REKLAMA
  1. bizblog
  2. Podatki

Skarbówka straszy restauratorów. Amrest: działamy zgodnie z prawem

Skarbówka domaga się od restauratorów pieniędzy za zaległy VAT. Twierdzi, że restauratorzy przez kilka lat sprzedawali jedzenie na wynos z zaniżoną, bo 5 proc. stawką. Tyle, że franczyzobiorcy otrzymali wcześniej potwierdzenie od urzędów skarbowych, że działają zgodnie z prawem.

10.05.2019
10:59
podatek VAT zmiany w przepisach
REKLAMA

Awantura trwa. Najpierw franczyzobiorcy dostali interpretację mówiące, że mogą stosować 5 proc. stawkę VAT, potem minister finansów wydał interpretację ogólną, mówiącą, że jednak powinni odprowadzać 8 proc. I do tego żąda oddania pieniędzy wstecz. Sami ajenci McDonald’s mogą być na tym stratni ponad 130 mln zł.

REKLAMA

Wspomniana sieć zmieniła jednak stawkę tuż po wydaniu nowej decyzji w sprawie podatku. A nie wszyscy to zrobili. Amrest do tej pory sprzedaje jedzenie, doliczając do niego 5 proc. VAT. Dlaczego?

AmRest działa zgodnie z obowiązującymi przepisami. Stosujemy stawki określone indywidulnymi interpretacjami, które uważamy za wiążące – odpowiedziało nam biuro prasowe.

Na czym polega problem?

Gotowe posiłki są klasyfikowane według Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług jako towar i są objęte stawką 5 proc. VAT. Inną – 8 proc. stawką – objęte są natomiast usługi związane z wyżywieniem. Istotą usługi jest nie tylko zapewnienie wyżywienia konsumentowi, ale również zapewnienie jego obsługi, która jest obiektywnie główną częścią całego świadczenia.

Linia oddzielająca powyższe czynności bywa więc cienka. Usługa obsługi może być przecież na tyle nieistotna, że sprowadza się wyłącznie do dostarczenia towaru w postaci gotowego posiłku – mówi w rozmowie ze Spider’s Web prof. Witold Modzelewski, jeden z budowniczych polskiego systemu podatkowego.

Profesor dodaje, że rozstrzygnięcie sporu co do stawki (5 czy 8 proc.), zależy od tego, w jaki sposób podatnicy honorowali istniejące zasady. Niektórzy podatnicy traktowali je w sposób radykalny, traktując każdy sprzedany posiłek jako towar, inni wychodzili z założenia, że wszystko co sprzedają jest „usługą", bo są restauracją.

Jeżeli podatnik do momentu, w którym wydano ogólną interpretację, stosował się do wcześniej wydanej interpretacji indywidualnej, sprzecznej z interpretacją ogólną, to interpretacja ogólna nie wywołuje skutku wstecznego. Podatnik mógł powoływać się na pogląd wynikający z interpretacji indywidualnej. A jeżeli ta była sprzeczna z prawem (a mogło tak być), to podatnik może powołać się na przysługujące mu prawa ochronne - zasadę nieszkodzenia i immunitet karno-skarbowy – opowiada prof. Modzelewski.

REKLAMA

Po chwili zastrzega jednak, że sytuacja zmienia się po wydaniu przez ministra interpretacji ogólnej. Podatnik wie, że minister zmienił pogląd i od tego momentu nie przysługują mu już prawa ochronne.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA