GUS podał ciekawe dane. Jako kredytobiorca poczułem się zaniepokojony
GUS potwierdził w wstępne dane o inflacji sprzed dwóch tygodni, a także wcześniejsze prognozy Mogłoby wydawać .się, że nie ma wielkich zaskoczeń. Tymczasem ekonomiści wskazują: jak to? A wysoka inflacja bazowa?
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie 2020 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 3,0 proc. (przy wzroście cen usług – o 7,8 proc. i towarów – o 1,3 proc.). W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 0,1 proc. (przy wzroście cen usług – o 0,5 proc. i spadku cen towarów – o 0,1 proc.)
– czytamy w komunikacie.
GUS podkreślił., że wskaźnik znajdował się w granicach odchyleń od celu inflacyjnego określonego przez Radę Polityki Pieniężnej na 2,5 proc. +/- 1 p. proc.). Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes prognozowali wzrost cen towarów i usług w listopadzie na poziomie 3,0 proc. rdr, a mdm o 0,1 proc. Niby zero zaskoczeń. Tymczasem…
Zaskakująco wysoka inflacja bazowa
Bankowi ekonomiści zwracają jednak uwagę na to, że ceny towarów i usług bez tych najbardziej zmiennych składników koszyka wciąż rosną.
Szacujemy, że inflacja bazowa wzrosła ponownie do 4,3 proc. r/r. –
wskazują analitycy Banku Pekao.
A jednak niespodzianka na inflacji. Odczyt z pełnego koszyka na poziomie 3,0 proc. rok do roku, ale inflacja bazowa ani się nie stabilizuje, ani nie spowalnia – rośnie do 4,3 proc.
– wskazali w komentarzu ekonomiści mBanku.
O co chodzi z tą inflacją bazową? Wylicza ją Narodowy Bank Polski na podstawie danych GUS. Odczyt za listopad poznamy w środę. Aby ją „zmierzyć”, ekonomiści banku centralnego odrzucają ceny produktów i usług najbardziej narażonych na wahania, czyli przede wszystkim żywność i paliwa. Dzięki temu mogą sprawdzić, czy polityka w zakresie stóp procentowych prowadzona przez NBP jest prawidłowa, czy nie.
No dobrze, mamy wysoką inflację bazową. I co teraz zrobi RPP?
Nic. Do tej pory wysoka inflacja bazowa na poziomie 4,3 proc. nie robiła na prezesie Glapińskim ani członkach Rady Polityki Pieniężnej większego wrażenia i zapewne nadal tak będzie. Zwłaszcza że jeśli nie wszystkie, to zdecydowana większość prognoz zapowiada o spadki cen w najbliższych miesiącach.
Na dodatek RPP robi wszystko, żeby utrzymać inflację na umiarkowanie wysokim poziomie, bo z punktu widzenia finansów państwa jest to stan jak najbardziej pożądany. Rosnące ceny zwiększają wpływy do budżetu państwa z VAT-u i akcyzy, które w lwiej części odpowiadają za to, czy rządzącym wystarczy pieniędzy, czy nie.
A to przecież nie wszystko, bo mamy niskie stopy i umiarkowanie wysoką inflację, więc mogą też zadłużać się tańszym kosztem i płacić niższe odsetki tym, którzy inwestują w nasz dług…
Nie należy się więc spodziewać, że na najbliższym posiedzeniu (13.01.2021 r.) RPP podniesie stopy procentowe, które od wiosny pozostają na najniższym poziomie w historii. Kredytobiorcy mogą więc spać spokojnie, bo jedyny ruch, jaki wchodziłby w tej sytuacji w grę, to podwyżka oprocentowania.
Mieszkania poszły w górę najbardziej
W porównaniu z październikiem największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych miały wyższe ceny w zakresie restauracji i hoteli (o 1,0 proc.), mieszkania (o 0,2 proc.) oraz łączności (o 1,0 proc.), które podwyższyły inflację odpowiednio o 0,06 p. proc. i po 0,04 p. proc. Niższe ceny odzieży i obuwia (o 1,2 proc.), żywności (o 0,1 proc.) i transportu (o 0,2 proc.) obniżyły CPI odpowiednio o 0,06 p. proc. i po 0,02 p. proc.
W porównaniu z listopadem ubiegłego roku wyższe ceny mieszkań (o 6,1 proc.), żywności (o 2,0 proc.) oraz restauracji i hoteli (o 5,8 proc.) podniosły inflację odpowiednio o 1,48 p. proc., 0,47 p. proc. oraz 0,36 p. proc. Natomiast niższe ceny transportu (-4,4 proc.) oraz odzieży i obuwia (-3,4 proc.) obniżyły CPI o 0,42 p. proc. i 0,17 p. proc.