyt na kredyty mieszkaniowe nadal jest w trendzie wzrostowym, zapoczątkowanym w listopadzie 2020 r. Prof. Waldemar Rogowski zastrzega, że indeks BIK-u opisuje jedynie stronę popytową, a wartość akcji kredytowej zależy od polityki kredytowej prowadzonej przez banki i ich skłonności do akceptacji ryzyka.