REKLAMA

Bardziej ekscytujące jest oglądanie schnącej farby. Czego unikać na Expo

Najciekawsze pawilony mamy już za sobą. Niestety, nie każdy kraj trafił w dziesiątkę projektując swoją wystawę. Niektóre nawet. nie trafiły w tarczę. Fot. Creative Family / Shutterstock.com

Bardziej ekscytujące jest oglądanie schnącej farby. Czego unikać na Expo
REKLAMA

Dania - ojczyzna klocków Lego i... próżnia w pawilonie

REKLAMA

Zaczyna się obiecująco, gdyż przed wejściem znajdujemy wikiński statek, zbudowany z klocków Lego i dużo lokalnych przysmaków. Niestety, im dalej w las, tym gorzej.

 class="wp-image-1736317"

Duński rząd bardzo późno zdecydował się na wsparcie pawilonu, przez co pierwsze skrzypce odgrywają w nim prywatne firmy. Niestety, nawet ich demonstracje przywodzą na myśl poczekalnię u lekarza, a nie atrakcyjną, interaktywną prezentację.

Grecja - pokaz slajdów

Turystyka odpowiada za jedną piątą greckiego PKB. Dlaczego więc Hellada nie potraktowała Expo jako dodatkowej możliwości na promocję?

 class="wp-image-1736356"

Kilka wideo na krzyż, wyświetlonych w mało zachęcającej przestrzeni na pewno nie zachęci nikogo do przylotu. Grecy lepiej by wyszli, zostając w domu.

 class="wp-image-1736359"

Bahrajn - sześcienny bunkier

Bahrajn jest jednym z liczących się graczy w Zatoce, ale jego pawilon wygląda jakby został oddany do użytku, zanim uzgodniono, co przekazać. Prawdzie muszę jednak oddać, że z wystawy dowiedziałem się, że Bahrajn jest jednym z największych inwestorów w McLarenie.

To wejście do pawilonu czy do bunkra?

 class="wp-image-1736131"

Chiny

Pawilon z zewnątrz wygląda doskonale. Rozczarowanie przychodzi dopiero w środku.

 class="wp-image-1736200"

Wszelkie prezentacje multimedialne przywodzą na myśl czasy komputerów łupanych.

Włącznie z robotem, którego ani razu nie widziałem w akcji.

 class="wp-image-1736989"

Oko zawiesić można jedynie na środkach transportu, ale to i tak bardzo rozczarowująca prezentacja, jak na azjatyckie mocarstwo, które dekadę temu gościło Expo w Szanghaju.

Więcej czasu spędziłem, obserwując chińską kaligrafię czy wybierając tofu z zamrażarki w sklepie, niż starając się poznać chiński punkt widzenia na zrównoważony rozwój.

 class="wp-image-1736182"

Turkmenistan

Turkmenistan ma konie.

 class="wp-image-1736335"

Nie wiem, czy wiedzieliście, ale w Turkmenistanie żyje wiele koni.

 class="wp-image-1736992"

Szkoda, że Turkmeni postawili na słabe CGI zamiast zainwestować w prawdziwe zwierzęta:

 class="wp-image-1737040"

Wielka Brytania

Brytyjski pawilon wygląda oryginalnie, ale w istocie jest przybudówką do aplikacji generującej wiersze na podstawie losowych słów. Skanujemy kod QA, wpisujemy słowo i w zamian otrzymujemy poemat.

Skanowanie kodów QR to zresztą trend, którego chciałbym widzieć coraz mniej na kolejnych wystawach. Jesteśmy tu końcu, aby doświadczać rzeczy na własnej skórze - dotykać i smakować, aby oderwać się od ekranów.

Podobne zastrzeżenie można skierować do pawilonu Korei Południowej, gdzie całość doświadczenia podziwiamy z poziomu telefonu. W aplikacji skanujemy kody, a później staramy się dostrzec, co też pojawia się na ekranie. W pełnym świetle jest to niestety praktycznie niemożliwe.

 class="wp-image-1737016"

Chorwacja pomyliła Expo z parkingiem

Śródziemnomorska nacja z pewnością mogłaby się pochwalić czymś więcej, niż Rimakiem.

 class="wp-image-1737037"

Propaganda zrobiona źle

Kiedy polityk zaprasza do pawilonu lub jest jedną z jego gwiazd, to wiedz, że coś się dzieje. Tak jest choćby w amerykańskim pawilonie, który otwiera przemówienie Kamali Harris. Nie możemy go nawet zignorować, bo przez pierwszą część „doświadczenia” jesteśmy uwiązani do ruchomego chodnika.

Na niechlubne wyróżnienie zasługują również Indie, które praktycznie całe piętro poświęciły budowie pozytywnego wizerunku Narendry Modiego. Odwiedzający mogą nawet sobie zrobić z nim zdjęcie - choć tylko wirtualnie.

Norwegia

To zdjęcie oddaje wszystko, co Norwegia przywiozła do Dubaju. Krzesła ustawione w linijkę i wideo, którego w połowie nikt już nie ogląda.

 class="wp-image-1736146"

Expo to nie kino

Niestety wiele krajów promuje się tylko w ten sposób. W Hiszpanii najpierw schodzimy w dół „studni”, którą wypełnia dynami, aby później ściskać się w sali kinowej.

W Tajlandii przechodzimy z sali do sali, oglądając kolejne materiały, które równie dobrze moglibyśmy obejrzeć na YouTube'ie.

 class="wp-image-1736302"

Izrael chce zaś połączyć wszystkich odwiedzających bujaniem się i klaskaniem do rytmu z wideo.

 class="wp-image-1737013"

Kolejki bez końca

Jeśli na Expo wybieramy się w weekend, to zapewne większość czasu spędzimy w kolejce. Jeśli jeszcze planujecie wizytę dobrze o tym pamiętać.

REKLAMA

Na koniec zagadka – który kraj właśnie w ten sposób zaprojektował swój pawilon. Podpowiedź: leży niedaleko Polski, ale to nie nasz sąsiad.

 class="wp-image-1736152"
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA