Kolejne lata przynoszą nowe wyzwania w cyfrowej transformacji polskiej szkoły. Fundacja EdTech Poland przekonuje, że trzeba pilnie zacząć budować infrastrukturę technologiczną, wykorzystując środki unijne, dostępne choćby w ramach KPO.
Fundacja EdTech Poland przygląda się systemowi edukacji w Polsce już od czterech lat. Łączy ekspertów z branży edukacyjnej, jak i biznesu. Właśnie zaprezentowała ona rekomendacje dla Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Czego potrzebuje polska szkoła?
Oto najważniejsze punkty jej programu. Potrzebujemy:
- skoncentrowanej na uczniu i ukierunkowanej na przyszłość wizji edukacji,
- równych i dostępnych dla wszystkich możliwości kształcenia,
- zróżnicowanej, specjalistycznej i kreatywnej siły roboczej,
- elastycznych, bezpiecznych i bogatych w dane systemów cyfrowych,
- dobrej jakości i zrównoważonej infrastruktury,
- standardów świadomych i elastycznych ścieżek uczenia się,
- zaufanych form akredytacji i walidacji osiągnięć.
Przyjrzyjmy się również najważniejszym rekomendacjom:
Druk 3D, roboty i nauka programowania
Nauczyciele powinni być kształceni w wykorzystaniu nowoczesnych technologii, które mogliby później zastosować na lekcjach. Powinni wykorzystywać platformy chmurowe i za ich pomocą dostarczać uczniom treści, które Ci mogą konsumować na własnych laptopach - tych, od Ministerstwa.
Należy zadbać o właściwe finansowanie szkoleń, aby innowacyjność zagościła w polskiej szkole na odpowiednio szeroką skalę. Teoretycznie nauczyciele i szkoły są autonomiczni w wyborze narzędzi i pomocy dydaktycznych do realizacji podstawy programowej. Problem polega na tym, że często mają pewne rozwiązania narzucane odgórnie, mając dostęp do ograniczonego katalogu narzędzi — mówi Rafał Lew-Starowicz, wiceprezes fundacji EdTech.
Fundacja proponuje tu inne podejście i dostosowanie rozwiązania do preferencji nauczyciela. To on (lub ona) ma wybierać najbardziej efektywne rozwiązanie. Proces wprowadzania odpowiedniej infrastruktury ma zaś wystartować w ramach uzupełniania tzw. białych plam w szkołach, czyli braków np. w dostępie do internetu. Pierwszym krokiem ma być audyt potrzeb danej placówki, aby dostosować do nich wprowadzane rozwiązania.
Mówimy tutaj przede wszystkim o monitorowaniu np. przez Instytut Badań Edukacyjnych wdrożenia podstawy programowej z 2016 roku, danych z systemu SIO nt. etatów nauczycieli informatyki oraz prognozy ich liczby w kolejnych latach, a także weryfikacji dostępnych w szkołach pomocy dydaktycznych oraz informacji na temat tego, kto dba o IT na terenie szkół i jaką funkcję pełnią organy prowadzące — wyjaśnia Lew-Starowicz.
Specjalista proponuje również wprowadzenie powszechnej dwujęzyczności w środowisku cyfrowym. Większa waga przykładana do języka angielskiego ma prowadzić do bardziej naturalnego poruszania się po środowisku cyfrowym.
Promocja krytycznego myślenia
Przedstawiciele fundacji doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że internet niesie nie tylko szansę na odświeżenie podejścia do edukacji, ale również zagrożenia. Jednym z nich ma być podatność na manipulacje i bezkrytyczne podejście do serwowanych informacji.
Kiedy trzeba wyposażyć dzieci w wiedzę o zachowaniu na wypadek pożaru, do szkoły przychodzi strażak. Policjant opowiada o bezpiecznej drodze do szkoły. Podobnie powinno być z dezinformacją, gdzie nauczyciele mogą być przewodnikami po internecie – mówił Spider's Web Maciej Kempa.
Fundacja postuluje stworzenie zespołu ekspertów do ewaluacji materiałów dydaktycznych w szkołach. Materiały mają wzmocnić krytyczne myślenie i zapobiegać cyberagresji oraz uzależnieniom.
Podział kompetencji
Już teraz w transformację cyfrową szkól zaangażowanych jest kilka instytucji na szczeblu rządowym. To m.in. Centrum GovTech, NASK, IBE, ORE, Centrum Transformacji Cyfrowej, Centrum Rozwoju Przemysłów Kreatywnych, CPPC, Informatyczne Centrum Edukacji i Nauki i FRSE. ich współpraca mogłaby znacznie usprawnić działanie polskieg systemu edukacji.
Pamiętam jak – gdy pracowałem w MEN – zdziwiony byłem, kiedy w moim gabinecie po raz pierwszy spotkali się niektórzy szefowie podległych lub nadzorowanych przez ministerstwo instytucji odpowiedzialnych za innowacje. To było kilka różnych osób w ramach jednego ministerstwa. Teraz koordynacja jest jeszcze trudniejsza, ale konieczna. Musi ona obejmować także współpracę z samorządami, uczelniami, organizacjami pozarządowymi i związkami nauczycieli — dodaje Lew-Starowicz.
Podniesienie jakości kształcenia nauczycieli
Choć ten punkt zostawiłem na koniec, to z pewnością nie jest on najmniej ważny. Jakość kształcenia nauczycieli i sposoby doceniania ich dokonań jasno przekładają się bowiem na wyniki uczniów. Doskonalenie kompetencji nauczycieli powinno być więc ciągłym procesem, uzupełnionym systemem cyfrowego oceniania ich osiągnięć i dokumentacji awansu zawodowego.
Wypracowane przez Fundację rekomendacje przekazaliśmy już nowemu kierownictwu MEN. Zostały one także zaprezentowane na spotkaniu wojewódzkich kuratoryjnych koordynatorów ds. innowacji w edukacji — podsumowuje Lew-Starowicz.
Teraz fundacja czeka na informację zwrotną.